Lipiec, 2024
Dystans całkowity: | 1030.33 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 21 |
Średnio na aktywność: | 49.06 km |
Więcej statystyk |
Kolejne wiadro śliw
-
DST
9.50km
-
Temperatura
25.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nowe Warpno - cmentarz żydowski i kolejne wiadro śliw
-
DST
96.35km
-
Temperatura
25.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Najpierw do Nowego Warpna na dawny przedwojenny cmentarz żydowski, który po wojnie służył jako cmentarz dla pierwszych polskich osadników, ostatni odczytany pochówek pochodzi z 1957 roku, przeważają wcześniejsze tuż po 1945 roku.
O poranku zaledwie 7 stopni, potem temperatura poszła ostro w górę.
Na miejscu m. in. zachowana macewa Abrahama Moritza, którego wnuk – Bruno – był słynnym szachistą.
Żydzi pojawili się w Nowym Warpnie na początku XIX wieku. Lokalna społeczność nie była liczna. Jak podaje Głos Szczeciński: “W 1927 roku na 2007 mieszkańców gminy Nowe Warpno mieszkało tu pięciu Żydów i sześciu katolików”. Niewielki żydowski cmentarz po wojnie został powiększony i chowano na nim katolików. Do dziś znajdują tam się zarówno nagrobki żydowskie, jak i polskie.
“Stosując się do wytycznych komisji rabinicznej, jedynie uporządkowaliśmy cmentarz, usunęliśmy śmieci i samosiejki, wykonaliśmy ewidencję macew, które pozostawiliśmy w miejscu odnalezienia. Teren dookoła cmentarza przeszukano za pomocą prętów i odnaleziono kilkanaście fragmentów rozbitych macew, które zebrano i złożono w narożniku cmentarza” – informuje Marek Łuczak, organizator akcji sprzątania cmentarza.
Społecznicy oczyścili i naprawili też polskie groby.
W czasie prac odnaleziono pod płotem macewę Abrahama Moritza (1819-1887). “Moritz był kupcem, ożenił się z Johanną Isenthal (ur. ok. 1823 roku w Świnoujściu, mieszkała przy ul. Bałuki 22 (nm. Bismarckstraße 22) w Szczecinie” – informuje Marek Łuczak. Moritzowie mieli pięcioro dzieci: Julie, Elise, Leonharda (Israela), Emila Eugena i Sophie Helene. Leonharda (Israela) ożenił się z Luisą Blau. Para miała troje dzieci. Jednym z nich był Bruno Moritz.
Bruno urodził się w 1898 r. w Nowym Warpnie, chociaż niektóre źródła podają, że w Szczecinie. Reprezentował Niemcy na turniejach szachowych. Jak podaje jego wnuk, w 1939 r. otrzymał fałszywe zaproszenie na turniej szachowy w Londynie. Dzięki temu mógł wyjechać z Niemiec. Utrzymywał się dzięki pomocy organizacji żydowskich oraz sprzedaży towarów na stacjach metra.
Po wybuchu wojny został uznany za nielegalnego imigranta, w dodatku Niemca. Musiał opuścić Wielką Brytanię pod groźbą kary więzienia. Wyemigrował do Ekwadoru. Tam zarabiał na życie sprzedając książki. Wrócił też do gry w szachy. W 1952 r. został szachowym mistrzem Ekwadoru. W latach 60. wyjechał do Niemiec, gdzie zmarł.
ŹRÓDŁO: https://jewish.pl/pl/2021/10/20/nowe-warpno-podcz...
oraz
Odnaleziona przez nas macewa leżąca pod płotem po zachodniej części cmentarza, należy do Abrahama Moritza urodzonego w czerwcu 1819 roku i zmarłego w wieku 62 lat 20 lipca 1887 roku w Nowym Warpnie. Moritz był kupcem, ożenił się z Johanną Isenthal (ur. ok. 1823 roku w Świnoujściu, mieszkała przy ul. Bałuki 22 (nm. Bismarckstraße 22) w Szczecinie, zm. 24 października 1898 roku w Szczecinie. Mieli dzieci: Julie (ur. 1 sierpnia 1849 roku w Nowym Warpnie, 14 września 1881 roku wyszła za mąż za kupca Juliusa Blocherta z Kamienia Pomorskiego), Elise (ur. ok. 1850 roku w Nowym Warpnie, wyszła za mąż za Hirschfelda w Rheinsberg/Mark, zm. 4 listopada 1916 roku), Leonharda (Israela) Moritza (ur. 20 października 1851 roku w Nowym Warpnie, mieszkał przy ul. Kaszubskiej 65, zm. 2 stycznia 1940 roku w Szczecinie), Emila Eugena (ur. 24 kwietnia 1855 roku w Nowym Warpnie, 6 marca 1890 roku ożenił się z Hanchen Joelsohn w Berlinie, zm. 9 stycznia 1941 roku w Berlinie) oraz Sophie Helene (ur. 11 grudnia 1860 roku, która wyszła za mąż 16 marca 1919 roku za Joela Marcuse - którego fragment nagrobka odnaleźliśmy w lesie w Dąbiu w 2019 roku).Abraham Moritz to dziadek mistrza szachowego Bruno Moritza, który urodził się 10 stycznia 1898 roku w Nowym Warpnie. Był synem Leonharda (Israela) Moritza i Luisy z d. Blau. Rodzice pobrali się 26 mja 1891 roku w Słupsku. Bruno miał brata Alfreda Moritza (ur. 14 sierpnia 1892 roku w Nowym Warpnie, mieszkał w Szczecinie, przy ul. Bogusława 1/2, 6 listopada 1927 roku ożenił się z Marthą Friederike Anna Wienholz, walczył podczas I wojny światowej 2 Kompanii I batalionu Regimentu Piechoty nr 14, był na listach zaginionych w 1915 roku, jednak powrócił do domu w 1916) oraz Willego Moritza (ur. 5 kwietnia 1894 roku w Nowym Warpnie). 22 sierpnia 1929 roku ożenił się z Evą Fritzi Oppenheim (ur. 18 kwietnia 1905 roku w Szczecinie, była córką radcy sanitarnego dr. Alfreda Oppenheim i mieszkała przy Wyzwolenia (nm. Moltkestraße 19) w Szczecinie). Bruno mieszkał wówczas przy ul. Małopolskiej 46 (nm. Augustastraße 46) w Szczecinie i był kupcem. Bruno Moritz był reprezentantem Niemiec w drugiej nieoficjalnej olimpiadzie szachowej w Budapeszcie w 1926 roku. 23 września 1935 roku rozwiódł się z żoną. W 1939 roku wyjechał na turniej szachowy do Londynu i tym samym uratował swoje życie, jego siostra Elli Fränkel 14 sierpnia 1942 roku trafiła do obozu w Ravensbrück a następnie zginęła 9 października 1942 roku w obozie Auschwitz. Na listach deportacyjnych ze Szczecina do getta w Lublinie widnieje również Hedwig Therese Lewinsohn z d. Moritz (ur. 11 stycznia 1858 roku roku w Nowym Warpnie). Bruno wyjechał z Anglii do Ekwadoru do Guayaquil, gdzie zajmował się sprzedażą książek. Założył wówczas znaną w Ekwadorze księgarnię "Libreria Cientifica”. Był szachowym mistrzem Ekwadoru w 1952 roku. W 1960 roku wyjechał do Izraela. Ostatni raz grał w szachy reprezentując Ekwador w Tel-Avivie w 1964 roku na 16 Olimpiadzie Szachowej. Bruno Moritz zmarł 17 listopada 1966 roku w Hamburgu.
Dzięki Sławek Pastuszka, który przetłumaczył inskrypcje dwóch pozostałych macew wiemy znacznie więcej. Jedna należy do Jicchaka, syna Eliesela (ur. 26 grudnia 1842 roku, zmarłego 28 grudnia 1842 roku), druga należy do Szloma, syna Elisela (ur. 31 grudnia 1856 roku, zm. 2 stycznia 1857 roku). Macewy wykonane są w podobnej stylistyce i zbliżonych proporcjach, więc można przypuszczać, że byli braćmi. Idą dalej, że hebrajska inskrypcja na macewie Abrahama Moritza, mówi, że: [Tu spoczywa] / …Awraham / [syn pana] Eliezera / … więc można wnioskować, że Jicchak i Szlomo byli braćmi Abrahama Moritza.
https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=...
W drodze powrotnej już czwarte wiadro z drugiej ogrodowej śliwy, a to jeszcze nie koniec.
Deszczowa niedziela i trzecie wiadro z drugiej śliwy
-
DST
65.20km
-
Temperatura
22.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Do południa deszczowo, tym nie mniej pod namiotem w ogrodzie bardzo przyjemnie przerabiało się kolejne śliwki, po 14 przejażdżka do Rothenklempenow ... śladów grzybów w znajomych miejscach nie stwierdziłem .. choć te tj. borowiki i kurki pojawiły się już podobno w regionie, ale dosyć odległym tj. głównie Pojezierzu Drawskim.
Ogród śliwki
-
DST
9.50km
-
Temperatura
23.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Drugie wiadro z drugiej śliwy, nie żeby to był koniec, zebrane tyle co porcje do kolejnego przerobu, pierwszy zbiór był 25, ale akurat tak się wtedy złożyło, że na Pogodnie byłem bez roweru.
Alert, niewybuch i zamknięte drogi
-
DST
75.80km
-
Temperatura
25.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wpierw na jeżyny, by zebrać porcję na bieżącą konsumpcje, nadal jeżyn tyle, że można by wiadrami zbierać, w Podjuchach przyszedł alert, że ma być zamknięta droga S-3 od węzła Klucz do Gardna z powodu ewakuacji niewybuchu i tyle .. ponieważ droga nr 31 była spokojna ruszyłem w stronę Gryfina, w pewnym momencie zaczął się duży ruch, chcąc uniknąć korka ruszyłem w stronę Starych Brynek by przez Chlebowo i Gardno dojechać do Gryfina. Za Starymi Brynkami po paru km jazdy pod górę stali strażacy i poinformowali o zamknięciu drogi i musiałem wracać do punktu wyjścia widocznego na zdjęciu., jak widać, nie tylko ja zawracałem, to potęgowało tylko korki.
Proste pytanie które zadałem Panom którzy blokowali drogę, dlaczego nie było nikogo na początku drogi, kto by informował, że kilka km dalej droga jest nieprzejezdna. Już po powrocie dowiedziałem się, że nieprzejezdna była też droga z Radziszewa do Gardna, a całe Chlebowo było ewakuowane, ale oczywiście w Radzieszewie na początku nie było również żadnego patrolu, który by o tym informował. Jakie to polskie, gdy są różnego rodzaju remonty bez przejazdu, jadę ... jadę, a w miejscu gdzie mogę tylko zawracać, stoi znak, że przejazdu nie ma.
DK 31 i krzyżówka z drogą na Stare Brynki, te wszystkie samochody pojechały niepotrzebnie by po kilku km zawrócić, skręcając i włączając się z powrotem do ruchu było masę niebezpiecznych sytuacji. Zadam ponownie retoryczne pytanie, czy to tak trudno pomyśleć i informować o zamknięciu drogi na jej początku, a nie na samym środku ? -
Ostatecznie do Gryfina dojechałem przez Żabnice, a potem przez Mescherin, Rosówek i CC do domu.,
Węgierki - bo wybór jest taki wyrzucić lub wykorzystać ?
-
DST
33.80km
-
Temperatura
23.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Reszta już bardzo słodkich i dojrzałych węgierek w ogrodzie ... wybór jest prosty jechać na dalsze wojaże i wyrzucić je do kubła z na zielone odpady ... czy wykorzystać .
Tymczasem dojrzewają owoce na drugiej śliwie i to tej większej ...a potem będzie czas na grzyby no i na jakieś dłuższe wycieczki, wszystko w tym roku przebiega szybciej, a inne owoce wyraźnie ucierpiały,
Po robocie w ogrodzie była jeszcze jazda do Dąbia, stąd taka, a nie inna ilość kilometrów.
Jeżynobranie - Wielki finał bis
-
DST
32.20km
-
Temperatura
25.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
No i nie dotrzymałem słowa ...:) i wyszedł jeszcze jeden duży zbiór, tym razem w Podjuchach, przy nasypie kolejowym, który kilka dni temu tak niespodziewanie mnie rozczarował, im wyżej, tym bardziej czarno,najbardziej przy samych torach, dół dopiero rozpoczyna dojrzewanie, podobnie jak nie rozpoczęło się jeszcze owocowanie, na pobliskich stanowiskach, na opuszczonych działkach.
Spostrzeżenia o tyle ważne, że główna tegoroczna miejscówka jest zagrożona, bo związana z dawną kamienicą, którą już o lat próbuje się sprzedać, nie ma już lokatorów, więc za rok, dwa, w każdym momencie dawne ogrody mogą zostać sprzedane i przeznaczone na inne cele budowlane. Istotne jest więc poznawanie i obserwowanie innych miejscówek i by wyciągać jak najlepsze wnioski w przyszłych latach.
Jeżynobranie - "Wielki finał"
-
DST
24.00km
-
Temperatura
15.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na maksa, aż się zamknięcia nie domykały i jeszcze pojadłem, pojemnik duży starczył na 14 słoików "jeżynelli", czyli czyli przetworów z jeżyn z kakao, czekoladą, w dwóch wersjach, gorzką i gorzką z wiśniami, oraz wanilią. Samego pełnotłustego kakao zostało dodane 0,5 kg, prawdziwa bomba magnezowa, przeciwutleniaczy, polifenoli i i innych podobnych związków.
Mały pojemnik, to na dziś wieczór i jutro, jeżyny z białym makaronem i śmietaną 18 %, ideał na upał , koniecznie ,musi być podane na zimno
Taki prosty patent ," szeroka deska" , rzucana na zarośnięte przez krzaki jeżynowe i nie tylko np. pokrzywy powierzchnie. Wystarczy rzucić na wierch i przydeptać i można szybko drążyć tunele i wchodzić, tam gdzie nikt inny nie wchodził, do tego grube ubranie, kurtka, rękawice, sekator, płyn na komary i poranna pora, by wytrzymać w takim stroju
Podstawowe potrzeby i zapasy jeżynowe zrobione, teraz jeżeli nadarzy się okazja mogę zbierać mniejsze porcje na bieżące potrzeby, no chyba, że coś mi się jeszcze odmieni i wyjdzie inaczej.
Ogród - wiadro węgierek na początek
-
DST
8.50km
-
Temperatura
25.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kolejne jeżynobranie
-
DST
32.53km
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kolejny pełny pojemnik, choć wczorajszy deszcz zaszkodził części owoców, tak było w Podjuchach , w których miałem piękne zbiory w poprzednich dwóch latach, niestety dojrzałe owoce były spleśniałe. Na stanowisku obok były jeszcze niedojrzałe owoce. Wróciłem więc na wczorajsze miejsce tj. dawne działki przy niezamieszkanej poniemieckiej kamienicy . Sprawa soku z jeżyn załatwiona. Tymczasem dojrzały węgierki w ogrodzie, planowany na jutro jest ich zbiór i przerób.
Pozostała jeszcze kwestia jeżyn do przetworów i ewentualnej bieżącej konsumpcji