Październik, 2018
Dystans całkowity: | 756.08 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 15 |
Średnio na aktywność: | 50.41 km |
Więcej statystyk |
30 październik kolejne grzybobranie, 31 cmentarz
-
DST
59.33km
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
400 podgrzybków, w około 4.5 godziny, zbierane w tych samych miejscach, co ostatnim razem.
Kolejne: 2 litrowe słoiki grzybów marynowanych, jeden półlitrowy, trochę na suszenie i pyszny sos grzybowy do obiadu na co najmniej dni :)
Cmentarz
-
DST
13.59km
-
Temperatura
9.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Grzybobranie - sezon w pełni
-
DST
46.63km
-
Temperatura
9.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Około 430 podgrzybków, w trzy i pół godziny. Na tym samym polu, co ostatnio, wysokie tempo zbierania, mimo widocznych śladów zbierania,także przeze mnie kilka dni temu i tłumów ludzi, którzy zbierali dziś przede mną, za mną i po obu bokach. Wypełniłem tam prawie cały kosz, małymi podgrzybkami, a resztę w jagodzinach, trzeba było się już trochę nachodzić, by znaleźć nieschodzoną miejscówkę, bo o 10:00 także tereny głęboko w lesie, były już mocno spenetrowane. Nie spekuluje co dalej, ale warto zaznaczyć, że po krótkim ochłodzeniu ( raczej bez przymrozków), we wtorek ma być już 19 stopni ( za pogodynką).
Po lewej oddaje kuzynce na suszenie, która nie może w tym roku wybrać się do lasu. Po prawej zostawiam sobie, do octu i innych zastosowań, może jakiś sosik, a może parę grzybków wysuszę ? Nie zmarnują się.
Wysyp w Puszczy Wkrzańskiej
-
DST
49.94km
-
Temperatura
10.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
480 podgrzybków w 4,5 godziny. Przeszedłem 2 pola, na pierwszym stałym, były tylko dwa podgrzybki, na drugim po przeciwnej stronie, mnóstwo podgrzybków, ale wyłącznie w wąskich położonych w stosunku do siebie równolegle pasach, o szerokości kilku metrów. Łatwo to będzie wyzbierać w weekend, chyba, że wysyp ulegnie rozszerzeniu na kolejne obszary. Najważniejsza sprawa na kolejne dni to temperatura, dokąd nie będzie przymrozków, dotąd wszystko możliwe.
W trakcie grzybobrania jeden deszcz i grad, a po powrocie zasłużony bigos z dodatkiem świeżych grzybów z ostatniego zbioru.
Suszenie ( część )
Dalszy ciąg wysypu.
-
DST
38.39km
-
Temperatura
15.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
566 sztuki, 7 kg razem z koszem. W pierwszej części koszenie mikrusów na mchu, stąd do kosza weszła taka rekordowa ilość. W drodze powrotnej poszedłem zerknąć na stałą miejscówkę, gdzie ostatnio nie było grzybów, również tam ruszyło, ale nie byłem już tego w stanie skonsumować. Teraz przymusowe kilka dni przerwy, ale już jestem zadowolony, jeżeli weźmie się pod uwagę tegoroczne warunki.
Dzień krótki, więc więc trasę do i z Goleniowa przejechałem pociągiem.
Przedwczorajsze maślaki marynowane.
Las jesienią.
Grzyby na drodze.
Zbiór
Na lewo suszenie i smażenie , na prawo do marynowania :)
Wysyp podgrzybka ! Wreszcie
-
DST
60.11km
-
Temperatura
15.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nareszcie sypnęło, na razie tylko punktowo, sprawdza się moja teoria, że grzyby są najpierw za Goleniowem, potem m.in na lewobrzeżu Odry.
Łącznie około 420 grzybów, w 6 godzin. Przez pierwsze 3 godziny całkowity brak grzybów na znanych i pewnych miejscówkach i w jednym miejscu, nie wiadomo dlaczego tam, mnóstwo wychodzących czarnych łepków i zbieranie z nosem przy ziemi. Na końcu jeszcze jedna miejscówka, z większymi pojedynczymi sztukami oraz zbieranie przydrożnych maślaków.
W związku sytuacją, trudno spekulować co będzie dalej, po cichu liczę na rozszerzenie wysypu. W każdym razie dopóki nie ma mrozów wszystko jest możliwe.
W obie strony korzystałem z pociągu, tam pojechałem do Goleniowa, z powrotem wsiadłem w Kliniskach, w pociąg, który akurat przejeżdżał. Nie ma co marnować sił, za zbyt długie dystanse. Siły trzeba zostawić sobie na las.
Sromotnik smrodliwy, nazwa nieprzypadkowa. Niejadalny, z wyjątkiem młodych owocników w formie jaja.
Maślaki
Opieńki w śmietanie.
-
DST
60.17km
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Najpierw za Tanowo, gdzie nadal nic nie ma. W związku z tym, powrót, by zebrać to zostawiłem poprzednim razem. Większość zostawionych opieniek nie nadawała się już do zbioru, ale odkryłem 3 pniaki z młodymi sztukami.
Jednak na razie opieńki nie będą mnie interesować, trzeba zostawić słoje na podgrzybki, a opieńki tylko do bieżącej konsumpcji.
Opieńki w śmietanie, do tego ziemniaki i nic więcej nie trzeba.
Opieńkowe żniwa
-
DST
10.60km
-
Temperatura
15.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Opieńki, o godzinie 10:00 już w domu. J Miejsce zacienione, wilgotne.
Grzybobranie na bagnach
-
DST
59.26km
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z powodu suszy trzeba szukać niekonwencjonalnie.
Na mojej zeszłorocznej miejscówce na opieńki , normalnie wilgotnej, nic nowego nie wyrosło, ale podkusiło mnie, by pójść, na jeszcze bardziej wilgotne stanowisko porośnięte trzciną i typowo jeziorną roślinnością i tam było mnóstwo opieniek. Zabrałem ile się dało.
Łącznie w tym sezonie, jak dobrze liczę wyszło 17 dużych słoików marynowanych grzybów.
Poza tym 3 kanie i 2 podgrzybki.
Trochę opieniek miodowych i 3 kanie
-
DST
73.26km
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wielogodzinna jazda i sprawdzanie miejscówek przyniosło efekt w postaci 3 kań i 2 1/2 słoika marynowanych opieniek i to tylko dlatego , że sprawdziłem zeszłoroczną miejscówkę na opieńki, przy czym ilość owocników w porównaniu do zeszłego roku była wielokrotnie mniejsza od 1 %, gdzie indziej zero.
Opieńki miodowe na zeszłorocznym miejscu, mam nadzieję, że to dopiero początek.
Czubajki kanie
Pierwsze w tym roku łuskowiaki nastroszone. Niejadalne, z powodu gorzkiego smaku.
Na koniec ponowna wizyta w opuszczonym sadzie, celem uzbierania jabłek m.in na niedzielny jabłecznik.