Lipiec, 2012
Dystans całkowity: | 817.73 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 11 |
Średnio na aktywność: | 74.34 km |
Więcej statystyk |
Oddać do punktu elekrośmieci + miasto
-
DST
15.29km
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trzebież
-
DST
72.19km
-
Temperatura
19.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Powiat drawski - zwiedzanie. ( Złocieniec - Goleniów)
-
DST
137.76km
-
Temperatura
31.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
#lat=53.500240859963&lng=15.422345&zoom=9&maptype=ts_terrain
Zwiedzanie na trasie Złocieniec – Drawsko Pomorskie, tj. na odcinku 45 km, które zajęło ponad 5 godzin, w tym sama jazda nieco ponad 2 godziny.
Upał, sytuację ratowały zwłaszcza w pierwszej części liczne drzewa przydrożne, w okolicach Chociwla zaczęło zbierać się na burze, pogrzmiało i trochę pokropiło. W chwili porwrotu, przed 20.00 było 28 stopni w cieniu.
Wszystkim osobom, chcącym zwiedzać powiat drawski, polecam poniższą stronę na której znajduje się wykaz wszyskich zabytków wraz opisem aktualnego stanu, położenia itd.:
http://zabytki.drawsko.pl/
Wybrane zdjęcia z tego odcinka:
Złocieniec – dworzec.
Złocieniec – ratusz.
Niemiecki drogowskaz na rozdrożu dróg, z których obie prowadzą do Złocieńca. Pierwotnie na obu uszach była wyryta niemieckojęzyczna nazwa Złocieńca. Po wojnie napisy zostały usunięte.
Darskowo – kościół z 1788 roku.
Darskowo – resztki przykościelnego cmentarza, zachowane m.in. trzy płyty, z których jedna jest datowana rokiem 1757.
Darskowo – detal architektoniczny przy kościele.
Darskowo – pięknie zachowany pałac z zadbanym ogrodem otoczony kamiennych murem. Na jednym z kominów bociany. Pałac pochodzi z końca XVIII wieku.
W Darskowie koniec asfaltu, dalej jazda żwirowatą drogą w kierunku Rześnicy, wysadzaną aleją klonową oraz lipową.
Po minięciu drogi nr 20, pojechałem do wsi Kosobudy, gdzie oprócz kościoła jest poniemiecki cmentarz, jednym ciekawych nagrobków jest grób jeńca wojennego.
Pałac w Suliszewie zbudowany w latach 1858 – 1860 przez Georga von Knebel.
Suliszewo – płyta z herbem von Knebel – Doeberiz. Jak dotąd w pałacu mieści się szkoła podstawowa. Szkoła idzie do likwidacji, tak więc już za miesiąc pałac może być niedostępny.
Laba nad jeziorem Lubie.
Mielenko Drawskie – rzadko fotografuje kościoły, ten kościółek ominąć nie sposób. Kościół ryglowy z 1662 roku, co stawia go w rzędzie najstarszych i najlepiej zachowanych w skali Pomorza Zachodniego i nie tylko.
Janikowo. Zachowany w oryginalnej formie spichlerz zbożowy z początku XX wieku. Jedyny taki obiekt w powiecie drawskim w folderach promocyjnych reklamowany jako unikat w skali europejskiej. Projektantem był światowej sławy architekt Erich Gropius.
Jego życiorys i spis największych dzieł można znaleść w wikipedii:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Walter_Gropius
Natomiast szczegółowy opis jego działalności w powiecie drawskim wraz ze zdjęciami przedwojennymi i współczesnymi znajduję się w poniższym linku:
http://dramburg.blogspot.com/2012/01/dziaalnosc-waltera-gropiusa-na-ziemi.html
Pomnik przyrody – lipa w Janikowie. Wiek 300 lat. Górna część powalona przez wichurę kilka lat temu, pomimo to reszta trzyma się bardzo dobrze.
Kościół w Drawsku Pomorskim.
Magazyn solny w Drawsku Pomorskim z 1700 roku.
Lapidarium na terenie dawnego cmentarza żydowskiego w Drawsku Pomorskim.
Ciekawe były losy cmentarza w czasach hitlerowskich, co wiązało się z nikłym poparciem dla Hitlera w tym mieście przynajmniej w początkowym okresie, w ostatnich wyborach przed 1933 roku na NSDAP głosowało 8 osób.
"Ernst Moritz Manasse[1.2], syn Georga Manasse, w swej pracy pt. „Cmentarz żydowski” z 1967 roku. Cmentarz przetrwał do końca II wojny światowej, pogrzebano tam prawdopodobnie ok. 200 osób. Ostatni pochówek odbył się w 1935 r. - pochowano wówczas ostatniego przewodniczącego gminy, wspomnianego już Georga Manasse, który cieszył się ogromnym szacunkiem w mieście. W jego pogrzebie brali udział również mieszkańcy miasta nie będący wyznania mojżeszowego, a także jeden z radnych miasta opowiadający się po stronie narodowych socjalistów. Gdy orszak pogrzebowy zbliżał się do cmentarza, przyłączyła się do niego grupa nazistów w mundurach. Spisali oni nazwiska wszystkich nieżydowskich uczestników pogrzebu, przekonując ich, że nie warto żałować śmierci jednego Żyda. Nazwiska tych uczestników pogrzebu zostały następnie wydrukowane w nazistowskim tygodniku „Der Stürmer”. Radny natomiast został zwolniony z urzędu i wszczęto przeciw niemu postępowanie mające na celu wykluczenie go z partii. Mniej więcej na początku lat 40. z cmentarza zabrano nagrobki i użyto ich do wyłożenia fragmentu chodnika przy Wiesenweg, która do tej pory była drogą nieutwardzoną. Nagrobki położono w taki sposób, że widoczne były ich pokryte inskrypcjami powierzchnie. Jednak wielu mieszkańców miasta solidaryzując się z Żydami omijało ten chodnik, używając raczej środka, bądź też drugiej strony ulicy"
Źródło:
http://www.sztetl.org.pl/pl/article/drawsko-pomorskie/12,cmentarze/1557,cmentarz-zydowski-w-drawsku-pomorskim/
Kamienica.
Siedziba władz miasta.
Ostatnim celem do zwiedzenia był pięknie odnowiony dworzec</b>, a zwłaszcza znajdująca się tam <b>informacja turystyczna.
Element wnętrza dworca.
Jeszcze jedno zdjęcie dworca, wszystko wypucowane.
Bliźniacze wieże wodne w Drawsku.
Od Drawska Pomorskiego jazda w kierunku Szczecina, bez zwiedzania. Ostatecznie zakończyłem wycieczkę w Goleniowie. Zważywszy na warunki: upał, ukształtowanie terenu i gruntowe drogi na trasie pod względem kondycyjnym najcięższa wycieczka w tym roku i chyba też najciekawsza.
Pałace koło Golczewa: Buk i Gadom. - pętla.
-
DST
165.70km
-
Temperatura
19.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
#lat=53.614896919718&lng=14.76659&zoom=9&maptype=ts_terrain
Przybliżony przebieg trasy, dziś bikemap mi fiksuje, ponadto niektórych dróg nie było na mapie, stąd ta różnica w km.
Głównymi puntami wycieczki były dwa pałce w Buku i Gadomiu. Reszta znajoma. Dość silny wiatr z zachodu o prędkości około 8 m. na sekundę. Przelotne opady deszczu, ale tragedii nie było.
Czarnogłowy – ruiny wiatraka z XIX wieku.
Jezioro Czarnogłowy – sztuczne jezioro powstałe po zalaniu kopalni odkrywkowej.
&feature=fvwrel
Nad jezioro często przyjeżdżają nurkowie.
Droga Czarnogłowy – Buk, częściowo brukowana, częściowo gruntowa – utwardzona, częściowo piaszczysta rozjechana przez samochody wywożące drewno.
Buk – pałac z XVIII wieku, obecnie należy do Książnicy Pomorskiej, gdzie znajduję się skład książek.
Buk - płyta z herbem von Flemming i von Melling wraz informacją o wzniesieniu pałacu w 1683 roku.
Wieża – jedyna pozostałość po zamku z XIV wieku w Golczewie.
Gadom – pałac z XVIII wieku, w obecnej formie z XIX wieku, w prawym narożniku znajduję się zasłonięta przez drzewa wieża o wysokości dwóch pięter.
Trzebież - deszczowo . Pompowanie kół
-
DST
70.85km
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trzy ulewy po drodze. Jazda po wędzoną rybkę klasycznym szlakiem. Co do pompowania kół, kapcia nie było, ale wpisuje informacje w tytule, by nie przeoczyć okresowego sprawdzania ciśnienia w oponach, co mi się już zdarzało.
Jest szansa, że w czwartek lub piątek będzie dłuższa jazda polączona ze zwiedzaniem i fotografowaniem.
jagody II
-
DST
76.03km
-
Temperatura
19.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po zebraniu jagód za Tanowem, dodatkowo dla nabicia kilometrów jazda do granicy Hintersee w drodze powrotnej zjazd do Poddymina a na koniec przejażdzka drogą nr 27.
Jagodobranie z pogodowym armagedonem w drodze powrotnej
-
DST
59.18km
-
Temperatura
18.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kolejna niezbyt daleka wycieczka połączona z "jagodobraniem". Jest ich w tym roku zatrzęsienie. Dziś w całkiem krótkim czasie (jak na jagody) zebrałem litr. Przelotne opady, na koniec w Tanowie armagedon pogodowy, największa ulewa jaką widziałem w życiu, połączona z gradem i wiatrem uniemożliwiającym jazdę. Na szczęście nawałnica zaczęła się tuż przed sklepem, gdyż w przeciwnym wypadku trzeba by było iść piechotą. Po jakiś 15 – 20 minutach uspokoiło się, to co zmokło szybko wyschło jak to w lipcu.
Po przyjściu uczta dla ciała i zdrowia – makaron razowy z leśnymi jagodami, kwaśną śmietaną i cukrem. Oczywiście makaron musi być gorący.
Z weekendu nic nie wyjdzie, będę się starał robić jakieś kilkugodzinne wypady za zachód od Odry, ale to wszystko i tak do przyszłego czwartku.
na Narutowicza objazdem
-
DST
52.61km
-
Temperatura
29.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Żeby nie było calkiem marnie, objazd przez Głębokie, Dobrą, nową drogą rowerową do szosy Dobieszczyn - Lubieszyn, przejazd zieloną granicą starą drogą do Linken ( rozwalone spychaczem pierwszy pas dawnych umocnień granicznych) - Neu Grambow - stara droga do Kościna, Dołuje - Bedargowo - Rajkowo - główną szosą na Narutowicza i do domu.
Punkt docelowy jakieś 3 km od domu.
Bardzo liczę na przyszły weekend.
Powtórka
-
DST
70.09km
-
Temperatura
32.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Bez kluczenia drogą nr 27, Nową Jasienice - czarny szlak przez Drogoradz.
jazda zastępcza - Trzebież po wędzona rybkę.
-
DST
87.03km
-
Temperatura
28.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miał być wyjazd o świcie za Barlinek, niestety się pozmieniało i mogłem wyjechać dopiero po 11.OO. Zrobiłem wypad do Trzebieży z dużą pętla przez Dobieszczyn, dodatkowo pokręciłem po zielonej granicy na północ od jeziora Stolsko. Może i dobrze, było dziś strasznie ciężkie powietrze, pomimo stosunkowo niewielu kilometrów z radością jechałem do domu, mając w perspektywie zimny prysznic.