Wrzesień, 2018
Dystans całkowity: | 864.27 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 13 |
Średnio na aktywność: | 66.48 km |
Więcej statystyk |
Dobieszczyn
-
DST
70.82km
-
Temperatura
15.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nic, sprawdzone pod kątem miejscówek na kanie, opieńki i maślaki. Brak śladów klasycznych kapeluszowych grzybów. Mniej więcej, co 15 km jeden pieniek z maślanką wiązkową (?),
Za Tanowo
-
DST
44.15km
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tylko kilka muchomorów.
Inspekcja lasu i raport
-
DST
44.67km
-
Temperatura
12.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Temp. od 5 do 13 stopni.
Pojawił się kolejny raport odnośnie Klimatycznego Bilansu Wodnego, między 10 a 20 września, jak można się domyślić, w tym czasie sytuacja ulegała pogorszeniu, bo nie spadła ani kropla deszczu. .Opady i załamanie pogody przyszły dzień później - 21 września.
Fragment raportu:
W trzynastym okresie raportowania tj. od 21 lipca do 20 września 2018 roku, stwierdzamy wystąpienie suszy rolniczej na obszarze Polski.
W zachodniej części kraju odnotowano kolejny już raz zwiększenie obszaru z niskimi wartościami KBW. Najniższe wartości w dalszym ciągu występowały w Poznaniu i na terenach przyległych do tego miasta, na terenie Ziemi Lubuskiej oraz na Nizinie Śląskiej od -240 do -269 mm. Duży deficyt wody od –200 do -239 mm notowany jest na terenie Nizin Szczecińskiej, Wielkopolskiej, na Wale Trzebnickim. W pozostałej zachodniej części kraju niedobory wody wynoszą od -170 do – 199 mm. We wschodniej części Polski notowany jest mniejszy deficyt wody od -100 do -159 mm z wyjątkiem Wysoczyzny Siedleckiej, Pojezierza Chełmińskiego, Stargardzkiego oraz Żuław, gdzie deficyt ten wynosi od -160 do -179 mm.
Niż który budził taką nadzieję, jest już za nami, najpierw były zapowiedzi wielkich opadów, które potem malały, potem rosły i tak w kółko.
Korzystając z wolnej chwili pojechałem za Tanowo sprawdzić, jak to było z tym deszczem, a przede wszystkim jaka jest wilgotność ściółki. ? Ogólnie można podsumować sytuacje było za dużo wiatru i za mało deszczu.
Koło mojego domu całe te załamanie zamknęło się tylko kilkoma ,nieraz średnio intensywnymi , ale w sumie krótkotrwałymi , opadami deszczu. Las wyglądał na porządnie zlany wodą, ale był to efekt niskich temperatur i znikomego parowania, pod mchami i w głębi nie wyglądało to już tak dobrze, ale jakaś tam wilgoć była. . Czy to wystarczy ? Zobaczymy !
Na grzyby być może, co mówi długoletnia praktyka, bo głównie na tym, może opierać się nadzieja, nie pamiętam, żeby tak było, żeby w ogóle ich nie było. Jeżeli chodzi o stosunki wodne, to nic się nie zmieniło, wystarczyło zobaczyć sobie, jaki jest poziom rzeki Gunicy, obecnie raczej strumyka.
Puszcza Goleniowska
-
DST
79.86km
-
Temperatura
14.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Temp. 9 - 17 stopni.
2 kozaki pod Sownem
Fragment kolejnego raportu klimatycznego bilansu wodnego, przedstawiający stan z 10 września, a od tego czasu sytuacja się dalej pogarszała "
W dwunastym okresie raportowania tj. od 11 lipca do 10 września 2018 roku, stwierdzamy wystąpienie suszy rolniczej na obszarze Polski. Średnia wartość Klimatycznego Bilansu Wodnego (KBW) dla kraju, na podstawie którego dokonywana jest ocena stanu zagrożenia suszą była ujemna, wynosiła -94 mm. W obecnym sześciodekadowym okresie wartość KBW uległa zwiększeniu o 18 mm w stosunku do poprzedniego okresu. W zachodniej części kraju odnotowano kolejny już raz zwiększenie obszaru z niskimi wartościami KBW. Najniższe wartości w dalszym ciągu występowały w Poznaniu i na terenach przyległych do tego miasta, na terenie Ziemi Lubuskiej oraz na Nizinie Śląskiej od -200 do -229 mm. Duży deficyt wody od –180 do -199 mm notowany jest na terenie Nizin Szczecińskiej, Wielkopolskiej, na Wale Trzebnickim. W pozostałej zachodniej części kraju niedobory wody wynoszą od -160 do – 179 mm ..."
W tej sytuacji , nie jest dziwne , że nie ma grzybów co stwierdzam na podstawie obserwacji własnej, zebrałem 1 wysuszonego podgrzybka, jak i obserwacji i rozmów z 9 "zespołami" grzybiarzy, którzy wychodzili z lasu, na trasie od okolic Wielgowa, aż po Stawno pod Goleniowem.
Odnośnie grzybów zauważyłem, na wysokości Dąbia jednego czernidlaka kołpakowego, 2 kozaki oraz 2 stare maślaki pod Sownem, przy chociwelce, 1 muchomora czerwieniejącego i 1 podgrzybka.
W piątek popadał przelotny deszcz, który praktycznie niczego nie zmienił, czego najlepszym dowodem są moje suchy buty, a chodziłem w zwykłych szmacianych adidasach. Jeszcze przedwczoraj zapowiadano intensywne opady w województwie z niedzieli na poniedziałek, wygląda jednak na to, że główne opady z Niemiec pójdą na południe Polski.
Prognozy zmieniają cię co chwilę, jak dobrze pójdzie nad Szczecinem spadnie kilka litrów wody, chyba, że się te prognozy nie sprawdzą.
Lepiej to wygląda na modelu norweskim, wg którego w Szczecinie, opady mają być symboliczne, ale z nad morza z północy idą chmury, które dadzą już większe opady w pasie na wschód od Szczecina, nad Puszczą Goleniowską.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Chociwelka, ostatni krótki odcinek, tuż przed rozebraniem, płyt będących pasem awaryjnym nigdy nie wybudowanej nitki północnej.
Tak było rok temu, tych płyt już nie ma , podobnie jak pasa zieleni, wszystko jest zryte. Pytanie komu to przeszkadzało ? Było to idealne miejsce na darmową i bardzo wysokiej jakości ścieżkę rowerową, wystarczyło oczyścić i wyrównać kilka płyt.
Rozmawiałem dziś o tych płytach z miłym Panem, który pilnuje pracującego jeszcze na poboczy sprzętu. Wnioski miał on takie sama jak i ja. Poinformował mnie, ponadto, że zasadnicza droga, została zwężona o 3 metry, co już w ogóle jest absurdem, bo przecież zwężenie też kosztuje, trzeba wywieść podbudowę, od nowa wykopać rowy odwadniające itd.
W każdym razie jest to praktycznie droga stracona i bardzo niebezpieczna, a ruch ciężkich samochodów znacznie się zwiększył. Dodam tylko, że od remontu zdążyły się już rozbić czołowo dwa samochody, zginął tu także rowerzysta, ale tego liczyć nie można, bo ewidentnie z własnej winy.
decatlon - front i nareszcie chłodniej i nareszcie trochę deszczu
-
DST
18.36km
-
Temperatura
28.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jak w tytule, w dzień upadł, potem wichura, obniżenie temperatury o kilkanaście stopni i trochę deszczu, oczywiście za mało. Najlepszy barometr opadów to poziom rzeki Inny, która praktycznie nie zmieniła swego krytycznie niskiego poziomu zarówno w Stargardzie i Goleniowie.
Jeszcze wczoraj Niemcy prognozowali opady w rejonie na poniedziałek rzędu 30 litrów ma metr kwadratowych, co i tak by było małą wartością, dziś już zredukowali swe prognozy o około 2 / 3. W pogodynce norweskiej na razie nie ma mowy o jakiś większych opadach, na polskiej też brak jest konkretnego ostrzeżenia.
Silny wiatr nie jest czynnikiem korzystnym bo szybko osusza las, z drugiej strony wywiał z nad miasta wszystkie smrody, po przedwczorajszym wielkim pożarze w Dąbiu, które zatruło powietrze w całym mieście.
Pod względem rowerowym temperatury mi odpowiadają, nie jest bowiem na tyle zimno, by np. przeszkadzało w zrobieniu sobie postoju, czy utrudniało zmianę przebitej dętki, jest jednak na tyle chłodno, by móc założyć dłuższy ciuch, znika wtedy problem komarów, kleszczy, mniej się pije, poci,
Dziennikarze i specjaliści od prognoz pogody, którzy trąbią od miesięcy o katastrofalnej suszy, o fali upałów, i globalnym ociepleniu i jaka to na czeka w związku z tym zagłada, po pierwszym nieznacznym opadzie lamentują, jakie to nieszczęście na nas spadło, gdyż u progu października nie mamy już temperatur rzędu 30 stopni i jest jakaś szansa by spadł i tak niewystarczający, pierwszy większy deszcz od 5 miesięcy z pominięciem jednego epizodu. Jeżeli jesienią i zimą sytuacja się nie wyrówna, ciekawe jak sobie oni wyobrażają posadzenie czegokolwiek w tak spaloną od słońca ziemię z coraz niższymi poziomem wód gruntowych i wysychającymi jeziorami ?
Oczywiście jeżeli takie wysokie temperatury utrzymały by się dłużej, wszyscy specjaliści od pogody alarmowali by o kolejnym miesiącu z najwyższą w historii pomiarów temperaturze. A wystarczy zajrzeć w internet, ile jest map z wykresami , pełnymi czerwonego koloru i statystyk i wezwań by w związku z tym ładować biliony dolarów, by obniżyć temperaturę o jeden czy dwa stopnie.
Oczywiście nie jestem zwolennikiem powodzi, ale też nie cieszy mnie susza, jedno i drugie jest nieszczęściem, dobry stan to równowaga, a do tej daleko. Odnoszę wrażenie, że niektórzy ludzie, byliby dopiero zadowoleni, gdyby był w Polsce taki klimat jak w Afryce subsaharyjskiej , gdzie notoryczne susze, non stop sprowadzają plagi głodu na ten region. Narzekając na pogodę trzeba się na coś zdecydować, jeżeli narzeka się przez pół roku na upał i suszę, to wypadało by się ucieszyć, jeżeli jest trochę chłodniej i spadło trochę deszczu.
Puszcza Goleniowska - teren i 3 próby grzybobrania
-
DST
88.71km
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
I
Pierwszy etap, wyjazd pociągiem do Goleniowa ze Szczecina 05:35, po 6:00 na miejscu i jazda w kierunku miejscówek pod Babigoszczą. Sprawdzone wszystkie znane mi wieloletnie miejsca, efekt 1 ładny podgrzybek i drugi zjedzony. Poza tym kilka lisówek pomarańczowych, o dziwo kilka stanowisk z kilkoma przerośniętymi owocnikami opieńki, 1 muchomór, chyba cytrynowy, wreszcie dwa siedzunie sosnowe. Wobec fiaska poszukiwań po 09:00 wyjechałem z lasu pojechałem przez Niewiadowo w kierunku Goleniowa.
Świt.
Opieńki © dornfeld
Najprawdopodobniej łuskwiak zmienny © dornfeld
Lisówka pomarańczowa © dornfeld
Siedzuń sosnowy, jadalny, przez wiele lat był pod ochroną © dornfeld
Pierwszy i jedyny podgrzybek © dornfeld
Nowy most nad krajową szóstką, z Żółwiej Błoci. © dornfeld
Etap drugi, lasy między Zabrodem a Bolechowem, dębowe, bukowe, sosnowe, łąki nad rzeką Iną. Niebieski szlak rowerowy, ścieżka dydaktyczna "Uroki Doliny Iny" , oraz przypadkowe drogi leśne. Efekt 2 borowiki ceglastopore, poza tym nic. Niebieski szlak roweowy, przynajmniej w pierwszej części wart jest przejechania.
Niebieski szlak rowerowy © dornfeld
Wzdłuż rzeki Iny. © dornfeld
Źródło królewskie odkryte w 1915 roku. © dornfeld
Tablica informacyjna © dornfeld
Źródło i pamiątkowy kamień. © dornfeld
Borowiki ceglastopore © dornfeld
ścieżka dydaktyczna "Uroki Doliny Iny" © dornfeld
Na szlaku © dornfeld
Brzegiem lasu .. © dornfeld
Rozlewiska Iny © dornfeld
Lisek na łące © dornfeld
Przydrożne maślaki pod Stawnem © dornfeld W sumie 26 sztuk.
Etap trzeci. Chociwelka i okolice, zeszłoroczne miejscówki podgrzybkowe i maślakowe. Zero, nie ma nawet grzybów niejadalnych, napotkani grzybiarze mieli dokładnie takie same zbiory. Nie było tu czego fotografować, no może poza samą chociwelką, do której remontu mam negatywny stosunek. Z szerokiej wygodnej drogi, zrobiono wąską i niebezpieczną drogę.
Po grzybach, czy zapowiedź grzybów ?
-
DST
66.64km
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przejazd tę samą maślakową trasą. Znalazłem 2 kozaki, w tym jeden robaczywy oraz równie robaczywego borowika. W normalnych warunkach, pojawienie się kozaków, zawsze wyprzedza pojawienie się podgrzybków w lesie. No właśnie, w normalnych warunkach ! A jak będzie, przy tej suszy ... ?
pętla dobieszczyńska
-
DST
63.77km
-
Temperatura
24.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Maślaki
-
DST
61.80km
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Maślaki zebrane, w dwóch miejscach, na przestrzeni 30 km. Na borowikowej miejscówce z tego roku nie było nic. Pojechałem też do lasu ma miejscówkę podgrzybkową. W lesie brak grzybków, a jest tak sucho, jak jeszcze nie było w tym roku, podczas moich wizyt kontrolnych. Istna pustynia bez śladów życia. Boję się, czy to nie jest powtórka z tego roku, gdzie mój wysyp w regionie ograniczył się jednorazowej miejscówki na maślaki i 1 miejsca z borowikami. Trudno mi sobie wyobrazić, żeby mogło coś wyrosnąć w lesie, przy takiej suszy, ale chcę się mylić, a grzyby nie raz już mnie w życiu zaskoczyły. Generalnie, jeżeli już, wydaje się, że grzybów można spodziewać się na skraju lasów, w zagłębieniach, rowach itp. borowików, kań, maślaków, może jakiś kurek. w dwóch punktowych miejscach oddalonych od siebie wiele kilometrów.
Maślaki zostały już zjedzone, jedyny plus obecnej sytuacji, jest taki, że grzyby jeszcze bardziej wszystkim smakują i jeszcze bardziej cieszą. A nawiązując do suszy, jak wiadomo maślaki są chyba najbardziej zasobnymi w wodę grzybami, a przy choć trochę wilgotnej pogodzie są jak gąbka. Puszczają też podczas duszenia ogromną ilość soków, tak, że potrafią wypełnić całą patelnię. Dlatego, ja osobiście nie stosuje się do wszystkich przepisów, które podają, by maślaki dusić cały czas pod przykryciem, po 10 minutach odkrywam pokrywę, by woda wyparowała. Pozwala to drastycznie zmniejszyć ilość śmietany, co poprawia smak całości np. ja dałem 250 ml na 1,2 kg grzybów ( już po odrzuceniu nóg, i skór kapeluszy), a przepis podaje, by dać taką ilość na 0,5 kg. Śmietana powinna uzupełniać smak, a nie dominować nad całością. Do czego zmierzam ? , Dziś po raz pierwszy w życiu ilość soku była tak mała, że grzyby dusiłem cały czas pod przykryciem, co więcej do maślaków musiałem podczas duszenia dodać wodę, by się nie spaliły. To najlepiej świadczy z jaką wilgotnością podłoża mamy do czynienia. Nie wpłynęło to w żaden sposób, na smak, wręcz przeciwnie, grzyby łatwo było kroić, nie było też żadnych robaków.
Pętla do Stepnicy
-
DST
134.39km
-
Temperatura
24.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
W pierwszą stronę jazda w kierunku Przybiernowa, przed którym odbiłem w kierunku Stepnicy. Pod Goleniowem spotkałem Jarka vel. Gada bagiennego. Jarek, jeżeli to czytasz, to mówiłem ci o Jeziorze Niewiadowskim, lub Czerńsko, jak podaje Wikipedia. Nawet tam kiedyś byłem: http://dornfeld.bikestats.pl/1306375,Z-winy-Niemc... Tylko opis drogi jest już nieaktualny, bo całkiem niedaleko od jeziora jest obecnie nowa droga szutrowa.
Odbicie z trójki , skrzyżowanie drogi z Rokity do Stepnicy
Droga na Stepnice.
Przy kolejnej krzyżówce dróg, odbiłem na Zielonczyn, by przez Miłowo dojechać Stepnicy
Wpierw jednak odbiłem w kierunki Czarnocina i dojechałem do wsi Piaski Małe, gdzie byłem pierwszy raz. Trzeba będzie kiedyś całość, najlepiej jak zbudują szlak rowerowy wzdłuż Zalewu Szczecińskiego.
Kościół św. Jacka w Stepnicy z ciekawym zabytkowym wyposażeniem:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kośció
Stanowisko żółciaka siarkowego.