Maj, 2018
Dystans całkowity: | 680.03 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 10 |
Średnio na aktywność: | 68.00 km |
Więcej statystyk |
Załom
-
DST
41.86km
-
Temperatura
30.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Loecknitz po zmroku
-
DST
54.55km
-
Temperatura
22.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Owad w jamie ustnej - ukąszenie i jazda po antidotum
-
DST
86.00km
-
Temperatura
27.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Aparatu nie brałem, bo w założeniu to miała być jazda po asfaltach do Goleniowa, cóż więc tam fotografować. Byłem sprawdzić jak przebiega, budowa mostu do Miękowa ?
Wracając z ulicy Wolińskiej, wyleciał z lasu, niezidentyfikowany gatunkowo owad i wleciał mi do buzi, na szczęście staram się nie otwierać zbyt szeroko dzioba podczas jazdy i mieć zaciśnięte zęby. To coś, użądliło mnie w wargę od wewnętrznej strony ust. Za szybko wyleciał, by zobaczyć, co to było ? Zaczęło puchnąć jak to po ukąszeniu, więc szybko pojechałem po najłatwiejsze do zdobycia antidotum, czyli do warzywniaka, po cebule i od razu nastąpiła poprawa. Gdy przyjechałem do domu nie było już po opuchliźnie śladu. Sprzedawca, jak się dowiedział się po co mi ona, chciał dać mi ją za darmo, ale powiedziałem, że zapłacę uczciwie. Koszt cebuli 10 groszy, myślę, że taniej niż specyfiki w aptece.
piątek, sobota
-
DST
36.37km
-
Temperatura
25.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przeprawy przez bagna Niewiadomo - Bodzęcin, Krzywice - Mosty
-
DST
128.01km
-
Temperatura
25.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Szczecin Goleniów - Żółwia Błoć, pętla przez Puszcze szlakiem grzybnym, Niewiadowo - Bodzęcin - Krzywice - Mosty - Danowo - Kliniska. W pierwszą stronę dwa kursy Załom - Kliniska - Załom, bo była zamknięta piekarnia i musiałem się wrócić do innego sklepiku, by uzupełnić zapasy.
Choć brak deszczu mnie nie cieszy, dziś wykorzystałem susze, na przejechanie skrótu z Niewiadowa do Bodzecina. Skrót oznaczony jest kolorem czerwonym, zaś klasyczna trasa czarnym, jak widać jest różnica.
Skrót ma jedną wadę, zazwyczaj tuż za Niewiadowem droga jest pod wodą, gdyż przelewa się przez nią ciek wodny.
Można sobie wyobrazić jakie w normalnych warunkach jest tu błoto.
Kiedyś raz próbowałem jechać, ale bez powodzenia, do tego miejsca nawet nie dotarłem.
Cały ten błotnisto - bagienny odcinek jest bardzo krótki, dalej jest już lepiej. W porze suchej jeżeli komuś zależało na czasie , a konieczny byłby przejazd między tymi dwoma wioskami, skrót jest godny uwagi, lasem do pokonania jest ponad 3 km, drogami asfaltowymi, miejscami również kiepskiej jakości 22 km. Różnica jest więc spora. Oczywiście nie jest to skrót dla rowerów szosowych, po deszczach przejście jest niemożliwe.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Bodzęcin.
Kościół w Bodzęcinie.
Obok kościoła znajduję się grobowiec von i Flemmingów wypełniony trumnami, które można zobaczyć przez zakratowane okienka tuż nad zmienią, niestety zdjęcia kompletnie nie wyszły, trzeba by je próbować zrobić po zmroku.
Dawny grób z elementami myśliwskimi m.in poroże i strzelba.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Skrót Krzywice Mosty
Drugi skrót, niestety ciężko jest to przenieść na mapy, to siatka dróg zmieniła się bardzo na skutek budowy jednostki wojskowej i lotniska.
W każdym razem z miejsca pod Krzywicami, gdzie ostatnio jechałem prosto do Burowa, dziś pojechałem w prawo, dawną drogą do Marszewa i Goleniowa, następnie przy wielkim przydrożnym klonie odbiłem w dół, by przez rozlewiska dotrzeć na współczesną już drogą leśną, której przebieg jest związany z istnieniem współcześnie terenów wojskowych. Droga ta, wszystko na to wskazuje,pozwala dotrzeć w komfortowy sposób z Mostów do Glewic. Za torami w Mostach, wszyscy odbijają w lewo w ładną drogą asfaltową, co wiąże się z kłopotami, a przynajmniej tak było kiedyś, tymczasem w prawo odbija mała niepozorna droga leśna. Oczywiście są to moje spekulacje, bo całej jej nie przejechałem.
Okolice Mostów na dawnej mapie 1:25: 000. Dwie niebieskie linie, dorysowane, wyznaczają schematycznie, zjazd z drogi nr 6 na Krzywice, druga linia wyznacza drogę do Krzywic ( centrum wsi ) i dalej do Osiny.
Narysowana czerwona linia to droga z Mostów do Glewic ( przynajmniej na mapie) , strzałka oznacza przybliżone miejsce skąd przyjechałem. Narysowane kółko to bocznica kolejowa biegnąca do jednostki wojskowej,która jest widoczna na jednym z poniższych zdjęć. Może nadarzy się za jakiś czas okazja, to się okażę, jak wygląda przejazd w praktyce.
Pętka Kliniska - chociwelka
-
DST
57.25km
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pętla przez Kliniskę i chociwelkę, oraz tamtejszą aleję maślakową. Ta susza jest przerażająca, oczywiście nie ma żadnych śladów grzybów, a rok temu o tej porze były już maślaki, pieczarki, trafiła się już kania. Na Śląsku można już spotkać borowiki i całą plejadę niszowych grzybów wiosennych. Po drodze w Dąbiu natrafiłem tylko na ładne skupisko żółciaka siarkowego.
Lotka pocisku moździerzowego, przy chociwelce.
Forsthaus Augustwalde
-
DST
48.08km
-
Temperatura
24.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Krótka popołudniowa wycieczka, w założeniu do grupy pomników przyrody oznaczonych ma mapie nadleśnictwa w Kliniskach.
Dopiero na miejsc okazało się, że dookoła drzew znajdują się ślady dawnej budowli. Po zweryfikowaniu na mapie okazało się, że była tam kiedyś leśniczówka Forsthaus Augustwalde. czyli Leśniczówka Wielgwo.
Leśniczówka na mapie z 1917 roku.
Miasto , czwartek, piatek
-
DST
27.99km
-
Temperatura
19.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Cmentarzysko kurhanowe i pierwszy jadalny grzyb
-
DST
128.00km
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Mapka, tak mniej więcej, powrót od Klinisk tą samą drogą. Mniej więcej, bo niektórych dróg nie ma na mapie, zwłaszcza jak się chodziło po lesie.
https://www.bikemap.net/en/r/4413403/?created=1
Pierwszy, grzyb jadalny - żółciak siarkowy.. Jadalne tylko młode owocniki, starsze są twarde. Ten grzyb lubią też owady, dokładnie tak było i w tym przypadku.
Główny punkt programu ukryte w lesie cmentarzysko kurhanowe z epoki brązu. W zarośniętym lesie nie wygląda to zbyt efektownie, ale nie ma się co dziwić, jeżeli wejdzie się na opuszczony poniemiecki cmentarz, to ślady po grobach są jeszcze mniejsze, a te kopce ziemi mają po grubo ponad 2000 lat. Miejsce nieoznaczone, w sumie spędziłem tu ładne 2 godziny, jest jeszcze druga część za rzeką.
Malowniczy wjazd na kamienny Most do Miękkie. Nazwa widoczna tylko na szczegółowych mapach, w praktyce to jeden zakład ukryty na końcu świata.
Krzyżówka z efektownie wyglądającymi skrótami polnymi.
Ja skręciłem trzecim skrótem do Węgorzyc, mijając po drodze pojedyncze gospodarstwo, nad stawem hodowlanym z odrestaurowanym niemieckim napisem.
Droga polna do Wegorzyc.
Wjazd do Węgorzyc, patrząc do tyłu.
Węgorzyce ...
Nowo odbudowywany kościół w Węgorzycach.
Cmentarz przykościelny z imponującą ilością nagrobków poniemieckich.
Tablice przy kościele.
A tutaj hit tablica na jednym z domów, informująca o ufundowaniu, jeżeli dobrze rozumiem, przez patronkę Agnes von Lettow-
Powrót trasą Mosty - Goleniów.
Skrócona jazda
-
DST
71.92km
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miało być dalej i gdzie indziej, ale dziś co jakiś dawało o sobie znać, moje zderzenie z psem z 2013 roku i jak naciskałem pedał w niewłaściwy sposób, to odzywał się ból kolanie. Nie miałem żadnej maści przeciwbólowej, więc zawróciłem się i zrobiłem niewielką pętle Załom - Kliniska - Sowno - Wielgowo, gdzie minął mnie Michał, - Załom. No cóż, po takim urazie, ma prawo czasem kolano zaboleć, co się zdarzało i będzie zdarzać, choć dziś było to wyjątkowo upierdliwe. Dziś też po paru latach zmieniłem model pedałów, bo ten, którego używałem nie było w sklepie, a stary się zużył. Przypadek ? Jeżeli nie, to natury tego związku nie rozumiem.