Lipiec, 2018
Dystans całkowity: | 894.69 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 11 |
Średnio na aktywność: | 81.34 km |
Więcej statystyk |
Loecknitz po zmroku
-
DST
54.41km
-
Temperatura
25.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jak Loecknitz to wiadomo, że po paczkę, a po zmroku, co nie trudno się domyśleć, by uciec przed upałem. I rzeczywiście było lekko, łatwo i przyjemnie, temperatura wahała się od 23 do 28 stopni w samym Szczecinie, Biorąc pod uwagę, że organizm adaptuję się do różnych temperatur, w czasie jazdy było nieraz wręcz przyjemnie chłodno, nic dziwnego, przy 45 stopniach w słońcu, 23 stopnie to istny mróz. Po drodze w pierwszą stronę tuż przed zamknięciem odwiedziłem Cmentarz Centralny,by posprzątać, podlać kwiaty i się pomodlić.
Miejscowy wysyp borowika szlachetnego
-
DST
71.79km
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Daleko mi do przekonania, że "grzybów w tym roku nie będzie", czego nauczyła mnie jeszcze gorsza ogólnokrajowa susza w 2015 roku, ale tego się nie spodziewałem. ( Jaki będzie to sezon, to się okaże jak będzie jego koniec. ) Natknąłem się na miejsce o długości 300 metrów na max. 10 m. , gdzie było zatrzęsienie borowików. Ponieważ w Zachodniopomorskiem, zarobaczywienie tych grzybów sięga 90 - 100 % uzbieranie po przebraniu blachy samych kapeluszy jest nigdy nie osiągniętym przeze mnie wyczynem. O borowika , nawet robaczywego też nie jest u nas łatwo. Było to też jedyne miejsce, gdzie widziałem pierwsze w tym roku muchomory i inne "trujaki". Poza tym wąskim pasem nie spotkałem ani jednego grzyba, a nie przepraszam, przypomniało mi się, na przestrzeni 40 km, udało się zebrać 5 maślaków.
Część jazdy w deszczu, którzy jakże cieszy, choć zdecydowanie był za mało intensywny i za krótki.
Tyle zostało po przebraniu tj. po odrzuceniu 90 % masy grzybów, w tym wszystkich nóg.
Za kurkami
-
DST
80.79km
-
Temperatura
28.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jazda na kurkowe i podgrzybkowe miejscówki. Znalazłem tylko dwie olszówki. W drodze powrotnej ruszyłem na miejsca, gdzie rosną maślaki i kanie także bez efektu. Po drodze na przestrzeni około 30 km, spotkałem 2 małe maślaki i jedną małą kanie w centrum Rurzycy., wreszcie skupisko kilku mało smacznych maślaków sitarzy Od ponad 2 tygodni, kiedy spadł jedyny od zimy ciągły i w miarę obfity deszcz nie spadła ani kropla deszczu, co przy obecnych upałach oznacza, że wilgoć w lesie jest już kwestią miłych wspomnień. Boję się, że zbiór maślaków 2 dni temu był tylko miłym epizodem, przynajmniej na razie.
W pierwszą stronę podjechałem pociągiem do Goleniowa.
Ciekawe jak długo będę musiał się zadowolić takim zdjęciem z przed dwóch dni ?
Pierwsze grzybobranie
-
DST
68.83km
-
Temperatura
30.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
92 maślaki, 6 kań 5 borowików, zostały dwa kapelusze, 2 koźlarze - niezbierane. Analiza potem, bo teraz trzeba przerobić zbiór.
Zamiast jazdy na kurki, pęknięta szprycha
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Szkoda, że wadę zobaczyłem dopiero w sobotę wieczorem, wyszły nici z roweru, a w poniedziałek trzeba była oddać rower do serwisu.
Inspekcja
-
DST
49.00km
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Inspekcja lasu nr 2
-
DST
119.72km
-
Temperatura
25.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Objechałem miejscówki na północ i południe od Goleniowa i na razie nie spotkałem ani jednego grzyba, choćby niejadalnego. Nie zakładałem sobie też takiego celu, zbyt mało czasu upłynęło od pierwszego deszczu. Cel był ten sam , dokonanie pomiarów wilgotności ściółki, nie nad powierzchnią, ale pod, kopiąc paluchem w ziemi bądź sprawdzając jak wilgotna jest ściółka pod mchami. Wniosek jest jeden, wszędzie padało, choć wilgotność jest różna, na piaszczystych maślakowych miejscach niemal nie wyczuwa się już wilgoci, ale było też miejsce w zacienionym lesie, gdzie gdzie mech w dolnej warstwie był
nasiąknięty jak gąbka. Mam już pewne swoje typy odnośnie miejsc, a to czy, kiedy i wreszcie jak przełoży się na ewentualny wysyp czas pokaże. Oczywiście, to, że przy letnich temperaturach przydałoby się kolejne deszcze, nie ulega wątpliwości.
W drodze nad morze i z nad morza zakorkowane drogi, aż miło się jedzie z punktu widzenia rowerzysty. To nie złośliwość w stosunku do kierowców, po prostu bezpiecznie się jedzie jak nikt nie wyprzedza, a obok samochody stoją pod poruszają się żółwim tempem.
Inspekcja lasu nr 1 i drzewo na drodze.
-
DST
60.41km
-
Temperatura
25.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pętla dobieszczyńska, sprawdzanie wilgotności ściółki po pierwszych od zimy opadach deszczu. Najbardziej niecodziennym wydarzeniem było leżące na ścieżce sporej wielkości drzewo stwarzające realne niebezpieczeństwo dla rowerzystów. Oczywiście zatrzymałem się by je usunąć, ale samemu było by ciężko, z naprzeciwka jechał rowerzysta i bez słowa zsiadł z roweru i razem w ciągu kilkunastu sekund wciągnęliśmy drzewo do lasu. Ciekawe jak długo leżało, ile jechało tą drogą mężczyzn, często w grupach.
Dziwnówek Trzęsacz
-
DST
153.69km
-
Temperatura
25.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Mapa:
https://www.bikemap.net/en/r/4526267/
W pociągu do Kamienia z GPS - em na pokładzie.
Nowa stacja przy drodze z Kamienia do Dziwnówka, chętnych nie brakuję.
Dziwnówek:
Na lewo wjazd do danego ośrodka wczasowego Stoczni Szczecińskiej Róża Wiatrów, w miejscu dawnego lasu, placu dla dzieci, organizowanych zabaw i ognisk, wyrosły nowe bloki.
Zanim powstały wieżowce, istniały domki, a tu chodziło się na stołówkę. Tu również powstaną nowe budynki, stare poniemieckie domy zostały wyburzone.
Rano na plaży, a przecież to jeszcze nie wszyscy.
Jedni dopiero idą na plażę.
A inni są w kościele, lub wracają ze Mszy. Ja na szczęście byłem w sobotę wieczorem w kościele, więc nie muszę się tłoczyć.
Poza tym w niedzielę, sporo osób wyjeżdżą więc w inny czas może być jeszcze większy tłok.
Dawny ośrodek wczasowy w remoncie, między cztery wieżowce, wstawiono dwa kolejne. Na razie nikogo tu nie ma, ale jak to zostanie otworzone, to nie wiem, gdzie Ci ludzie się pomieszczą ? Nie wyobrażam tu sobie letniego wypoczynku.
Wystarczy jednak trochę zjechać w bok, by było całkiem pusto.
Ruiny kościoła w Trzęsaczu.
Świerzbno, kościół oraz remontowany od kilku lat dwór.
Całkiem pusta droga do Kamienia Pomorskiego, ja zaraz odbijam w lewo, gdzie już w ogóle ruch jest zerowy.
Pałac w Bienicach, tu urywa się ślad zaginionego skarbca z katedry w Kamieniu Pomorskim. https://www.youtube.com/watch?v=2JtVpJTTGLI
Droga przez las z Wysokiej do Rokity, w jednej połowie gruntowa, w drugiej asfaltowa.
Most z Goleniowa do Miękowa już na ukończeniu, asfalt położony.