dornfeld prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2012

Dystans całkowity:863.17 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:78.47 km
Więcej statystyk

Tanowo po zmroku

  • DST 29.00km
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt Kalkhoff
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 30 września 2012 | dodano: 30.09.2012



Nad morze po raz pierwszy przez Piaski Wielkie / relacja z nowej ścieżki w Kamieniu Pom.

  • DST 135.50km
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Kalkhoff
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 27 września 2012 | dodano: 28.09.2012

Wyjazd o 12:00 po ustaniu opadów deszczu. O tej porze żadna inna opcja nie wchodziła w grę. Nowe elementy to: przejazd fragmentem czarnego szlaku rowerowego z Ostromic do Troszczyna wzdłuż nowego ekspresowego odcinka krajowej trójki. Dziwny to szlak nie ma go na mapach, znaki pokazują, że biegnie on jednocześnie do Świnoujścia i Kamienia Pomorskiego. Ponadto pierwszy raz przejechałem trasą z Troszczyna przez Piaski Wielkie do Sibina. Następnie zboczyłem na chwilę z trasy i przejechałem przez Kukułowo. Teraz będę coraz częściej bywał w tamtych okolicach, jest to mój ulubiony kierunek w sezonie jesienno – zimowym.








Dwór w Piaskach Wielkich, po wojnie wojskowy ośrodek wypoczynkowy, później hotel, ostatnio opuszczony i zdewastowany choć jak widać, obecnie znalazł się jakiś właściciel. W 2011 roku w dawnym hotelu wybuchł pożar. http://www.iswinoujscie.pl/artykuly/17205/ Obecnie teren prywatny, choć jak się chce można podejść zrobić fotkę. Tuż obok pałacu przebiega niebieski szlak pieszy.





Piaski – Dramino, ten fragment ma około 2 km.




Dramino. Prawdopodobnie resztki po folwarku von Flemmingów z XVIII wieku. Do budynków nie podjeżdżałem. Mam nadzieje tam być przy innej okazji w ramach przejazdu przez niebieski szlak pieszy.




Dziwnówek – z zachodu słońca z powodu chmur nic nie wyszło, za to po kilku próbach uchwyciłem światło latarni morskiej w Niechorzu. Z racji pory dnia nie udała się też kąpiel, a woda jest teraz cieplejsza niż powietrze.



-------------------------------------------------------------------------------

Ścieżka rowerowa na ulicy Wolińskiej:

Przy okazji kolejnego pobytu w Kamieniu Pomorskiego i przejazdu ulicą Wolińską wstawiam parę fotek zrobionych kilka dni temu.

Artykuł w oparciu o mój list do władz Kamienia Pomorskiego można przeczytać w Kurierze Szczecińskim z dnia 25 września 2012 roku, strona, o ile pamiętam 14.

Sprawa otarła się już o tamtejszy urząd ze wstępną odpowiedzią dla gazety, że jest ona zgodna z prawem. Mój list podobno nie dotarl jeszcze do urzędników.

Ścieżka ma 300 metrów. Oto skrócona lista moich zarzutów: trzykrotny przejazd wzdłuż pasów dla pieszych w tym dwa razy trzeba zmienić stronę jezdni, kuriozalne wygięcie na jednym z przejazdów, brak zachowanej ciągłości nawierzchni no i najważniejsze jest ona tam niepotrzebna.







Przejazd po kilku metrach na drugą stronę jezdni.




Wygięcie, głupie rozwiązanie i często spotykane, ale tu jego promień pobił wszelkie rekordy. Kuriozalność jest zwiększona przez stojący kiosk przez co widoczność drastycznie maleje no i dla pieszych nie ma w ogóle miejsca.





Powrót na pierwotną stronę. Ścieżka jest oczywiście powszechnie bojkotowana.


Dla równowagi dodam, że ostatnio w okolicach pojawiły się dwie dobre trasy rowerowe: nad morze do Dziwnówka i całkiem udana na ulicy Szczecińskiej.



Wyspa Wolin - Jezioro Czajcze + dobry uczynek

  • DST 133.67km
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt Kalkhoff
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 23 września 2012 | dodano: 23.09.2012

#lat=53.715751914877&lng=14.685085&zoom=9&maptype=ts_terrain


Początkowo myślałem nad wypadem w okolice Dolic, by odwiedzić starożytne grobowce megalityczne. Wymagało to jednak dreptania po trawach i łąkach, co w deszczu byłoby mało przyjemne.











Jezioro Czajcze.



Wydrzy Głaz. Dosyć niepozorny, bo wystający zaledwie jeden metr nad lustro wody. Nazwa wzięła się od wygrzewających się w słoneczne dni wydr. Obwód 8,1 metra. Pomnik przyrody nieożywionej.



Tuż obok na wzgórzu na półwyspie jeziora, znajdowało się słowiańskie grodzisko.






Na szlaku pieszym zielonym dookoła jeziora.






Planowałem teraz jazdę na wzgórze Gosań. Niestety za mną było słychać odgłosy burzy. Wdrapywanie się w tych warunkach nie było rozsądne. W Wisełce pojechałem w kierunku Kamienia Pomorskiego, zatrzymując się jak zwykle w Dziwnówku.

Nad samym morzem wichura, choć fale zaczynały się dopiero tworzyć. Około godziny 17.00 włączyły się wszystkie „światłoczułe” lampy, z powodu zapadających ciemności. Aparat był już schowany, peleryna prewencyjnie założona. Na otwartym terenie nie było by to łatwe z powodu wiatru. Fajnie było :)





Dziwnówek. Dawny stoczniowy symbol luksusu. Było tu wszystko: tarasy widokowe na 11 piętrze, kawiarnie, biblioteka, lekarz, basen z solanką, place zabaw, super imprezy przy ognisku itd. Szczególną frajdę sprawiała jazda tamtejszymi bardzo wówczas nowoczesnymi windami :) Od tych wieżowców rozpoczął się rozwój Dziwnówka. Zanim je zbudowano przyjeżdżało się do domków campingowych, po których nie ma już śladu. Plany były jeszcze bardziej kosmiczne, już wtedy podejmowano inwestycje, których nie było się w stanie dokończyć. Zmarnowanych pieniędzy także we współczesnych czasach nie sposób wyliczyć także nie tylko Bruksela jest wszystkiemu winna.



Dobry uczynek:





Od bardzo dawna naprzeciw parkingu była niezabezpieczona studnia, wypełniona wodą. Zawsze zapominałem napisać, więc ostatnio zrobiłem zdjęcie, by po przyjęciu do domu od razu sobie o tym przypomniał. Napisałem do nadleśnictwa. Sam bym przykrył właz, ale betonowa pokrywa była nie do ruszenia.





Po kilku dniach.



Dlaczego to napisałem? Dlatego, że często się słyszy narzekanie na to i tamto, a czasem wystarczy jedna wiadomość by załatwić sprawę. Nie wszystko da się sfotografować np. kasjerki, z konsekwencjami służbowymi która kiedyś nie chciała mi podbić biletu po nie potrafiła odróżnić jednego biletu od drugiego. Zamiast więc narzekać lepiej podejmować działania i nie godzić się z dziadostwem i chamstwem na różnych szczeblach.



na Firlika oddać elekrośmieci

  • DST 5.30km
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Kalkhoff
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 21 września 2012 | dodano: 21.09.2012

http://www.elektrosmieci.pl/



Wyspa Chrząszczewska - Głaz Królewski

  • DST 140.58km
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Kalkhoff
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 18 września 2012 | dodano: 18.09.2012






Wyjazd o 11.00. Standardowa wycieczka do Dziwnówka i Kamienia Pomorskiego. Na dworcu w Kamieniu kupiłem dokładną mapę turystyczną wyspy Wolin, która pomimo kilku przejazdów jest wciąż praktycznie nieruszona. Kupiłem otworzyłem i od razu wpadł mi pomysł wyjazdu na Wyspę Chrząszczewską i zobaczenie Głazu Królewskiego. Dawno, dawno temu próbowałem do niego dojechać szosówką i ostatecznie nie dojechałem, oznaczenie było dużo gorsze niż obecnie z tego co sobie jestem wstanie przypomnieć zrezygnowałem jakieś 1 km od głazu.


Głaz Królewski lub Czarci Kamień, pozostałość wielkiego głazu narzutowego, częściowo zużytego jako materiał do budowy dróg. Szacuje się, że pierwotnie był 3 razy większy. To od niego bierze swą nazwę miasto Kamień Pomorski. Głaz ma 20 m obwodu - tylko na ok. 3 metry wystaje ponad powierzchnię wody. To na nim miał wg legendy Bolesław III Krzywousty odbierać defiladę floty pomorskiej w 1121.






Bez komentarza.


Upał jak na tą porę roku o godzinie 21.30 termometr elekrociepłowni w Szczecinie pokazywał 19,5 stopnia.



Grzybobranie - sztuk 200, waga ok. 5 kg

  • DST 47.00km
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Kalkhoff
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 15 września 2012 | dodano: 15.09.2012



Tempo w granicach 50 sztuk na godzinę i to wyłącznie w dobrych miejscach. Zdecydowanie za mało, aby mówić o prawdziwym wysypie jak np. 2 lata temu. W sumie jednak niewielka różnica, bo i tak zbieram wyłącznie tyle grzybów, by zapełnić kosz ( ilość zależna od wielkości) . Grzybów więc jest tyle samo, tylko, że dłużej trzeba pochodzić po lesie, co nie jest dużym zmartwieniem.

Tak było 2 lata temu:

http://dornfeld.bikestats.pl/383666,Tanowo-grzybobranie-Mega-wysyp.html



Grzybobranie

  • DST 46.00km
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Kalkhoff
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 13 września 2012 | dodano: 13.09.2012




Zebrany pełen kosz, oczywiście podczas jazdy nieco się ubiły. Na górze trochę większych egzemplarzy, ale zdrowych, na dole małe grzybki.Grzyby twarde, bez robali. Gatunki: podgrzybki, borowiki sosnowe i ciemnobrązowe.

Spory dylemat na sobotę (jeżeli się nic nie zmieni):

1. czy jechać na wyprawę ze zwiedzaniem?

2. czy jechać na wybrawę grzybową w poszukiwaniu innych gatunków np. kozaków, borowików. W przypadku wybrania punktu 1, może mnie dopaść pokusa i jedynka zamieni się dwójkę?

3. jechać w pobliskie lasy i spróbować klasycznego "podgrzybkobrania"?


Dziękuje za uwagę, a teraz do roboty ... grzybki czekają.



Ulikowo - Biały Zdrój - zwiedzanie

  • DST 117.66km
  • Temperatura 28.0°C
  • Sprzęt Kalkhoff
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 10 września 2012 | dodano: 10.09.2012




Droga uproszczona, nie ujęte krążenie po lasach w poszukiwaniu drogi do Borowca i wiaduktu koło Nowej Studnicy.






Zdjęcie dnia: wiadukt nad rzeką koło Nowej Studnicy wybudowany w XIX wieku. Ukoronowanie dnia po długich poszukiwaniach w lesie. Opis na końcu.



I. BARZKOWICE.






Barzkowice – pałac z XIX wieku, rozbudowany w 1911 roku.









Kościół p. w. św. Apostołów Piotra i Pawła. Z XIX wieku.









Kaplica przykościelna.



II. MARIANOWO.










Kościół z pierwszej połowy XV wieku, z zachowanymi zabudowaniami klasztornymi z XIII wieku. Od 1604 roku w klasztorze przebywała Sydomia von Borck, oskarżona o czary i spalona na stosie w 1620 roku.







Porośnięte bluszczem potężne drzewo przykościelne.




Pomnik ofiar I wojny światowej.


III. WIECHOWO.






Ruiny wieży kościelnej z początku XX wieku wraz z pomnikiem ku czci ofiar z I wojny światowej.



IV. KĘPNO.










Kościół z I połowy XIX wieku z ryglową drewnianą wieżą z XVIII wieku.

V. Droga Dobrzany – Krzemień.






Droga.












Widoki przy przydrożnym Jeziorze Krzemień.


VI. Pierwsze zabytkowe kolejowe wiadukty.






W Krzemieniu był niezbyt ciekawy kościółek, ruszyłem więc w kierunku drogi Ińsko – Recz, gdzie na północ od Suliborza, skręciłem w długą, dosyć nużącą drogę do Prostynii. Jeździły tylko pojazdy wojskowe, dookoła same poligony Ponadto 7 – 8 krótkich kawałków z bruku. Tuż przed wjazdem na główną drogę krajową nr 10 , mija się pierwszy niepozorny wiadukt.



Kolejny nad rzeką Drawą robi o wiele większe wrażenie. Most stanowi granicę powiatów i gmin, tu zaczyna się Pojezierze Drawskie.


VII. Elektrownia w Borowie.



Elektrownia w Borowie wybudowana w latach 1916 – 1918. W tym miejscu nastąpiło zwolnienie tempa i szukanie najlepszej trasy. Najpierw pojechałem za Prostynie, gdzie na końcu wsi pojawił się bruk i zakaz wjazdu z powodu poligonu. Widoczne na drzewach oznakowanie szlaku zielonego jest zamazane. Podjąłem więc drugą próbę, jazda skrótem przez las zgodnie z oznakowaniem leśnym. Po jakimś czasie były rozwidlenia dróg nie wiadomo było gdzie jechać. Powrót na dziesiątkę, objazd i zjazd na 3 km drogę ze starych płyt do Suchowa, stąd 4 km do elektrowni żwirowatą, nieco zapiaszczoną drogą. Dalej powrót do Stuchowa i jazda asfaltem do Kalisza Pomorskiego.

W Stuchowie przerwa na posiłek i krótka wizyta na dawnym cmentarzu z pojedynczymi nagrobkami.



IX. Kalisz Pomorski.



Pałac von Wedlów w Kaliszu Pomorskim z połowy XIV wieku, do niedawna kompletna ruina. Miasto jako całość jest odnawiane dzięki uzyskaniu pieniędzy od Poligonu Drawskiego, z miasta biednego stał się bogatym mniej więcej na tej samej zasadzie co nasze Nowe Warpno.




Kościół z 1771 roku.



X. Droga do wiaduktu kolejowego.







Trasa jest prosta: należy skręcić w prawo w drugą drogę na zdjęciu nr 1. Zdjęcie zrobione po wyjechaniu z Białego Zdroju w kierunku Starej Korytnicy na mostku nad rzeczką Stawica. Niestety nie wiem dlaczego, ale wydawało mi się, że most jest na rzece Korytnica, dlatego ruszyłem pierwszą drogą, następnie przebijać przez las w odwrotnym kierunku, by na końcu zobaczyć niewielki przepust. Dopiero wtedy coś mi się skojarzyło, że most jest na 58 kilometrze linii kolejowej, więc trzeba iść w drugą stronę. Po powrocie do punktu wyjścia pojechałem drugą drogą. Jedzie się całkiem przyzwoicie co widać na zdjęciu nr 2. Po minięciu przejazdu kolejowego, droga skręca w lewo i po jakimś czasie po lewej stronie przez drzewa prześwitują przesła mostu.



XI. Zdjęcia z wiaduktu.











Wiadukt jest na zachód od Nowej Studnicy. Nazwę rzeki postaram się szybko ustalić.




XII. Końcówka




Droga do stacji w Białym Zdroju , za przejazdem zmienia się w leśna drogę do Nowej Korytnicy.





Szlak zielony w kierunku Dębska, do zaliczenia w przyszłości ze względu na plan zaliczenia kolejnego „podwójnego wiaduktu” w lesie pod Cybowem.


Trudności w dotarciu do dwóch obiektów spowodowały, że nie dotarłem tam, gdzie mogłem. Z drugiej strony ich pokonanie sprawiło mi wielką radość. Coraz bardziej mi się podoba te nowe połączenie kolejowe, a konkretnie przyległe tereny. Lista celów do zobaczenia jest ciągle długa.



Zalegalizować bilet

  • DST 7.80km
  • Temperatura 21.0°C
  • Sprzęt Kalkhoff
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 9 września 2012 | dodano: 09.09.2012



Ulikowo - Tuczno - zwiedzanie ( otwarcie linii kolejowej ze Stargardu do Piły)

  • DST 135.17km
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Kalkhoff
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 6 września 2012 | dodano: 07.09.2012

#lat=53.264252982108&lng=15.651955&zoom=9&maptype=ts_terrain





Zdjęcie dnia: gigantyczny most kolejowy w Kępie Krajeńskiej z końca XIX wieku. Jednym z wyróżników linii kolejowej Ulikowo – Piła jest mnogość zabytkowych wiaduktów, które mam nadzieje zobaczyć w kolejnych wycieczkach.



1 września 2012 reaktywowano połączenia kolejowe ze Szczecina do Piły przez Ulikowo – Wałcz. Linia zamknięta w 2000 roku, ze względu na stan techniczny torów. Okresowo wznawiano połączenia z Piły do Wałcza oraz Stargardu do Kalisza Pomorskiego.

Szczegółowy opis inwestycji związanych z uruchomieniem połączenia można znaleść w poniższym linku:

http://www.wzp.pl/uploads/pliki/31082012_Informacja_prasowa_inauguracja_połączenia_kolejowego_Szczecin_-_Wałcz.pdf


Pojawiło się mnóstwo możliwości planowania kolejnych wycieczek. Trasę jest obsługiwana przez nowe „smerfoszynobusy” z miejscami na rowery, z tego co się dowiedziałem od współpasażera dłuższe składy jadą rano ze Stargardu oraz przedostatnim pociągiem z Piły. Nawet krótsze szynobusy są relatywnie pojemne, jeżeli chodzi o rowery i nie powinno być problemów przynajmniej w tygodniu. Osobą sprawą do sprawdzenia ( jakie dają składy i jaki jest wówczas ruch na trasie ? ) jest niedziela, kiedy wieczorem do Szczecina zmierzają studenci i nie tylko. W drugą stronę kulminacja ruchu występuje zawsze w piątek popołudniu.








Pęzino. Zamek z końca XIV wieku, z potężną basztą obronną o wysokości 25 metrów, dobudowane skrzydło renesansowe z około 1600 roku. Obok zabudowania gospodarcze i duży park.




Radaczewo, ruina kościoła z XVI wieku. Do tej wioski jechałem przez Suchań, w której jest potężny kościół, zasłonięty jednak przez drzewa. Dalej w kierunku Piaseczna i skrótem 3 km drogą polną.





Sławęcin, kościół Matki Boskiej Ostrobramskiej z 1521 roku z dobudowaną drewnianą wieżą z 1695 roku.







Stradzewo, zabytkowy dwór z 1850 roku z niesamowitym gołębnikiem. Oba obiekty najlepiej można obejrzeć od strony kościoła.







Pomień, kościół z końca XV wieku, odbudowany po wojnie siedmioletniej oraz dwór z połowy XIX wieku.


Recz:









W Reczu warto zobaczyć kościół parafialny Chrystusa Króla wybudowany w latach 1352 – 1355, baszty drawieńska i choszczeńska. Na sam koniec odwiedziłem stację w Reczu. Tu zawróciłem i ponownie przez Recz pojechałem do Nętkowa.






Nętkowo – ruina kościoła z 1897 roku. Stąd ruszyłem brukowaną drogą w kierunku drogi krajowej nr 10. Po kilku km zjechałem w kierunku Drawna.




Święciechów, pałac w początku XX wieku z herbem von Enkevort.



W Drawnie zatrzymałem się tylko na pstryknięcie zdjęcia kościoła z XV wieku. Skromne resztki po zamku na wzgórzu już kiedyś obejrzałem i nie chciało mi się targać roweru na górę.





Chomętowo – skromne ruiny dworku z XVIII wieku.



W Dominikowie warto zajrzeć na niewielkie lapidariumm.in. z dwoma nagrobkami poległych w I wojnie światowej oraz nagrobkiem z 1887 roku z zachowaną porcelanową tabliczką.



Wielkie wrażenie robi dwór myśliwski z Niemeńsku wybudowany w latach 1922 – 1930, nieprzypadkowo przez „tubylców” nazywany „zamkiem”







Stąd ruszyłem przez środek lasów drawieńskich do Kępy krajeńskiej, wpierw drogą asfaltową, potem żużlową. Wokół piękne okoliczności przyrody. Na pierwszym zdjęciu rzeka Korytnica.







Fragmenty zabytkowego dworu we Wrzosach zbudowanego w początkach XX wieku.


TUCZNO:




Zamek pierwotnie zbudowany w 1338 roku przez rodzinę von Wedel, z którego to czasu zachowały się tylko piwnice. W 1581 roku Stanisław Tuczynski rozpoczął budowę nowej renesansowej rezydencji. Po śmierci ostatniego z Tuczyńskich w 1717 roku, zaczął popadać w ruinę. Ostatecznie odbudowany po II wojnie światowej.










Kościół zbudowany w latach 1522 – 1528. Udało się zwiedzić wnętrze pochodzące głównie z XVIII wieku, gdzie natknąłem się na dużą grupę turystyczną wraz z przewodnikiem. Oprócz ołtarza na uwagę zasługują piękne malowidła w kruchcie kościoła.





Zabytkowy młyn z 1887 roku.



Na zalesionym wzgórzu znajdują się nędzne resztki dawnego cmentarza żydowskiego.




Przydworcowa wieża ciśnień, z bardzo rzadką zewnętrzną drabiną.



Koniec...