Lipiec, 2021
Dystans całkowity: | 1040.94 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 16 |
Średnio na aktywność: | 65.06 km |
Więcej statystyk |
Loecknitz Packstation
-
DST
63.63km
-
Temperatura
25.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po drodze spotkanie z Januszem, Powrót przez Lubieszyn i wizyta na cmentarzu,
Jagodobranie, raczej na koniec sezonu
-
DST
40.19km
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wyszło 7 słoiczków plus porcja na zjedzenie na surowo :)
Prawie cały pojemnik, ponad 4 litry jagód, na tyle starczyło czasu. Prawdopodobnie to już koniec sezonu, oczywiście jagody na krzakach będą jeszcze długo, ale powoli zaczynają się przesuszać i kurczyć i to już nie jest to, a po drodze szykuje się jeszcze jazda do Loecknitz, zobaczymy kiedy, mam nadzieję, że jeszcze przed weekendem.
W lesie o poranku bardzo mokro, był to taki pierwszy dzień na skutek rosy, może też w jakimś stopniu jakiegoś deszczu, który dzień wcześniej było widać na tych obszarach na radarze opadów.
Generalnie jednak od pamiętnej ulewy z początku lipca, deszczu nie widziałem, o burzach i zalaniach tylko mogę sobie poczytać w wiadomościach z innych rejonów kraju.
Sezon był krótszy i słabszy niż rok temu, wg pobieżnych obliczeń zebrałem 29 litrów jagód i to tylko dzięki temu, ze miałem większe jednorazowe zebrane porcje. rok temu było to 40 kg jagód. Nie żebym narzekał, po prostu stwierdzam fakt. Z zeszłego roku zostało 14 małych słoiczków.
Wracając jeszcze zahaczyłem o Piekarnie Reczyńskiego, by uzupełnić zapasy, który robię na ponad 3 tygodnie w związku z przerwą urlopową.
Tylko pół pojemnika jagód
-
DST
39.67km
-
Temperatura
33.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nieco ponad 2 litry i 4 słoiczki jagód, Wyjechałem później, na miejscu byłem o 11 z racji porannych spaw i to był błąd. Beznadziejnie się zbiera w upale i mocnym słońcu jagody.
Jagodziny zaczynają się powoli przebarwiać a jagody robić suche, tak więc w tym tygodniu zakończę zapewne sezon.
Za Goleniów na miejscówki kurkowe
-
DST
111.32km
-
Temperatura
30.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Grzybów brak, choć nie spodziewałem czegoś innego, w drodze powrotnej skoczyłem zobaczyć na miejscówkę czereśniową, a konkretnie dwie wiśnie rosnące obok, owoce już wysuszone, no cóż może za rok będą tam większe zbiory, plus jest natomiast taki, że mam 100 % pewność, że nikt tam nie zbiera owoców,
Jagodobranie
-
DST
38.90km
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jagodobranie
-
DST
52.19km
-
Temperatura
19.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kolejny pojemnik jagód, Potem szybka wizyta na miejscówkach maślakowych bez schodzenia roweru, ale grzybów nie było, bądź ich nie widziałem bo słońce mocno biło po oczach,
Na borowiki do Puszczy Bukowej, czereśniobranie
-
DST
94.75km
-
Temperatura
25.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nie ma wiarygodnych doniesień o kurkach w Puszczy Goleniowskiej, dlatego zdecydowałem się na Puszcze Bukową. Pokaźna liczba borowików szlachetnych oraz ceglastoporych, ale już przeważnie dużych i w stanie rozkładu, coś tam się zawsze uzbierało. Poza tym 2 kurki, pojedyncze gołąbki, muchory czerwone i czerwieniejące . Po grzybobraniu pętla przez Kołowo, Binowo, Żelisławiec, Stare Czarnowo, Płonie, Wielgowo, Załom.
Borowiki klasyczne
Borowiki ceglastopore
Nowo znaleziony opuszczony sad, o proweniencji chyba jeszcze niemieckiej. potężne grusze, jabłka i kolejne stanowisko na jeżyny
Pojemnik przesłodkich zdziczałych czereśni
A po jeździe zabawia w kuchni, czereśnie na zrobione na dwa sposoby, 2 litrowe słoje, na klasyczny kompot, a 3 mniejsze, to mój eksperyment, pasteryzowane czereśnie do jedzenia bez żadnych dodatków. A na jutrzejsze śniadanie, borowiki te szlachetne.
Pierwsze zebrane borowiki, maślaki + jagody
-
DST
56.55km
-
Temperatura
22.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na jagody, a potem przy okazji zerknąć na pobliskie miejscówki maślakowe i borowikową. Zwłaszcza na borowiki to nie jest najlepsze znane mi miejsce, bo te znajduje się w Puszczy Bukowej, no i teraz dylemat, gdzie jechać kolejnym razem, próbować na kurki za Goleniowem, a może do Puszczy Bukowej na borowiki, a może na jagody, albo coś bardziej sportowego ?
Podstawowy problem w tej temperaturze to jak zwykle ogromne zarobaczywienie grzybów, ale mimo wszystko starczyło borowików by zapełnić patelnie, do jajecznicy z borowikami na maśle i maślaków na kolacje w klasycznej wersji ze śmietaną.
Jagody pójdą, częściowo na surowo i bieżące zastosowania kulinarne, część dla pasteryzacji z myślą o mnie w wersji praktycznie bez cukru, a dla "cukrolubów" stoi już na słońcu 3 litrowy słój na klasyczne jagody w cukrze, w wersji niepasteryzowanej, oprócz zastosowań kulinarnych to dobre lekarstwo na żołądek,
Loecknitz Packstation + pierwsze zebrane kanie na śniadanie
-
DST
59.65km
-
Temperatura
23.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zgodnie z planem po odbiór drugiej zapowiadanej paczki. Tam przez Lubieszyn, powrót przez stara drogą w Linken, postanowiłem przejechać się ponownie ( tak jak wczoraj) przez miejsce, gdzie rosną kanie, trafiłem dwie pierwsze sztuki. Ta większa celowo przekrojona już w miejscu zebrania, by wychwycić ewentualne zarobaczywienie, ale wszystko jest porządku.
Loecknitz Packstation
-
DST
60.94km
-
Temperatura
25.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po 6 do Reczyńskiego po chleb, kontynuując kierunek pojechałem w pierwszą stronę przez Lubieszyn. Po drodze na terenie Niemiec pierwsze maślaki, robaczywe .
Pojawiły się też komary, także lepiej mieć ze sobą jakiś dobry środek, odstraszający.
Najprawdopodobniej dziś będzie jeszcze paczka do odebrania, ale ta będzie mniej pilna. Nawet o poranku upalnie i parno.
W drodze powrotnej spotkałem Janusza i Kubę, pozdrawiam serdecznie.