Październik, 2024
Dystans całkowity: | 940.67 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 20 |
Średnio na aktywność: | 47.03 km |
Więcej statystyk |
Miasto, CC
-
DST
16.10km
-
Temperatura
14.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nowa miejscówka z masą twardych, ciemnych podgrzybków
-
DST
48.80km
-
Temperatura
15.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
130 podgrzybków i 6 borowików w 1 godzinę 45 minut, w rzeczywistości dużo więcej, bo całą masę zostawiłem, ( dzwoniłem z lasu, nie miałem dziś komu oddać), twarde, ciemne w znakomitej kondycji... ale uwaga na całkowicie nowym oddalonym miejscu, przeszedłem przedtem parę bliższych miejsc i było tak sobie i zróżnicowanie, są miejsca gdzie jest mało, są miejsca z kapciami, postanowiłem iść dalej i dalej, aż odkryłem drogę gdzie nikt nie dotarł ( na drodze na środku rosło 6 widocznych z daleka borowików. Tuż przy tym był lasek świerkowy z zatrzęsieniem takich podgrzybków, jak na zdjęciu.
Wracając odkryłem kolejne miejsce, gdzie z roweru widoczna była masa grzybów. W lesie warunki znakomite, mokro, 15 stopni ciepła i bardzo mało ludzi, jeżeli prognozy pogody się spełnią, ta dobra passa zakończy się przymrozkami 3 listopada. Jeżeli się uda i pogoda będzie w miarę łaskawa oraz obowiązki pozwolą, chcę spróbować grzybobrania 2 listopada, na zakończenie zasadniczego sezonu, pierwotnie planowałem jazdę za rydzami i kaniami w kontekście licznych doniesień z regionu na forach grzybowych. ,W świetle dzisiejszego grzybobrania, na dziś skłaniam się by zrobić powtórkę i zbadać dokąd biegnie nowo odkryta droga leśna, czy są jeszcze dalej jakieś inne obiecujące miejscówki ? Jak wyjdzie, czas pokaże.
Miasto, CC
-
DST
16.00km
-
Temperatura
14.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rydze, maślaki, kanie i 1 borowik
-
DST
74.20km
-
Temperatura
15.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
55 rydzów finalnie nie policzone maślaki ( pełna blacha wielkich i zdrowych owocników), 1 borowik , zebrane 4 kanie, przy czym kanie mogłem zbierać setkami ( po stronie niemieckiej), trzeba trafić na miejsca gdzie mało kto zbierał, na głównych trasach, także tam, gdzie kosiłem rydze i maślaki w tym sezonie, nie było nic, można więc przejechać dziesiątki km i nie znaleźć żadnego grzyba. Podsumowując, kręcąc się tam, gdzie chodzą ludzie i gdzie sami już chodziliśmy, raczej nie będziemy mieli dużo, zbaczając ze szlaków, ryzykujemy, ale można liczyć na grzybową wygraną.
Jeszcze jedno udane grzybobranie w tym sezonie
-
DST
46.70km
-
Temperatura
12.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
210 podgrzybków w 2 godziny, z tego połowa nadawała się do octu, celowo pokrążyłem sobie po różnych typach lasu, by wyrobić sobie pogląd na ogólną sytuacje, grzyby są wszędzie choć w bardzo różnych ilościach i kondycji, szczególnie "zdradliwe" są miejscówki, gdzie jest dużo spleśniałych grzybów, lub "trujaków" o jaskrawych kolorach, na ich tle mikro podgrzybki o ciemnych łepkach były niewidoczne, na pierwszy rzut oka, dopiero dreptanie krok po kroku i wpatrywanie się w ściółkę przynosiło efekt.
Opieńki - powtórka
-
DST
14.68km
-
Temperatura
15.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Opieńki , dokładnie przy tym samym zwalonym drzewie i jego okolicach. Wyszedł pełen kosz, nadal wiele zostawiłem, starając się wybierać te większe, ale nadal jędrne owocniki, by zebrać jak najmniej sztuk, by zostało dla innych i na rozmnażanie zarodników na złość leśnikom :) gdyż dla nich to groźny pasożyt. Poza tym w takiej formie są łatwiejsze w obróbce, a ja nie szukam opieniek do marynaty, tylko do przetworów w koncentracie pomidorowym. Ponownie spotkałem Pana szukającego opieniek kilkadziesiąt metrów ode mnie, byłem oddzielony od niego strumykiem, on szukał na swojej połowie, ja na swojej.
Opieńki ( poniedziałek - sprawdzić czy są, wtorek zebrać)
-
DST
26.00km
-
Temperatura
15.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kosz opieniek, w niecałą godzinę, przy dwóch zwalonych drzewach, na forach poświęconych grzybom cały czas spływają optymistyczne wiadomości, pomimo końca października, rzecz tylko w tym, że różne grzyby rosną w różnych typach lasu i rejonach, a ja nie mogę być wszędzie na raz :)
Konkurencja spora, pomimo ryzyka wyzbierania, w tym miejscu zapewne spróbuje jeszcze raz.
Rekordowy borowik przy okazji wyprawy na rydze
-
DST
81.43km
-
Temperatura
16.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pętla za rydzami, rozszerzoną trasą z przed tygodnia, ogólnie rydzów mniej, 47 sztuk, starczyło na 4 słoiki do marynaty
Po drodze trafił się rekordowy borowik o wadze 0, 80 kg, co ważne zdrowy.
Ciekawostka, rosnąca obok rydzów trująca wełnianka, widoczna na na górze po lewej.
O ile z góry z daleka można się nabrać to z bliska już nie, po odwróceniu grzybów zdjęcie zrobiłem z innej perspektywy, jakby ktoś miał wątpliwości, niejadalna, czy nawet trująca wełnianka to ten grzyb po lewej na dole.
Powrót octowych podgrzybków po zmianie miejscówki i pogody
-
DST
49.00km
-
Temperatura
10.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
170 podgrzybków, w tym bardzo dużo małych. Zmiana miejscówki na bardziej oddaloną od drogi. Początek zbioru 8:33, koniec, jak na zdjęciu. Zanim wjechałem do lasu, znalazłem 10 dużych rydzów skoro było tyle przy uczęszczanej drodze, znaczy jest szansa na większy zbiór na mniej uczęszczanych trasach. Potwierdziło się to po wyjeździe z lasu, gdzie wpadło kolejnych 13 rydzów choć nie one były celem. Ponadto po drodze spotykane kanie i niewielka ilość maślaków zwyczajnych ( nie wliczane do statystyk). Wynik to duża patelnia grzybów, dla siebie i rodziny, 5 słoików grzybów marynowanych o pojemności 0,5 l plus blacha rydzów już oddana ( same duże, ale nierobaczywe sztuki). Nie sądziłem, że uda się jeszcze znaleźć grzyby do marynowania na tym etapie sezonu grzybowego, przy czym zmieniła się zdecydowanie pogoda od dwóch dni jest zdecydowanie cieplej zarówno w dzień i co ważniejsze w nocy.
Grzybobranie
-
DST
48.00km
-
Temperatura
10.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
190 podgrzybków w godzinę, zacząłem dziś nieco później niż ostatnio. Te same miejsce co ostatnio, najbardziej oddalona z trzech świerkowych miejscówek w okolicy. Dziś jeszcze nie miało to wpływu na tempo zbioru, ale grzybów ogólnie mniej, nie stałem jak poprzednio w 1 miejscu, ale poruszałem się po całej miejscówce i brałem już wszystko jak leci, a nie wyselekcjonowane grzyby. Gdzieniegdzie jeszcze trochę zostało. Potem przeszedłem sondażowo 2 miejscówki i tam widać, że są wyzbierane pojawiają się nadal małe grzyby, ale w niewielkich ilościach.
Została jeszcze czwarta miejscówka świerkowa, na której w ogóle nie byłem w tym roku, która leży innym rejonie lasu, bo nie było w tym roku takiej potrzeby by się tam wybrać. Podobnie jak cała masa miejscówek pod sosnami, gdzie także mnie nie było. Generalnie wydaje, że kończy się okres łatwych i szybkich grzybobrań, grzyby już wolniej rosną, ale jest też już zauważalnie mniej grzybiarzy, choć grzyby na "sos", zapewne będzie można jeszcze jakiś czas zbierać. Czy będę jeszcze próbował zbierać podgrzybki ? Zapewne jeszcze spróbuje. Kiedy ? Nie wiem, to zależy, choćby od tego czy pojawią się opieńki , być może jeszcze będę próbował zebrać jakieś resztki rydzów, kań itd. Czas pokaże jak ułoży się dalszy ciąg tego sezonu grzybowego, ale na ten moment nie mam jakiegoś sprecyzowanego planu, czy pomysłu na miejsce, gdzie zostało pełno grzybów i dlatego muszę się tam wybrać jak najszybciej.