Wrzesień, 2021
Dystans całkowity: | 678.36 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 13 |
Średnio na aktywność: | 52.18 km |
Więcej statystyk |
S-3 pod Goleniów plus Hotel Panorama
-
DST
98.55km
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przejażdżka pod Goleniów z krótkim wjazdem do lasu, dla relaksu, w lesie spacer i kilkanaście podgrzybków, a w drodze powrotnej jabłka.
W trakcie powrotu niespodziewany, ale istotny telefon, że pewna osoba, której dawno nie widziałem przyjeżdża do Szczecina i będzie wieczorem na jedną noc w hotelu Panorama. Trafił się wiec po 19:00 dodatkowy kurs do tego miejsca. powrót po 22:00
Kolejny tydzień to kolejne załatwianie spraw związanych ze spadkiem, czekanie na spodziewane paczki, tak więc kolejne dni z małą ilością roweru, o ile w ogóle na to będzie czas.
Cmentarz, nowy hak GH-045 tylna przerzutka linki
-
DST
9.45km
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Weekend, po tygodniu załatwiania spraw oraz po samodzielnym naprawieniu haku, tylnej przerzutki, i wymiany linek i podkręceniu jednej szprychy, z pomocą filmików z yt.
Dla jednych drobnostka dla mnie osoby która nie ma specjalnych technicznych zdolności jest to jakby nie było sukces.
Ale w sumie warto dokonywać jak najszerszego zakresu prac we własnym zakresie, generalnie oszczędność czasu i pieniędzy, wystarczy wymienić, że przerzutkę zamówiłem w cenie 104 zł, podczas gdy w jednym z serwisów cena wynosiła 159 zł, a do tego jeszcze robocizna. Dużo, nie dużo, jak dla kogo zawsze lepiej mieć, niż nie mieć.
Wymiana dokonana przy stanie licznika BS
Hak model - GH-045
122480.69
Loecknitz Packstation
-
DST
60.61km
-
Temperatura
18.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po paczkę do Niemiec, po drodze zebrałem trochę dorodnych borowików i 4 rydze. Po drodze wizyta na cmentarzu.
Już po stronie polskiej awaria ( coś się wplątało w łańcuch i zerwało hak). czekam na dostawę tylnej przerzutki, hak miałem w zapasie, kolejny zamówiony, by była w zapasie 1 sztuka. Z Dobrej przejażdżka autobusem. Na razie więc przerwa, której o tyle mocno nie odczuwam. gdyż pierwszy wysyp w zasadzie się skończył, a ja jestem i tak uziemiony, bo dziś notariusz by załatwić nabycie spadku, a potem załatwianie wszystkich formalności własnościowych ( mieszkanie, samochód, gaz, telefon, prąd, banki, itd itd . )
Cmentarz i pętla przez Lubieszyn
-
DST
41.94km
-
Temperatura
19.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Koniec pierwszego wysypu
-
DST
58.70km
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Około 150 podgrzybków w ponad 2 godziny, do tego kilka borowików przed wjechaniem do lasu, po które pojechałem w okolice Zalesia oraz 4 po wyjechaniu z lasu. Jeżeli chodzi o podgrzybki to zapewne koniec pierwszego wysypu. Podgrzybki w całości przekazałem kuzynce, zostawiając do suszenia tylko borowiki.
W drodze powrotnej, spotkałem Tunię, pozdrawiam !
Po czasnicę
-
DST
40.00km
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z chwili kiedy piszę relacje została jeszcze połówka, będzie zrobiona na zupełnie inny sposób ...
Cmentarz + grzyby: czasnicza olbrzymia, rydze, borowiki, kanie, maślaki
-
DST
80.50km
-
Temperatura
22.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzień zacząłem od wizyty na cmentarzu, a potem wycieczka bez ścisłego planu, spokojna, bez pośpiechu, z myślą, by zebrać z roweru bardziej niszowe grzyby.,
Z egzotycznych grzybów zebrałem czasnicę olbrzymią i już nawet usmażyłem sobie plaster w jajku i bułce z połówką bułki jako podwieczorek. Super grzyb, łatwy w transporcie, prosty w obróbce, do 2014 roku był chroniony. Jak wszystkie purchawkowate, jadalne dopóki są młode i białe po przekrojeniu.
Kończy się pierwszy wysyp na kanie, jest już ich mało, głównie stare owocniki. Nadzwyczaj dobrze udały się pierwsze kanie w zalewie ( 2 słoje ) octowej, teraz żałuje, że nie skorzystałem z miejscówki, trzeba czekać na kolejny wysyp.
A to całość zbiorów, z tyłu za blachą przekrojona czasznica, po prawej maślaki po zdjęciu skórki, poza tym kilka ładnych borowików, 7 rydzów - w mojej opinii najlepszego grzyba, bardzo rzadkiego na Pomorzu, wszystko na tle tegorocznych już niestety moich marynat., Drugi słój z kaniami już został zaczęty.
W kilku miejscach jadąc drogą przez zieloną granicę od pałacu w Stolcu do Glashutte zerkałem na boki, były podgrzybki, ale te mnie dziś nie interesowały.
Grzybobranie, siedzuń sosnowy
-
DST
48.00km
-
Temperatura
23.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zdjęcie zrobione o 10:57, pełen kosz plus reklamówka, łącznie ponad 350 podgrzybków, które zacząłem zbierać koło 8:00 z przerwą na śniadanie. Przed wjazdem do lasu, natrafiłem na 4 miejscówki na maślaki, które dopiero co się pojawiły, wszystkie młode i zdrowe, będzie tego ze 100 sztuk, nie liczyłem i nie wliczam do czasu zbierania. Oprócz tego 1 borowik, 1 kozak, 1 siedzuń sosnowy. Nie wiem na ile to jest miarodajne do całego lasu, byłem na wieloletniej miejscówce, na którą zaglądałem choć na chwilę za każdym w tym sezonie i gdzie ostatnio pojawiły się pierwsze grzyby , wiedziałem więc gdzie jechać i czego się spodziewać. Ludzi mało nie widziałem w zasięgu wzroku żadnego grzybiarza, a np. na popularnej drodze pożarowej nr 27 było po godzinie 11, ledwie kilka samochodów. Choć przybyło terenów na których jest wysyp i przerwy między miejscami, gdzie wyskakują grzyby wyraźnie się skracają, cały czas nie jest to "totalny" wysyp, gdzie grzyby rosną wszędzie tam gdzie rosnąć powinny. Pytanie zasadnicze, czy to dopiero początek, czy już apogeum biorąc pod uwagę postępującą suszę i właściwy sezon jest jeszcze daleko przed nami ? Przejechana dziś trasa, nie jest moją trasą na "kanie", tym niemniej obserwuję, że nie rosną już nowe owocniki, więc pierwszy wysyp na te grzyby wydaje się kończyć, oczywiście nie znaczy to, że kań nie ma w miejscach, gdzie nie było ludzi i nie zostały one wyzbierane.
Na jadalny siedzuń sosnowy, zwany kozią brodą, nie było już miejsca.
Grzybobranie
-
DST
46.10km
-
Temperatura
21.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jakieś 240 - 250 podgrzybków w ponad 3 godziny, dopiero wychodzą. miejscami nie ma, bądź są niewidoczne, 1 borowik
Wysyp kań + mleczaj
-
DST
46.16km
-
Temperatura
18.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Szybki wysyp na kanie, przed śniadaniem, potem konieczność załatwiania spraw urzędowych. Zebrałem 25 sztuk, selekcjonowanych sztuk, a więc średnich - bo te są najsmaczniejsze oraz płaskich, bo najłatwiej smażyć, ale to nie ma znaczenia, bo mogłem zbierać wielokrotnie więcej na razie lasek wydaje się wciąż nieodkryty, a po mojej wizycie, jak ktoś się przyjdzie, to nie zauważy, że coś ubyło.
Część dla siebie i rodziny, część dla znajomej.
Powoli ruszają i inne grzyby, przedwczoraj były pierwsze podgrzybki, które pojawiły się punktowo, jest ciepło, tak więc priorytet ma teraz ich suszenie
Już dwa razy, dziś oraz 4 września, jak na zdjęciu, myślałem, że znalazłem rydza, ale po bliższym obejrzeniu okazało się, że to trujący mleczaj wełnianka, zwany fałszywym rydzem. Grzyb podobny do rydza tylko z góry i z daleka, niteczki na kapeluszu od którego pochodzi nazwa, a także biały kolor po przekrojeniu, powodują, że nie sposób pomylić grzybów, wystarczy odróżnić kolor pomarańczowy od białego.