dornfeld prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2012

Dystans całkowity:961.86 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:80.15 km
Więcej statystyk

miasto zb.

  • DST 56.50km
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt Kalkhoff
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 30 października 2012 | dodano: 30.10.2012



Loecknitz - via Dobieszczyn, Rothenklempenow - Sławoszewo

  • DST 97.50km
  • Temperatura 2.0°C
  • Sprzęt Kalkhoff
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 29 października 2012 | dodano: 29.10.2012

Mogło być dalej, ale chciałem wpierw przetestować nową jesienną kurtkę, a że wrażenia pozytywne, więc nadłożyłem drogi. Na miejscu spore zakupy, także rowerowe.

Temp. max. 5 st. Na trasie piękna kania, szkoda, że znowu przy samej jezdni.



Grzybobranie - chyba koniec sezonu.

  • DST 42.00km
  • Temperatura 2.0°C
  • Sprzęt Kalkhoff
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 26 października 2012 | dodano: 26.10.2012




Po przebraniu 110 podgrzybków, czyli mniej niż skromnie. Natknąłem się też na jednego starego borowika ceglastotopornego. Podsumowując: bywały krótsze sezony, ale nie pamiętam takiego w którym nie było ani jednego prawdziwego wysypu, podczas którego grzybów się nie szuka tylko ładuje jeden po drugim, idąc bez rozglądania się w linii prostej. Ogólnie okolice Szczecina w tym roku były najgorsze pod względem grzybów w całym kraju.

O dzień dzisiejszy trudno mieć pretensje, temperatura spadła przy gruncie do zera i nie było nadziei na obfite zbiory. Grzyby zamarznięte przez co tylko twarde owocniki nadają się do zbioru, reszta po rozmrożeniu w domu zamienia się w miękkie kapcie. Kolejne noce mają być mroźne, więc grzyby muszą się skończyć, ale nawet te które się ostaną, będą w kolejnych dniach niejadalne, przynajmniej teoretycznie. W raz kolejnymi dniami i nocami grzyby będą po raz kolejny się rozmrażać i z powrotem zamrażać , a jak powszechnie wiadomo można to robić bezpiecznie tylko raz. Raczej więc nie ma szans na powtórzenie rekordu z któregoś tam roku, gdzie prawie cały kosz uzbierałem pod sam koniec listopada, a grzyby można było zbierać prawie, że do Wigilii.

Ciekawostką w tym roku jest to, że nie natrafiłem na ani jednego kozaka, także kanie były bardzo rzadkie, trafiałem na pojedyncze egzemplarze akurat wtedy kiedy jechałem rowerem w innych niż grzybnych celach.



Grzybobranie

  • DST 42.00km
  • Temperatura 14.0°C
  • Sprzęt Kalkhoff
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 23 października 2012 | dodano: 23.10.2012




Po wstępnym przebraniu, około 260 podgrzybków i borowików. W sumie najsłabszy sezon w moim w życiu. Od około niedzieli w podszczecińskich lasach umiarkowany wysyp. Na mój grzybny nos, do końca tygodnia będzie po wszystkim.



Loecknitz

  • DST 64.88km
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Kalkhoff
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 22 października 2012 | dodano: 22.10.2012



Neustrelitz przez Furstenberg/Havel - komunikacyjnie z elementawi zwiedzania; Boitzenburg, Ravensbruck

  • DST 174.11km
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Kalkhoff
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 19 października 2012 | dodano: 19.10.2012

#lat=53.346671686969&lng=13.81357&zoom=9&maptype=ts_terrain


Wyjazd typowo komunikacyjny celem odebrania na miejscu zakupów, których wysyłka kosztowala by 33 EUR. Wolałem za tą cenę zorganizować sobie wyjazd rowerowy i zrobić dodatkowo kilka EURO oszczędności.


Ponieważ bilet Meklenurger Ticket jest ważny dopiero od 9 ruszyłem przed czwartą rano. Tym sposobem nic nie traciłem bo w ciemnościach jechałem przez tereny dobrze wszystkim znane. Świtać zaczęło tuż pod Prenzlau.

Pierwotnie trasa miała liczyć ok. 150 km, ale było kilka niespodzianek związanych z objazdami.





Dla planujących podróż do Prenzlau ważna może być wiadomość, że w Kleptow kończy się droga, i nie da rady dojechać główną drogą z Brussow. Znaki drogowe od dawna tylko tak straszyły i remonty można było ominąć. Tym razem jest problem – nie ma mostu. Remont ma się zakończyć w IV kwartale 2012 roku więc muszą się pospieszyć.

Ostatecznie wybrałem autorski objazd Kleptow – Cremzow – Baumgarten, co wydaje się dobrym wyborem, ale wiąże się z kilkukilometrową jazdą po polach. Tam też zrobiłem pierwsze zdjęcie.

Od Baumgartem do Prenzlau biegnie asfaltowa droga rowerowa, jest to nowość, ostatnio jej nie było, podobnie zresztą jak i porządnej drogi.


W Prenzlau kolejne roboty, dla samochodów nieprzejezdna jest droga w kierunku Berlina. Gdzie biegnie objazd nie wiem, tym razem udało się jednak przecisnąć pod bramą, na północ od jeziora. Przecisnąłem się promenadą.




Jezioro w Prenzlau. Następnie udałem się drogą 109 aż do zjazdu do celu wycieczki Fuerstenberg/ Havel. Cały czas wzdłuż drogi biegnie droga rowerowa.




Pomnik przyrody – aleja lipowa pod Bergholz.










Pałac w Boitzenburg. Obok domki dla kóz, mieszkania dla kaczek. Po drugiej stronie jezioro, gdzie zrobiłem pierwszy postój. Zwiedziłem go dzięki relacji Misiacza.





Tuż przed głównym celem wycieczki krótka wizyta w obozie koncentracyjnym w Ravensbruck. Krematorium , wstrząsające wrażenie. Żal, że tak mało załogi zadyndało na sznurku, a jeszcze bardziej, że nie rozprawiono się z nią jak w Dachau.

Linki:


http://pl.wikipedia.org/wiki/Masakra_w_Dachau.

Masakra w Dachau

http://pl.wikipedia.org/wiki/Ravensbrück_(KL)

Artykuł o obozie.

http://www.ravensbrueck.de/mgr/neu/index.htm

Strona muzeum, częściowo także po polsku.


Mnóstwo jest filmów w których biorą udział SS-mani , dziś bardzo uprzejmi Panowie. Porażający jest brak wyrzutów sumienia. Przykład pierwszy z brzegu:




Były wyjątki, ale były to naprawdę wyjątki potwierdzające regułę.

Na tym właściwie koniec zwiedzania, nie to było moim celem. Fuerstenberg/ Havel również ciekawy - dookoła kanały i wyspy i jeziora prawie jak w Wenecji, tyle że nie ma takiego syfu.

Teraz jechałem w kierunku Neustrelitz na stację kolejową. Najlepsza droga to zjazd koło Ravensbruck na Dabelow i jazda lokalną drogą do samego Prenzlau. Stanowczo odradzam jazdę główną drogą. Próbowałem przejechać kawałek , by zaoszczędzić jazdy z tobołami w efekcie zrobiłem 10 km więcej, gdyż uciekłem z niej jak tylko było to możliwe. W mieście wszyscy mieli zaćmienie umysłu, nie wiedzieli, gdzie jest dworzec, wprowadzali w błąd, że nie jeżdżą pociągi do Neubrandenburga. Nie jeżdżą, ale tylko w kierunku Berlina z powodu remontu. Jest to obecnie stacja końcowa, dalsza przeprawa w kierunku Berlina tylko autobusem. Na dworzec przyjechałem jakieś 30 sekund przed odjazdem pociągu. Następny jechał za 2 godziny.






Współpasażer w pociągu.



Cennik niemieckich kolei:


Gdybym chciał dotrzeć rano na miejse zapłaciłbym 25,50 za bilet normalny do Neusterlitz , plus powrót tańszy, Meklenburger Ticket 21,50 EUR - co jest i tak korzystne, gdyż w innych rejonach nie ma opcji dla pojedyńczych osób. Wszystko pod warunkiem, że nie przekorczy się granicy Meklenburgii. Dodatkowo 5 EUR za rower. Tak wygląda cennik, gdy ma się pecha i potrzebuje się pilnie gdzieś jechać. Cennik PKP - taka podróż kosztowała by mnie 23 zł, bez żadnych warunków co do godziny i ilości osób i terytorium, dodatkowo 5,50 zł za rower - ważny cały dzień przy bilecie o którym myślę. Przebieg podróży: do Neubrandenburga pełny wypas z cateringiem na pokładzie, ale już do Szczecina pociąg przeciętny, lepszy od naszych starych składów, ale gorszy od nowych polskich szynobusów. Czas jazdy z Neubrandenburga też przeciętny 1:40 minut, czyli tyle samo co np. ze Świnoujścia, oczywiście są miejsca gdzie u nas pociągi wloką się z prędkością szybkiego roweru, ale są też takie odcinki w Niemczech ( przykład kawałek z Angermuende w kierunku Szczecina, gdzie pociąg przyspiesza po minięciu granicy). W Niemczech są koleje wysokich prędkości, liczne spuper składy, ale nie jest tak, że jakkolwiek się wsiądzie do pociągu, pojedzie się zawsze tanio w super wypasionych składach. Wszystko zależy od możliwości skorzystania z dobrej taryfy i wielkości ekipy.



Loecknitz

  • DST 64.21km
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt Kalkhoff
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 15 października 2012 | dodano: 15.10.2012



Objazdem po bilet kolejowy ... :)

  • DST 132.56km
  • Temperatura 7.6°C
  • Sprzęt Kalkhoff
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 12 października 2012 | dodano: 13.10.2012

W najbliższy wtorek wyjazd pociągiem bez roweru. Dziś miałem kupić bilet, a że w piątek po południu są zawsze duże kolejki do kas, pojechałem do Kamienia Pomorskiego po bilet. Przyjmijmy taką wersje ( w zasadzie prawdziwą bo bilet faktycznie korzystając z okazji kupiłem ) , jakby ktoś się zastanawiał dlaczego znowu tam?

Innym powodem, może być to, że mam na tej trasie dobrze opracowany szlak gastronomiczny, bez czego w chłodniejsze dni ani rusz.

No i na koniec ostatnio nie mam nawet czasu zastanowić się, gdzie chciałbym pojechać, szum morza wpływa bardzo dobrze na przewietrzenie czaszki.






Za chmurami zachodzi słońce. Zdjęcie zrobione wg czasu zachodu słońca dla Dziwnowa.





Miejsce postoju na trasie Widzeńsko – Borowik. Jadąc trasą Miękowo – Widzeńsko – Borowik – , nie nakłada się drogi, za to omija się spory kawałek krajowej trójki. Wyjeżdża się tuż pod krzyżówką z lokalną drogą Rokita – Stepnica. Do Kamienia Pomorskiego wyszło 91 km ( przy czym podczas dalszej drogi jechałem wszystkimi odcinkami starej trójki ). Jest to warta do rozważenia alternatywa dla dróg ze Stepnicy do Recławia oraz z Żólwiej Błoci do Moracza.


W Kamieniu chłodniej o około 2 stopnia mimo, że z zasadzie powinno być odwrotnie. Prawdopodobnie to wynik chmur nad Szczecinem. Nie miałem ich okazji zobaczyć z powodu ciemności, ale wkrótce po przyjeździe do domu zaczął padać deszcz.



Tanowo - Dobieszczyn do zakrętu - po zmroku.

  • DST 49.46km
  • Temperatura 9.0°C
  • Sprzęt Kalkhoff
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 9 października 2012 | dodano: 09.10.2012



wieś Borowik - nabijanie kilometrów.

  • DST 141.54km
  • Temperatura 9.0°C
  • Sprzęt Kalkhoff
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 7 października 2012 | dodano: 07.10.2012

Ostatnio mało czasu i straszny głód na kręcenie, dlatego od razu zakładałem jazdę bez robienia zdjęć i zwiedzania.

Wczoraj myślałem nad tym by pojechać wieczorem nad morze i już w ciemnościach wystartować do Szczecina, podziwiając po drodze piękne gwiaździste niebo. Pół godziny zadecydowało, że było to niemożliwe.

Kolejny późny jak na mnie wyjazd: po 10.00. Jazda bocznymi drogami, nowością jest droga leśna nr 10 biegnąca z drogi krajowej nr 3 przez wieś Borowik do Widzeńska, o ile wsią można nazwać dwa domki w środku lasu. W drodze powrotnej w Kliniskach postój na pyszną kawę w zakładzie firmowym Asprot, do tego pierwszy raz pączek z nadzieniem z czekolady i dwa rogale z makiem. Cukier postawił mnie na nogi co było potrzebne, gdyż trzeba było kręcić w deszczu pod wiatr.




PS. Zdjęć miałem nie robić, ale ostatecznie jedną fotkę zrobiłem tak dla zasady. Na zdjęciu droga leśna nr 10 do wsi Borowik i dalej Widzeńska. Tu jeszcze było słonecznie. Początkowo przypomina naszą drogę lesną nr 27, dalej jest asfalt. Dobry sposób na zwiększenie ilości km w drodze nad morze.