dornfeld prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2012

Dystans całkowity:953.92 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:95.39 km
Więcej statystyk

Loecknitz zakupy + miasto

  • DST 71.68km
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt Stevens Galant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 30 marca 2012 | dodano: 30.03.2012



Gąbin - Goleniów pałace i pomniki przyrody

  • DST 138.15km
  • Temperatura 14.0°C
  • Sprzęt Stevens Galant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 27 marca 2012 | dodano: 27.03.2012



Początek PKP Gąbin, koniec PKP Goleniów. Do dystansu z mapki trzeba doliczyć dojazdy na dworzec i dodatkową jazdę związaną ze zwiedzaniem.

Wycieczkę można podzielić na dwie części. Pierwsza to jazda do Iglic, całkowicie nowymi dla mnie drogami lokalnymi, złej bądź bardzo złej jakości z niewielkimi wyjątkami.
Przez wiele kilometrów nie spotykałem ani jednego człowieka, drogi piękne widokowe, sporo pagórków.

Od Łabunia Wielkiego przyspieszenie, drogi w większości znajome, stąd pominąłem w opisie większość atrakcji, których opisy można znaleść we wcześniejszych wycieczkach. Na tym etapie po raz pierwszy odwiedziłem: Lisowo, ruiny kościoła w Węgorzycach oraz szczegółowo zwiedziłem park przy Nowym Zamku w Płotach.

Po drodze mnóstwo atrakcji, zabytków, widoków do sfotografowania, trzeba więc było zrobić ostrą selekcję zdjęć.




Żukowo.







Mostowo – aleja do nieistniejącego pałacu.



Tuż za wsią wypatrzyłem dawny cmentarz z ruinami kaplicy.



Dargosław. Pałac neoklasycystyczny zbudowany ok. 1890 r.
Ponadto przy kościele warto zobaczyć pomnik ku czci poległych w I wojnie światowej.



Dalej pojechałem ostrym zjazdem do Uniestowa, szkoda, że potem trzeba było wracać.






Uniestowo.

BROJCE – Wicimice.

Powrót do Mołstowa i dalej przez Brojce do w kierunku wsi Wicimice. Początkowo dziurawym asfaltem do wsi Stołąż a następnie drogą polną do Natolewic.



We wsi Stołąż skręciłem w brukowaną drogą do dawnego pałacu, to co zostało było niezbyt ciekawe, obok jak zwykle park i prawdziwa perła. Wielkie pomnikowe drzewo, największe pod względem kubatury jakie wiedziałem, są grubsze drzewa ale nie miały tak potężnej korony. Niestety pomimo intensywnego szukania nie znalazłem innych informacji.



Dalej przepiękna widokowo droga polna do Natolewic. Polne aleje o zmieniających się gatunkach, pola, rozlewiska, śpiew ptaków, poza tym cisza. W takich „okolicznościach przyrody” jazda szybsza niż 15 km/ h to zbrodnia.



Droga kończy się starym dużym budynku najprawdopodobniej starej elektrowni wodnej. Przy skrzyżowaniu należy skręcić w prawo w stronę kościoła, za kościołem jest krzyż, gdzie należy skręcić w lewo, po wyjeździe ze wsi rozpoczyna się asfalt.



Na zdjęciu kościół w Natolewicach z 1746 roku.



Dom w Natolewicach.



Wicimice. Pałac z 1871 r. wybudowany przez Kurta Ostena. Obok pałacu malownicze jezioro.



Po minięciu pałacu, prosto w kierunku Starej Dobrzycy, utwardzoną drogą ze spora ilością dziur, za to całkowicie pustą, na wysokości krzyżówki z drogą do Orzeszkowa, skręt w przeciwną stronę do Iglic widocznym szutrowym skrótem.





W Iglicach główną atrakcją jest ogromny pałac z XIX wieku.

Stąd przez Łabuń Wielki prosto do Reska, miasto już kiedyś zaliczone więc tym razem sobie je odpuściłem. Następny kierunek: Płoty.



Po drodze krótki zjazd do ruin pałacyku w Jarzysławiu.


PŁOTY









Nie pierwsza moja wizyta w Płotach, ale tym razem dłuży pobyt w parku przy „Nowym Zamku” założonym w XVIII wieku przez rodzinę Bismarcków. Park należy jest jednym z bogatszych skupisk rzadkich okazów dentrologicznych na Pomorzu Zachodnim.



Największy rarytas dendrologiczny w parku: kasztanowiec biały o obwodzie 470 cm, najgrubszy na Pomorzu. Największą osobliwością jest co innego. Gałęzie zwisały kiedyś do samej ziemi i z czasem ukorzeniły się stając się samodzielnymi drzewami. Wokół drzewa rośnie wieniec (!) dziewięciu (!) drzew będącym efektem tego zjawiska.

Następnie długa wizyta w parku, lista okazów drzew egzotycznych jest długa: najgrubszy w Polsce buk zwyczajny. Inne gatunki: orzeszniki, świerki zwyczajne w odmianie odwróconej, świerk biały, dęby szypułkowe w odmianie piramidalnej, orzechy czarne, cis japoński w odmianie karłowej. Łącznie 75 gatunków. Wszystko to w otoczeniu malowniczej rzeki Regi.




Na koniec rzut oka na „Stary Zamek” i jazda „szóstką” do Lisowa.




Lisowo. Pałac (w ruinie) z 1882 r. Co ciekawe, wbrew złudzeniu optycznemu, faktycznie zachowała się tylko przednia ściana. Obok pałacu jeden z ciekawszych parków przypałacowych. Przed pałacem widoczne na zdjęciu drzewa: po prawej największy w Polsce klon jawor w odmianie Leopolda oraz modrzew europejski. Obok bramy widoczny wiąz górki w odmianie zwisającej o kształcie parasolu.



W Wyszogórze zjazd z krajowej „szóstki” i jazda brzozową aleją do Łosośnicy, miejscowość zaliczona opisana w innych relacjach. Warto zobaczyć ciekawy napis na budynku z czasów zimnej wojny „Precz z zakusami wojennymi” oraz pomnik ku czci poległych w I wojnie światowej otoczony głazami ku czci konkretnych poległych.

O dziwo na krajowej drodze, ruch nie był wcale duży (trafiłem na dobrą porę przed powrotami z pracy) , ruch był „wahadłowy”, kolumna samochodów i następnie przerwa.



Kulice. Zabytkowy dworek otoczony parkiem i imponującymi alejami drzew zbudował pradziadek późniejszego kanclerza Rzeszy Otto von Bismarcka na początku XVIII w. w stylu klasycystycznym. Obok warto odwiedzić przykościelny cmentarz z ładnie odnowionymi nagrobkami.



Węgorzyce. Późnogotycki kościół z końca XV w. w ruinie. Obok poniemiecki cmentarz.








Burowo. Cmentarz z nielicznymi ale ciekawymi nagrobkami oraz obeliskiem ku czci poległych w I wojnie światowej. M.in. grób leśnika, żołnierza oraz dwa dużo starsze nagrobki jeden z 1847 roku ( widać to na zdjęciu z przed kilku lat), drugi być może jeszcze starszy. Sprawa do dalszego zbadania.

Koniec trasy w Goleniowie, gdzie zaliczyłem jeszcze wizytę w znanej już na BS kebabowni „u Turka”


Jutro postaram się jeszcze pouzupełniać wpisy, podstawowy opis chciałem wrzucucić jak najszybciej, kiedy się wszystko dobrze pamięta.

Bardzo udany dzień. Kolejna podobna wycieczka, niestety dopiero w kwietniu.



Dzisna -" krzywy las" , obwodnica, wąskotorówka do Babigoszczy

  • DST 160.49km
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt Stevens Galant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 21 marca 2012 | dodano: 21.03.2012



Mapa przybliżona, liczne drogi niepubliczne, bądź nie ujęte na mapie rysowane na oko, ale dystans się pokrywa.

Parafrazując, dialog z kultowego filmu „ Dziewczyny do wzięcia” Dziś miałem bardzo wiele opcji jazdy. Jakich? Wiele, bardzo wiele. Mogłem jechać tu lub tam.

Ostatecznie dla odmiany wybrałem turystyczną jazdę po bocznych drogach asfaltowych bez specjalnego szukania zabytków i bez konkretnego planu, gdzie ostatecznie zajadę.

Parę elementów było nowych:

1. Przejechanie wschodniej obwodnicy Goleniowa i rozsupłania zagadki znikającej ścieżki rowerowej.
2. Przejechanie przejezdnej części szlaku wąskotorówki Stepnica – Babigoszcz.
3. „ Krzywy las” w Dzisnej, nie zwróciłem tą atrakcje uwagi poprzednim razem. Dąb w Niewiadowie, na początku wydawało mi się, że widzę go pierwszy raz, ale już po odjechaniu naszło mnie dziwne uczucie, że już tam chyba kiedyś byłem, ale bardzo, bardzo dawno temu.

od. 1. Nowa obwodnica łączy drogę nr 113 z drogą krajową nr 6 oraz Żółwią Błocią. Podczas ostatniej wizyty od strony północnej zobaczyłem tylko znak zakaz ruchu rowerów, bez żadnej ścieżki rowerowej. Dziś mając już informację, że od strony południowej jest ścieżka, jechałem z tego kierunku.



Początkowo wszystko bez zastrzeżeń, pomijając nawierzchnię z kostki. Półtora km przed końcem obwodnicy droga naglę skręca i urywa się na drodze polnej.



Rozpoczyna się droga polna, prawdopodobnie do Glewic.



Po jakimś czasie na rozstaju dróg polnych wystarczy skręcić w lewo i po 200 metrach, jesteśmy za nowym rondem przy ulicy Nowogardzkiej, tuż przy drodze krajowej nr 6. Na zdjęciu w oddali widać zabudowania Żółwiej Błoci.



Jadąc od strony Żółwiej Błoci, na ulicy Nowogardzkiej należy skręcić w lewo tuż przed rondem w widoczną na zdjęciu zatoczkę asfaltową. Nawet w tym stanie droga jest dla mnie ułatwieniem, gdyż o wiele km, skraca drogę jeżeli się jedzie w kierunku drogi 113 i pozwala ominąć centrum miasta. Najsłabszym punktem, jest jak zwykle oznakowanie.


Od. 2.




Wjazd na szlak rowerowy śladem dawnej wąskotorówki ze Stepnicy do Babigoszczy. Wjazd jest we wsi Bogusławie.



Droga ma 11 km, i kończy się w środku lasu, za Widzeńskiem kilka km przed Babigoszczą. Od miejsca widocznego na zdjęciu, wciąż leżą podkłady kolejowe. Jest to jedyny odcinek, który mógłby mieć praktyczne znaczenie, pozwalając ominąć kawałek ruchliwej „trójki” podczas jazdy w Widzeńska do Babigoszczy. W sumie całość to wyrzucone pieniądze w błoto, bo na okolicznych drogach ruch jest bliski zeru.

od. 3 DZISNA




Kościół. Kościół filialny p.w. Św. Stanisława Biskupa z ok. 1595 r., ok. 1673 r. dobudowano ryglową wieżę. W latach 1928-1936 poddany gruntownemu remontowi. Po 1945 r. był wykorzystywany jako owczarnia. Remontowany w latach 1978-1981 i 1993-1995. Kościół zaliczany do najcenniejszych obiektów konstrukcji ryglowej na Pomorzu Zachodnim. Wspaniałe bogate wyposażenie, m.in. oryginalne malowidła.



Dawny cmentarz, reszta to obraz nędzy i rozpaczy.

„Krzywy las” w Dzisnej. Podczas dzisiejszej wizyty w oko mi wpadła cmentarna aleja. Ledwie kilkanaście drzew.








Niewiadowo.



url=http://photo.bikestats.eu/zdjecie,251472,niewiadowo-2.html][/url]

W Niewiadowie, moja druga wizyta na tamtejszym cmentarzu, gdzie zachowały się groby dziecięce.



url=http://photo.bikestats.eu/zdjecie,251476,niewiadowo-dab-2.html][/url]

Dąb przy leśniczówce w Niewiadowie. Pomnik przyrody. Obwód 450 cm, wysokość 25 metrów. Nie wymiary moim zdaniem są najważniejsze, ale wspaniała bujna korona o niespotykanie regularnym kształcie.

Podsumowując, udany dzień.



Iskender Kebab - Goleniów

  • DST 98.11km
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt Stevens Galant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 18 marca 2012 | dodano: 18.03.2012



Wyjazd dopiero po 11.00. Wcześniej nie mogłem. Sam nie wiedziałem dokąd zajadę: może nad morze, może na trasę wąskotorówki do Babigoszczy..? Plany zostały przerwane w Miękkowie, gdy chcąc zrobić małe zakupy, okazało, że nie wziąłem ze sobą pieniędzy. Musiałem wrócić do Goleniowa do bankomatu. Wracać mi się już nie chciało. Po drodze wizyta w „kebabowni” rekomendowanej przez "Misiacza". Są dwa lokale na tej samej ulicy, przy czym jeden czynny jest całą dobę.

Dla siebie kupiłem bułkę z trawą, którą skonsumowałem w parku, dla rodzinki zabrałem padlinę.



Wschodnia obwodnica Goleniowa łącząca drogi Goleniów – Zółwia Błoć oraz Goleniów – Maszewo. Szczęka mi opadała, bo jest to zwykła dwujezdniowa droga choć o pięknej nawierzchni. Tablica zakazuje rowerzystom jazdy po pustej obwodnicy i nakazuje jechać ruchliwą drogą do Goleniowa, z głębokimi koleinami, grożącymi w przypadku najechania wywrotką. W samym Goleniowie sytuacja jest nie lepsza. Zamierzam napisać, do odpowiedzialnych za ustawienie znaku, jak tylko ustalę adresata tak kretyńskiego pomysłu.

Ogólnie było miło i przyjemnie, choć znowu za krótko.




UZUPEŁNIENIE:

Znalazłem filmik z przejazdu po obwodnicy w dwie strony, ściezka się pojawia na filmie podczas 1:35 minuty, gdzie wyjeżdza z lasu. Podczas przejazdu na pólnoc widać jak skręca w prawo w las podczas 6:02 minuty.

Czyli jak podejrzewałem są dwie możliwości:

1. Jest ona niedokończona, wówczas nie powino być zakazu jazdy rowerem na nieukończonym odcinku

2. Jest ukończona, tylko nie ma oznakowania jak nią wjechać od strony północnej.



Ulikowo - Choszczno - nieistniejący most, zabytki, przyroda, żaby i inne

  • DST 92.11km
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Stevens Galant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 16 marca 2012 | dodano: 16.03.2012

Ulikowo – Choszczno







Odcinki polne, narysowane w sposób przybliżony, do tego dochodzi powrót z domu i do domu z dworca PKP.





Droga do Pęzina. Poranek.



Zamek w Pęzinie.

Po minięciu zamku, ruszyłem prosto do Krępcewa przez Krąpiel, przynajmniej tak mi się wydawało. Był to moment, który zadecydował o odbytym dystansie, dodam, że jak się okazało to nie ja się pomyliłem, ani mapa, nastąpiło jednak wydarzenie, którego nie sposób było przewidzieć.




Krąpiel – do tego momentu wszystko szło zgodnie z planem.




Z Krąpiela ruszyłem do Krępcewa piękną asfaltówką, kiedy asfalt się skończył, znalazłem się na rozstaju polnych dróg. Pojechałem prosto i po kilkudziesięciu metrach stanąłem u wrót jak się okazało później Krępcewa. Jest tylko jeden problem nie było mostu. ( Rozwiązanie zagadki później).



Wróciłem, te kilkadziesiąt metrów, skoro nie można prosto pojadę w prawo. Rozpoczęła się długa powolna jazda na zachód, coraz gorszą drogą, tak, że znalazłem się w Tychowie, niedaleko Stargardu, po przeciwnej stronie, w stosunku do zamierzonego kierunku.

Ostatecznie postanowiłem wrócić do punktu wyjścia tym razem krajową 10 – tką. To co zajęło mi jakąś godzinę w polu na asfalcie trwało kilka minut, przynajmniej takie miałem wrażenie.




Podjąłem drugą próbę przeprawy przez Inę, tym razem jadąc z Krąpiela do Zukowa skąd skręciłem w gruntową nieoznakowaną wyłożoną płytami drogę do Rzeplina o długości 2 km.



Ina.




Podsumowując jadąc do Krępcewa jechałem najpierw na południe, zachód,północ, wschód, znowu na południe, teraz musiałem jechać znów na zachód, by potem wracać na wschód by odwiedzić kolejne planowane w miejscowości. Gdy już dojechałem skręciłem za znakiem wskazującym ruiny zamku i znalazłem się po drugiej stronie rzeki. Tyle kluczenia, by znaleść się kilka metrów dalej.


Co się stało z mostem? Nieco później w sklepie, dowiedziałem się, że most był jeszcze dwa lata temu. Ponieważ komuś się nudziło został on spalony. No i czy można było to przewidzieć?


KRĘPCEWO – POZOSTAŁE ZABYTKI




Resztki zamku.



Jeden z trzech takich śladów po bramach miejskich.




Przydrożny „ krzyż prośby” z XVI wieku.



Ruiny piekarni z 1874 roku.



Kościół.




Dalej powrót do skrzyżowania z idącą w prawą stronę drogą do Dolic. Przedtem krótki „skok w bok” w lewo do wsi Lipki z zabytkowymi ruinami kościoła z przełomu XV i XVI wieku. Po drodze długa uznana za pomnik przyrody aleja przydrożna.



Kolejna aleja dębów szypułkowych (Dolice-Bralęcin), ponad 470 sztuk o obwodzie do 282 cm.
Za Dolicami do zaliczenia zostały liczne miejscowości ze spisem atrakcji turystycznych: Moskorzyn, Kluki, Przelewice, Warszyn i inne. Nieprzewidziane atrakcje zabrały jednak za dużo czasu więc zacząłem jechać w kierunku Ziemomyśla.




Wpierw odwiedziłem miejscowość Sądy z zabytkowym kościołem i pomnikiem poległych z czasów I wojny światowej. Od tego miejsca jest 4 km asfaltem do Ziemomyśla i dalej 3 km brukową drogą do Bonina, skąd jest już rzut beretem do Choszczna. Oczywiście 4 km asfaltu było zbyt wielkim ułatwieniem, więc ruszyłem drogą polną wzdłuż torów.




Nie była to jazda przypadkowa, udałem się do rezerwatu „ dęby sądowskie”

Obejmuje on fragment lasu liściastego, grądowego z subatlantyckim lasem dębowo-grabowym (Stellario holoste – Carpinetum betuli).
Na jego terenie rosną dęby szypułkowe, graby zwyczajne, buki, jawory, wiązy górskie i inne gatunki drzew.
W podszyciu rośnie m.in. leszczyna, porzeczka czarna (dzika) i kalina koralowa, należące do chronionych i rzadkich roślin naczyniowych.
Jest to typ lasu o dużej liczbie drzew z cechami pomnikowymi (m.in. ok. 25 szt. dębów szypułkowych o obwodzie pni 500 do 700 cm w wieku ok. 400 lat) w skupisku stanowiącym cenny fragment przyrodniczy dający pewien obraz przeszłości.
Ochroną prawną tego rezerwatu objęto również stanowiska rzadkich i zagrożonych wyginięciem grzybów: Purchawicy olbrzymiej (Langermannia gigantea), Żagwicy listkowatej (Grifolla frondosa) i Sromotnika bezwstydnego (Phallus impudicus).
Pierwotną formą ochrony tego cennego obiektu był uznany już w 1955 r. pomnik przyrody (pojedynczy dąb).




Ograniczę się do jednej fotki z rezerwatu. W tym miejscu mogłem się wrócić ale liczyłem, że natrafię dalej na dwa olbrzymie dęby przy kolejnym przejeździe kolejowym i że wypatrzę znajdujący się w pobliżu grób megalityczny. Nie znalazłem, ale trzeba przyznać, że dokładnie nie szukałem, w każdym razie zrobiłem kolejny objazd po polnych drogach i to dużo gorszej jakości niż na poprzednim zdjęciu.







W Ziemomyślu są bardzo ciekawe ruiny kościoła. Następnie pojechałem ze względu na stan nieprzejezdną drogą z kocich łbów, na szczęście przeważnie z szerokim poboczem i dalej drogą asfaltową do Choszczna.



Pozostałe:


1. ŻABY – Mamy wiosnę, dziś na jezdni przy moście w Dolicach, spotkałem pierwszą zabłąkaną żabę, oczywiście przeniosłem ją w bezpieczne miejsce. Dalej jadąc do Sądów naliczyłem 7 przejechanych płazów. W odludnym Ziemomyślu, gdzie nic praktycznie nie jeździ przy kościele wszystko skacze.

Nie wiem czy w innych miejscach jest tak samo, ale zalecam zwolnić nogę z pedałów i uważnie patrzeć pod koła koło zbiorników wodnych, choćby koło Goplany, gdzie tradycyjnie zacznie się kolejna rzeź. Osobiście taki widok, skutecznie zabiera mi radość z jazdy rowerem.


2. Pociąg do Szczecinka:






Ostatnio na BS, pojawiła się propozycja jazdy z rowerem w niedzielę wieczorem z Czaplinka do Szczecina. W Stargardzie uchwyciłem ludzi nie mogących wejść do środka w popołudniowym piątkowym podciągu do Szczecinka. Ci ludzie wracają w niedzielę wieczorem do Szczecina, sytuacja jest wtedy odwrotna. Oczywiście dalej na poszczególnych stacjach pociąg się opróźnia, w niedziele następuję proces odwrotny. Odradzam więc takie pomysły, może poza wsiadaniem na stacji początkowej. Podobna sytuacja jest np. w pociągach z Kołobrzegu.


Temperatura rano poniżej zera, na mokrych nawierzchniach lekka gołoledź, zamarznięte kałurze i jeziora, w dzień + 15 stopni.



stara droga Stolec - Glashuette, Riether Muehle, Nowe Warpno, Trzebież

  • DST 112.63km
  • Temperatura 8.0°C
  • Sprzęt Stevens Galant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 11 marca 2012 | dodano: 11.03.2012

Trasa:


Szczecin – Dobra – Rzędziny ( ścieżka rowerowa biegnąca wzdłuż dawnej kolei wąskotorowej) – Stolec granica – znak nr 145 do 149 ( pieszo) – dawna droga z pałacu do Glashuette ( pieszo – rowerowa) – Rieth
Riether Mühle - ujście Myśliborski i okolice – droga asfaltowa Dobieszczyn – Nowe Warpno ( pieszo – rowerowa) do drogi nr 114 powrót Trzebież – Drogoradz – droga nr 27 – Tanowo – Szczecin.


Poniżej mapa, trasa przybliżona, odcinki leśne rysowane na oko. Droga nr 27 idzie także idzie bardziej na południe.



Przydatne stare mapy:

1. http://www.mapywig.org/m/wig100k/P35_S19_187_STETTIN_(SZCZECIN)_1935-1939.jpg ( mapa ogólna)

2. http://amzpbig.com/maps/2451_Stolzenburg_M851_Germany_25K_AMS_1952.jpg (okolice Stolca i Glashuette)
3. http://amzpbig.com/maps/2351_Rieth_1946.jpg ( okolice Rieth)



Sobota niewypaliła i znowu zostałem na lewobrzeżu.
Wyjazd o 8.00 powrót po 16:00. Do Nowego Warpna pod silny wiatr, oprócz tego sporo kawałków na piechotę.

Dodaje zdjęcia nowo przejechanych odcinków, cała reszta została już wielokrotnie obfotografowana przez innych.






Buk – Rzędziny.



Podkłady kolejowe (?) na terenie dawnej stacji w Buku.



Pomnikowy dąb.


STOLEC – GLASHUETTE




Droga na tył pałacu po stronie niemieckiej – od znaku granicznego nr 145 ( przejście ze Stolca do Pampow ) do nr 149.




Aleja dębowa w kierunku pałacu.



Zwalone drzewo na drodze.



Wokół obszary chronione ( Naturschutzgebiet) , mokradła, bagna, przewrócone drzewa, oczka wodna, jelenie, sarny, żurawie …. . Sens tablicy jest taki „ przewróciło się ( drzewo) niech leży…”



Oczko wodne.




Początkowo dało się tylko pchać rower, potem było coraz lepiej, co jakiś czas droga krzyżowała się z dawną wąskotorówką.



Wyjazd w Glashuette.

RIETHER MUEHLE ( RYTKA) i okolice.





Rytka (do 1945 niem. Riether Mühle) – dawna, nieistniejąca dziś osada w województwie zachodniopomorskim, w powiecie polickim w gminie Nowe Warpno, położona w lasach Puszczy Wkrzańskiej na południe od Jeziora Nowowarpieńskiego nad rzeką Myśliborką, włączona w granice Nowego Warpna. Osada usytuowana na granicy polsko-niemieckiej.W XVIII w. powstał tu młyn wodny na Myśliborce należący do Rieth. Młyn działał do 1945 r.
W 1945 r. Rytka znalazła się przy samej linii granicznej (ob. znak graniczny nr 885 i 886), nie została zasiedlona ponownie i popadła w całkowitą ruinę. ( Wikpedia)


Tyle teorii w praktyce jest to widok z mostku wąskotorówki w kierunku północnym, bo niewiele się zachowało.



Dalej wycieczka po stronie polskiej do ujścia Myśliborki. Niestety od polskiej strony jest ono niedostępne. Jest za to ładny widok na Nowe Warpno.



Opuszczone zabudowania na niezamieszkałej obecnie wyspie Riether Werder.



Najbliższe dostępne miejsce od ujścia Myśliborski po polskiej stronie. Po niemieckiej dostęp bezproblemowy. Same ujście jest w całości po stronie polskiej.



Powrót jak w opisie, bez zwiedzania. Po długiej jeździe pod wiatr i sporej ilości marnej dróg, nastąpił bonus: asfaltowe drogi z wiatrem w plecy.



Jedynie w Brzózkach ze względu na nawierzchnię trzeba było zwolnić.



Loecknitz

  • DST 61.37km
  • Temperatura 6.0°C
  • Sprzęt Stevens Galant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 10 marca 2012 | dodano: 10.03.2012

Po południu.



Przedwojenne trakty leśne: Dobra - Hohenfelde, Stare Linki - Hohenfelde.

  • DST 66.10km
  • Temperatura 3.0°C
  • Sprzęt Stevens Galant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 6 marca 2012 | dodano: 06.03.2012

Wycieczka złożona z trzech elementów:

1. Sprawdzenie przedwojennej drogi z Dobrej do Hohenfelde.
2. Odnalezienie nieistniejącej wsi: Starych Linek ( Alt Linken).
3. Sprawdzenie przedwojennej drogi z Alt Linken do Hohenfelde.



W międzyczasie wizyta w Loecknitz wyłącznie w celu sprawdzenia odległości ze Szczecina nowo odkrytym skrótem oraz zjedzenia czegoś ciepłego.


Mamy dostępne w internecie:

1. Okolice Szczecina – 1939 roku
http://www.mapywig.org/m/wig100k/P35_S19_187_STETTIN_(SZCZECIN)_1935-1939.jpg

Nie obejmuje Hofenfelde, ale widać dwie idące na zachód drogi z Dobrej i Alt Linken, które zbliżają się ku sobie. Mapa obrazuje też jak przebiegała droga z Dobieszczyna przez Linken z pominięciem Lubieszyna.

2. Umgebung von Stettin


http://www.mapywig.org/m/German_maps/1919-1945/Kreis_and_Umgebungskarten/Umgebung_von_Stettin.jpg

( W przypadku braku obrazu, po otwarciu wystarczy skorzystać z opcji kopiuj i wklej np. na pulpit. )


Punkt 1.





Po minięciu ronda w Dobrej, jedzie się prosto do krzyżówki z drogą Dobieszczyn – Lubieszyn. Jedziemy prosto widoczną na zdjęciu drogą leśną.



Po kilkuset metrach jesteśmy na granicy, mamy dwie opcje. 1). Idziemy prosto gorszą drogą przez las, dokładnie tak jak na starszych mapach ( około 250 metrów), 2.) Kierujemy się na prawo do kolejnego słupka granicznego i skręcamy w nową wygodniejszą, nieco dłuższą drogę, zgodnie z tym co pokazują współczesne mapy. Zmiana jest wynikiem posadzenia po stronie niemieckiej nowego lasku. W obu przypadkach dochodzimy do punktu widocznego na zdjęciu. Zdjęcie jest zrobione do tyłu, w kierunku Polski, sytuacja jest więc odwrotna: droga w lewo jest współczesna, prosto biegnie stara droga, mocno już zatarta zębem czasu i zwalonymi drzewami.



Po wyjściu z lasku, jesteśmy na początku alei przydrożnych drzew, która dochodzimy do asfaltu i prościutko jedziemy do Hohenfelde, skąd można jechać przez Ploewen do Loecknitz lub do skrzyżowania z drogą Bismark – Blankensee.


Hohenfelde:

Stąd pojechałem do Loecknitz na obiad i wróciłem do Polski tą samą trasą z wyjątkiem krótkiego odcinka, by przetestować oba warianty dróg ( patrz opis pod zdjęciem nr 2).


Podsumowanie



Przejazd tą trasą skraca drogę do Loecknitz o około 4 - 5 km.
Odcinek od zjazdu do lasu po stronie polskiej do wyjazdu na drogę asfaltową przed Hofenfelde nie przekracza 1,5 km z tego znaczą część da się przejechać.

[b]Opis całej drogi moźna skrócić do jednego zdania: wjedź na drogę leśną widoczną na zdjęciu nr 1 i idź lub jedź cały cały czas prosto.


Punkt 2. STARE LINKI.

Linki (do 1945 niem. Lienke, także Alt Liniken, Alt Lienken) – dawna, nieistniejąca dziś osada w województwie zachodniopomorskim, w powiecie polickim w gminie Dobra, tuż przy granicy polsko-niemieckiej, ok. 1 km na północ-zachód od wsi Lubieszyn i ok. 4 km na północ-zachód od wsi Dołuje. Niedaleko osady (0,5 km na południe) znajduje się wyschające jeziorko Lipka.
Początki osady sięgają XIII w. gdy była wzmiankowana, jako wieś, którą ks. Otto I nadał kapitule NMP w Szczecinie. Do XV w. Linki wymieniane są, jako domena szlachecka a później, jako lenno szlacheckie. W XVIII stały się domeną państwową. W 1806 na południe od głównej wsi zwanej od teraz Starymi Linkami (Alt Lienken) powstały Nowe Linki (Neu Lienken) znajdował się tam folwark. W owym czasie Linki należały do kościoła i szkoły w Dobrej. W 1822 r. w Starych Linkach mieszkało 20 osób, w Nowych Linkach 30 osób. W 1864 r. w Starych Linkach były 3 zabudowania mieszkalne i 6 gospodarczych. Mieszkało tam 9 rodzin, w sumie 37 osób. Majątek folwarku Stare Linki liczył 1306 mórg ziemi, w tym 633 morgi pól uprawnych i 215 mórg łąk. Do 1939 r. osadę zamieszkiwało 82 osoby.
W 1945 r. Linki znalazły się przy samej linii granicznej (ob. znak graniczny nr 813). Do 1949 r. tj do regulacji granicy Linki w całości znajdowały się po stronie Polskiej, później skrzyżowanie dróg w tzw. Nowych Linkach przeszło do ówczesnej NRD. Po stronie Polskiej pozostały Linki (Stare Linki) i cześć zabudowań osady Lubieszyn. W latach 50. XX w. osada Linki (Stare Linki) została opuszczona i popadła w całkowitą ruinę.
Wikipedia:
(Od siebie dodam, że obecnie dawne Stare Linki są oddalone bardziej od granicy , właśnie ze względu na jej korektę. Na wysokości Starych Linek granica została przesunięta na zachód w zamian za przesunięcie na wschód granicy w okolicach przejścia w Lubieszynie)



Stare Linki. Fundamenty domu.



Prawdopodobnie ślad po latrynie, pod ziemią widoczna pusta przestrzeń o kształcie prostokątu. Jedno z najlepszych miejsc na poszukiwania archeologiczne, jak pokazuje wiele odkryć właśnie tam ludziom ginęly różne rzeczy. Było to też częste miejsce chowania różnego rodzaju skarbów.



Resztki sadu.

Oprócz tego widoczne różnego rodzaju drobiazgi: kupa cegieł po starym domu, stary zardzewiały czajnik do herbaty, jakieś elementy metalowe w dole przymocowane do podłoża itp. Na ziemi nie ma jakaś rewelacji ale pod ziemią przez 600 lat mogła się skryć niejedna ciekawostka:)

Od. 3 STARE LINKI – Hohenfelde



Po drugiej stronie drogi Buk - Lubieszyn przez las prowadzi stara droga w kierunku granicy.




Po kilkuset metrach jesteśmy na granicy. Od ostatniej wizyty w tym rejonie ( wycieczka pieszo rowerowa – Blankensee – Linken wzdłuż granicy) zniwelowano stary wał graniczny, zdjęto siatki, jednym słowem została droga otwarta. Dobrze, bo był to chyba najbardziej ufortyfikowany odcinek lądowej granicy z Niemcami, z rowerem nie do przejścia, pewno ze względu na lasy ograniczające widoczość, ułatwiające "skok w bok". Ostro bijące słońce nie ułatwiało robienia zdjęć.



Rzut oka na niemiecką stronę i z braku czasu powrót. Jak jest dalej nie wiem ale dawniej tą drogą można było dojść do: Hohenfelde, Bismarku, głównej drogi nr 104 oraz małego leśnego jeziora.


Niezbyt długa ale udana wycieczka z dala od ruchu samochodowego. Obie drogi napewno się okażą przydatne jeszcze niejeden raz.

Straty własne: pęknięta końcówka pedału na skutek uderzenia w kamień polny.

Do piątku nie planuję turystycznych wyjazdów, może w sobotę uda się zorganizować pierwszą w tym roku wyprawę poza granice zachodniopomorskiego ale narazie nic pewnego.



Charlottenberg - Dobiesław - nieistniejąca wieś, "znaleziska archeologiczne" w środku Puszczy

  • DST 74.36km
  • Temperatura 6.0°C
  • Sprzęt Stevens Galant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 4 marca 2012 | dodano: 04.03.2012

Dobiesław (do 1945 niem. Charlottenberg) – dawna, nieistniejąca dziś osada śródleśna w Polsce położona w województwie zachodniopomorskim, w powiecie polickim, na obszarze Puszczy Wkrzańskiej. Osada usytuowana na granicy polsko-niemieckiej, ok. 1,3 km na południowy zachód od Myślibórza Wielkiego.
Początki osady sięgają 1770 r. Istniał tu majątek rolny a później też leśniczówka. W 1773 r. osada liczyła 5 budynków mieszkalnych i 43 mieszkańców. W 1867 r. właścicielem majątku został Friedrich Rauke. Liczba mieszkańców zwiększała się dzięki nowemu osadnictwu i parcelacji ziemi. W 1939 r. osadę zamieszkiwało 97 osób.
W 1945 r. Dobiesław znalazł się przy samej linii granicznej (ob. znak graniczny nr 870), nie został zasiedlony ponownie i popadł w całkowitą ruinę.
(Wikipedia).




Granica, widoczny lasek po stronie polskiej to dawna wieś.



Najlepiej zachowany dom w Charlottenbergu.

[b]Poniżej co ciekawsze znaleziska:[/b

]

Naczynie na mleko.



Zlew.



Rama rowerowa.





Napęd rowerowy.



Dzban.



Podkowa.



Sygnatura : „Orla T. Porzellanen”.




Fragment piły tarczowej.



Stare metalowe naczynia i narzędzia ale nie tylko znalazłem np. rozbity poniemiecki słoik.



Dąb na rozdrożu w lewo droga do Myśliborza w prawo do Dobieszczyna.



Aleja przydrożna wg. starej mapy prowadziła do drogi Hintersee – Dobieszczyn.



Z obu stron bagna i rozlewiska.


Zapewne cały teren nie został dokładnie przeszukany, zabrakło już czasu. Wyjazd z braku czasu dopiero o 12.00 do Myśliborza Wielkiego - dalej głównie piechotą. Następnie przejście na niemiecką stronę do Hintersee i powrót przez Dobieszczyn do domu.


Mapy ta same co przedwczoraj:

http://amzpbig.com/maps/2351_Rieth_1946.jpg


Polecam strony: :

http://polski.mapywig.org/viewpage.php?page_id=34

http://igrek.amzp.pl/mapindex.php?cat=KUK075

( mapy alianckie, radzieckie, wehmachtu, przedwojenne polskie i starsze - można zapisać na dysku, robić powiększenia, drukować).



Beek - Brucke - przedwojenny trakt lesny z Myśliborza Wielkiego do Rieth

  • DST 78.92km
  • Temperatura 7.0°C
  • Sprzęt Stevens Galant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 2 marca 2012 | dodano: 02.03.2012



Beek – Brucke – między słupkami był kiedyś most leżący na drodze z Myśliborza Wielkiego przez Myślibórz Mały do Rieth.



Dziś tak to wygląda.



Dziury po usuniętych betonowych zaporach na dawnej drodze granicznej. Podobna sytuacja była na drodze na północ od Dobieszczyna, tylko, że tam są bardziej głębokie. Tylko dlaczego nikomu nie chciało się machnąć kilka razy łopatą by usunąć powstałe swoiste pułapki choćby dla małych zwierząt?



Myślibórz Mały.



Myślibórz Mały – droga wylotowa do Rieth ( cały czas prosto) oraz prawdopodobnie do Karszna.



Dawniej – Moritzhof na przesmyku między jeziorami Myśliborskim Wielkim i Mały. Po prawej stronie jedno spore gospodarstwo po lewej stronie znajdowała się szkoła.

W sumie ciekawie tereny w wokół sporo dróg i kilka nieistniejących osad.

Korzystałem z map:

1. dostępnej w internecie mapy do użytku służbowego w skali 1: 25: 000 z 1946 roku z podwójnym nazewnictwem będąca kopią mapy niemieckiej.

http://amzpbig.com/maps/2351_Rieth_1946.jpg

2. mapa „Umgebung von Stettin” z 1940 roku – ze zbioru prywatnego.