Lipiec, 2016
Dystans całkowity: | 1038.48 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 12 |
Średnio na aktywność: | 86.54 km |
Więcej statystyk |
Rower zb
-
DST
100.00km
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
A jednak wciąż żyję ...
-
DST
67.00km
-
Temperatura
25.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jak widać moja analiza poprzedniego zdjęcia, w poprzednim wpisie, z muchomorem sromotnikowym i kanią, okazała się trafna i zjadłem ten grzyb co trzeba i właściwy zostawiłem w lesie :) Dziś jazda do Loecknitz po przesyłkę. W drodze powrotnej koło Ploewen rosło 6 kań. 4 zerwałem, piąta miała przeżarty kapelusz, a szósta była zbyt mała. Oprócz tego po drodze były trzy inne owocniki, ale również one były zbyt małe.
Kanie, po raz kolejny idą na patelnie, ostatnio do jajka zamiast soli, dodałem przyprawę Gyros. Moim zdaniem to dobra zamiana.
Jako ciekawostka, przy zrywaniu jednego owocnika odpadł pierścień, oczywiście w tym wypadku nie ma problemu, bo cech wyróżniający ten gatunek jest całe mnóstwo. Kiedyś jednak spotkałem dużą kanie bez pierścienia, który leżał na podłożu. Dlatego, przy zbieraniu innych gatunków, teoretycznie podobnych do muchomora zielonawego, warto nie kierować się samym brakiem pierścienia. Teoretycznie, bo każdy gatunek ma pewne cechy, które trzeba znać, pomijając malutkie egzemplarze, których nie ma sensu zbierać.
Kanie i sromotnik pod jednym dębem stali
-
DST
97.55km
-
Temperatura
25.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po lewej stronie śmiertelnie trujący muchomor zielonawy, zwany dawniej muchomorem sromotnikowym. Po prawej czubajka kania, pyszny grzyb jadalny, smaży się tylko kapelusze. Ciągle się słyszy , że oba gatunki są podobne i muchomora najłatwiej pomylić z kanią. Działa to chyba na zasadzie, że kiedyś jedna baba drugiej babie tak powiedziała i dalej już poszło.
Widoczna na górze kania, została dostawiona, by zrobić porównawcze zdjęcie. 4 kanie i jeden muchomor sromotnikowy, obecnie zwany zielonawym, rosły pod jednym drzewem, po przeciwnych stronach, w odległości około 5 metrów.
Różnice:
-przeciętna wielkość "dorosłych" owocników,
-kolor, choć w zależności od podłoża i warunków, muchomor może mieć różne odcienie kapelusza. Na zdjęciu widać grzyby o klasycznym wyglądzie.
Kolejne różnice:
- brązowy czubek u kani,
-łuski u czubajki kani i prawie gładki kapelusz u sromotnika,
-wzorek na nodze u kani, nie ma go muchomor, ale także czubajka czerwieniejąca.
-luźny pierścień u kani i stały u muchomora, przy czym inny jest wygląd, coś w rodzaju ubranka u muchomora i pierścień w kształcie obrączki u kani,
-pusta noga u kani, pełna u sromotnika,
-różnica w budowie podstawy trzonu, u kani zgrubiała, ale bez pochwy,
-charakterystyczny zapach kani.
Grzybki u góry można jeść.
Grzyba, który widać powyżej nie jemy.
Na zdjęciu, zawsze pusta w środku noga u czubajki kani.
Zebrałem kilka borowików, w tym jeden szlachetny, 5 kań, nie ładowałem szóstej bo taka ilość wystarczy. Ponadto 60 podgrzybków i jeden maślak. Zbiór w trzech miejscach: Puszcza Bukowa, okolice Niedźwiedzia oraz Załomia.
Pętla dobieszczyńska - poszukiwanie kań
-
DST
79.57km
-
Temperatura
24.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jagody za Tanowem
-
DST
45.00km
-
Temperatura
22.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Grzybów na miejscówkach brak.
Załom
-
DST
44.00km
-
Temperatura
25.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po 19:00. Wieczorem z resztek po obiedzie autorski przepis, podgrzybki po wegiersku z ostrą papryką.
Lipcowy wysyp podgrzybków i nie tylko
-
DST
106.05km
-
Temperatura
18.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tego się nie spodziewałem, podgrzybki w lipcu w Puszczy Goleniowskiej, żeby było jeszcze bardziej niezwykle - od razu duże. Oczywiście moim celem były kurki. Zebrałem ich 90 sztuk w jakieś 90 minut. Jadąc do celu zebrałem 10 maślaków i napotkałem dwie kanie, które miałem zamiar zebrać w drodze powrotnej. Ponieważ nawet nie śniło mi się, że w tym rejonie może wyrosnąć podgrzybek w lipcu, nie wchodziłem na moją podgrzybkową miejscówkę i jak widać nie tylko ja. Jak jechałem w kierunku drogi zauważyłem jednego podgrzybka. Pomyślałem skoro tu wyrósł to może wyrosło coś na "moim miejscu" ? No i wyrosło, co najmniej 60 podgrzybków, które zebrałem w godzinę. W drodze powrotnej zebrałem jeszcze drugie 10 maślaków, w tym tylko jeden maślak zwyczajny i 1 kozaka. Wobec takiej różnorodności grzybów, po kanie już nie jechałem, by nie wywołać rewolucji w żołądku. Odnośnie wilgotności, w lesie jest mokro już od wielu dni, oczywiście latem wystarczy kilka dni by na wierzchu było całkiem sucho, ale wystarczyło usiąść, nawet przedwczoraj przed opadami na ziemi, by się przekonać, że w ziemi jest wilgoć. Od tego czasu jest jeszcze lepiej, wczoraj padało cały dzień i dziś od rana taka samo aż do godziny 12:00. Zresztą duże podgrzybki to potwierdzają, one raczej nie są efektem wczorajszych opadów, lecz wielu dni z typowo wrześniową pogodą i temperaturami. Oby tak dalej. PS. 95 % podgrzybków rosło w przeoranej przez dziki ściółce. Rekord pierwszego zbioru tych grzybów został przesunięty przeze mnie o ponad miesiąc. Rok temu na pierwsze grzyby trzeba było czekać jeszcze ponad dwa miesiące.
Śniadanko z przed paru dni, do tego biała bagietka. Pychota.
W drodze powrotnej kapeć, ale kto by się tym przejmował?
Teraz przydało zebrać trochę borowików.
Trzynasty / Wymiana linek
-
DST
57.01km
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
TRZYNASTY
Najpierw pojechałem załatwić sprawę i jej nie załatwiłem, korzystając z okazji pojechałem za Zalesie na maślakową miejscówkę. Nic jednak nie było. Zebrałem więc porcję jagód. Na koniec postanowiłem pojechać do serwisu zmienić przetartą częściowo linkę, co planowałem już wcześniej. Nie było to takie pilne, gdyż lina ta służyła do zmiany przełożeń "talerzy", a używam tylko jednego.
Tymczasem po drodze zerwała się druga linka, o której nie wiedziałem, że "jej coś dolega".
Tak więc końcówkę przejechałem w deszczu, na jednym biegu.
CZTERNASTY
Pancerz przerzutki Shimano SP41 - 1,8 x 8 14,40
Końcówka pancerza przerzutki Clark s CX2 10 szt. x 0,50 = 5 zł
końcówki zaciskowe na linki: 2 szt x 0,20 = 0,40 zł
Linka przerzutki SIMANO 1,2 MMX2100 nn ni - 2 szt x 8 zł - 16 zł
usługa serwisowa - 30 zł
minus rabaty
Kwota 64,28 zł
Wymiana nastąpiła przy dystansie rocznym 6706 km
Dystans roweru: 49650 km
Od rana intensywny deszcz, więc rower prowadziłem po chodniku, by go go nie pobrudzić na tak krótkim dystansie i sam się nie przemoczyć. Tak więc nie tylko rower się nie pobrudził, ale został po drodze pięknie umyty w sposób tani i ekologiczny.
Uprzedzony przez konkurencje, czyli 35 kurek i 10 maślaków
-
DST
114.47km
-
Temperatura
30.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Równio po tygodniu zawitałem na mojej podgrzybkowej, a od zeszłego tygodnia kurkowej miejscówce. Od razu przystąpiłem do szukania i po pięciu minutach miałem 10 kurek. Niestety, gdy minąłem leki łuk, po drugiej stronie pojawił się grzybiarz na rowerze, ten sam co tydzień temu z solidną porcją kurek. No, ale to dzięki niemu poznałem te miejsce. Ponadto podpatrzyłem inne miejsca, które mam nadzieję, zaprocentują w w przyszłości. No cóż za późno się wstało, ale miałem wyjątkowo męczący tydzień. Jeździłem tam setki razy i nigdy nie widziałem, by ktokolwiek zbierał tam kurki lub je sprzedawał. Faktycznie jak się jeździ na ślepo, są tam małe szanse na jakikolwiek zbiór tych grzybów.
Ponadto spotkałem 1 starego borowika i 1 kanie, która również nie nadawała się już do zbioru. Maślaki wypatrzone podczas jazdy rowerem.
Jagód ciąg dalszy
-
DST
111.57km
-
Temperatura
22.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wyjazd po 4 rano, by uwinąć się przed zapowiadanymi burzami. Mam duże zapotrzebowanie na jagody, więc dziś nic nowego. Zbiór za Miękowem w moim ulubionym miejscu 3 km od drogi. Zero ludzi, to znaczy ludzie są, ale wszyscy handlarze ( przynajmniej tych których spotkałem) zbierają przy samej drodze, bo po co marnować czas. Jak można się domyśleć, pewnie znalazły by się bliżej jakieś jagody, ale trzeba jakoś połączyć jedno z drugim tzn. chęć pozyskania cennych jagód z chęcią jazdy na rowerze. Z powrotem jazda przez Sowno, po drodze koło Borzysławia, dwa podgrzybki złotawe, w samym lesie grzybów brak.