Grudzień, 2020
Dystans całkowity: | 463.64 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 9 |
Średnio na aktywność: | 51.52 km |
Więcej statystyk |
Las Tanowo
-
DST
48.91km
-
Temperatura
2.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Krócej niż dwa dni temu, ale też było fajnie
-
DST
102.45km
-
Temperatura
1.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Szczecin - Załom - Kliniska - droga wspomagająca S-3, droga pożarowa nr 15 do Łęska - Strumiany - Żarowo - Grzędzice - Lipnik - Kobylanka - Kołbacz - Puszcza Bukowa - Szczecin
Lód na moście cłowym.
Droga do Klinisk.
Śniadanie ...
Droga pożarowa nr 15 do Łęska
Po środku Puszczy poniemiecki drogowskaz na Golnow ( Goleniów)
Wygląda na to, że to jest ta droga.
Grzędzice,
W drodze na Kołbacz.
Ślady wiatru na drodze z Kołbacza do Śmierdnicy.
Obiad - ryba po grecku z chlebem od Reczyńskiego.
Podgrzybki w Boże Narodzenie - to nie Clickbait
-
DST
114.00km
-
Temperatura
3.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Szczecin - Klinika - droga wspomagajaca S-3 - las - Goleniów - pod Babigoszcz - Goleniów - os. Helenów - Chociwelka - Wielgowo - Szczecin
Pierwsze niecodzienne wydarzenie, to dmuchanie w alkomat, chyba trzecie w życiu na rowerze, nie muszę chyba mówić, że byłem trzeźwy. Wyjazd ze Szczecina - dawną drogą w kierunku trójki i drogą wspomagającą do Klinisk, niestety na tym odcinku był 1 km odcinek błotnistej drogi, jak jest sucho jest ok, ale o tej porze lepiej jechać inną trasą.
Korzystając z okazji, że prowadziłem rower przez las, uzbierałem na tym odcinku bagażnik śmieci, których pozbyłem się w Kliniskach.
Tytułowy podgrzybek, jeden z trzech sztuk, w ciągu, dwóch, trzech minut.
Śniadanie świąteczne, pierogi z mięsem, kapustą i grzybami, oczywiście własnej roboty.
Przedtem w Kliniskach pozbyłem się przy okazji porcji zebranych po drodze śmieci w ramach akcji
https://sulecin.szczecin.lasy.gov.pl/aktualnosci/...
Pozostałe grzybki, dopiero po zrobieniu pierwszego zdjęcia, zauważyłem, że zdjęcia nie mają stempla daty. Dusza zbieracza, nakazywała, przerwać wycieczkę i udać się na grzybobranie, ale rozsądek zwyciężył. W domu są duże zapasy suszonych grzybów, a także gotowe świąteczne potrawy z grzybami, tak więc grzyby zostawiłem w lesie, by dalej rosły i się rozsiewały.
Droga wspomagająca na Babigoszcz.
Droga kończy się chwilowo pod Babigoszczą, dalej trwają roboty związane z budową mostu i cały ruch kieruje się na wąską drogę bez pobocza, więc tam zawróciłem. Czekam na koniec remontu.
Powrót.
Wyjazd z Goleniowa.
Chociwelka, zablokowany wyjazd z Wielgowa, ale można sobie poradzić idąc kawałek bokiem.
Na obiad bigos, oczywiście także z grzybami. Jechało się bardzo dobrze, koronawirus nie zostawił żadnych śladów w postaci spadku formy. Wszyscy już zdrowi od koronawirusa i w komplecie w domu.
Przejażdżka
-
DST
29.05km
-
Temperatura
8.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Krótko przejażdżka w wolnej chwili.
Las
-
DST
49.52km
-
Temperatura
3.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
koronawirus pokonany - powrót na rower
-
DST
29.02km
-
Temperatura
8.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wczoraj pierwsze wyjście na dwór i rozprostowanie nóg, a dziś pierwsza jazda rowerem po wyjściu z izolacji.
U mnie koronawirus przebiegł bardzo łagodnie i skończył się jeszcze przed zrobieniem testu, nie było żadnych leków, żadnej gorączki, kaszlu, tylko przez dwa dni, lekka infekcja gardła i w godzinach wieczornych lekki ból głowy. W sumie było to dużo mniej dokuczliwe od zwykłego przeziębienia.
Z pozostałych osób, dwie przeszły łagodnie, choć nie tak jak ja, natomiast jedna, najbardziej obciążana, od 5 grudnia jest w szpitalu, zapaleniem płuc. Na szczęście nie było najbardziej ciężkich objawów w postaci kłopotów w oddychaniem i wszystko wskazuje, że jest już ok i że wyjdzie we wtorek do domu.
Podsumowując wirus istnieje, a w szpitalu nie leżą statyści. Co nie zmienia w niczym mojego negatywnego stosunku do durnych i przede wszystkich i niezgodnych z konstytucją nowych obostrzeń które są podsumowane w dwóch filmach, do których linki umieściłem poniżej. . Zwłaszcza drugi z nich jest na czasie i warty dalszego przekazania. Przede wszystkim ograniczenie przemieszczenia się jest niezgodne wprost z konstytucją, bez wprowadzenia stanu nadzwyczajnego.
A obostrzenia są durne, choćby z tego powodu, że wirus jest już wszędzie, więc nie jest istotne gdzie się znajdujemy, tylko prawdopodobieństwo zachorowania może zmniejszać lub zwiększać tym jak się zachowujemy w danym miejscu. .
Wg robionych cząstkowych badań przesiewowych w zachodniopomorskim u 19 % wykryto już przeciwciała a 7 % ma aktywne zakażenie, tak więc wirus przechodzi przez populacje i przejdzie, można tylko zwolnić jego tempo oraz zmniejszyć zjadliwość. A to najlepiej można zrobić prowadząc zdrowy tryb życia, schudnąć, sprawdzić sobie ciśnienie, czy się nie ma cukrzycy, a nie bezprawnie zamykać ludzi w domach.
Bo durne obostrzenia oraz ich nieprzestrzeganie przez samych rządzących powodują, że z jednej strony pojawiają się opinie o aktorach leżących w szpitalu, bądź o tym, że epidemii nie ma, z drugiej zaś strony, głupie obostrzenia załamują i tak już leżącą gospodarkę, a do leczenia potrzebne jest jedno - pieniądze i to pieniądze prawdziwe, które biorą się z pracy, a nie dodruku pustych papierów bez pokrycia i zadłużania kraju. Odnośnie statystyk zachorowań, to ja sam jestem oficjalne uznany za ozdrowieńca tylko z mojej inicjatywy. Uważam, że przejście ma same plusy, po pierwsze jeżeli tylko się zakwalifikuje mogę oddać osocze, zresztą byłbym świnią gdybym tego nie zrobił, o ile nie ma przeciwwskazań. Po drugie dzięki temu możemy wyjść szybciej z izolacji jeżeli komuś obok się ona przedłuży, po trzecie zawsze jest dodatkowy dowód w ręku, w razie jakiś sporów prawnych, że przeszliśmy zakażenie, więc nie możemy już nikogo zarazić. To tak na wszelki wypadek, czasy są wyjątkowo durne, więc może się to kiedyś przydać. Wreszcie mając status chorego, od początku zakażenia, pomaga się lekarzom, którzy w przypadku pogorszenia stanu zdrowia od razu wiedzą co z nami zrobić.
Polecane filmy:
https://www.youtube.com/watch?v=cYi_6JIv5O4
https://www.youtube.com/watch?v=vzgNK2Xeiuc
koronawirus
-
DST
0.01km
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Długo sobie nie pojeździłem.
Przechodzę najłagodniej ze wszystkich dookoła siebie , schudnięcie, uregulowanie ciśnienia , regularny ruch na pewno pomaga.
Jedyne objawy to drobna infekcja w obrębie gardła, lekki ból głowy i chwilowe wieczorne lekkie osłabienie, jak przy gorączce, przez około 2 - 3 dni. Saturacja krwi 99 - 100. U mnie przebieg jest dużo bardziej łagodny, niż przy zwykłym przeziębieniu, nie miałem też w ogóle gorączki, choć chwilowo wydawało mi się, że taką mam.
Wszystko już minęło już w sobotę. Test robiłem w niedzielę, kiedy już objawy ustąpiły i pozytywny wynik był dla mnie dobrą wiadomością, bo i tak już wiedziałem, że mam wirusa. Gdyby na teście wirus nie byłby wykazany, nie mógł bym już być ozdrowieńcem, pomimo przejścia choroby.
Odnośnie wiarygodności testów, to były one robione u mnie w rodzinie wiele razy z powodu różnych kontaktów w szpitalu i wychodziły negatywne, a jak się pojawiły objawy, to wyszły 4 pozytywne u 4 osób, tak więc ja nie mam do nich zastrzeżeń.
Jest tak pisałem na samym początku. dla przeciętnego człowieka choroba jest niegroźna, natomiast jeżeli przechodzi ją milion osób to już przy małym odsetku ciężkich przebiegów jest problem i to duży. I niestety jestem też wstanie wskazać osoby, które już nie przeżyły tej choroby, bo się zwyczajnie udusiły, bądź przechodziły ją bardzo ciężko.
Jestem zaliczony do chorych tylko z mojej inicjatywy, bo chcę być oficjalnym ozdrowieńcem, by oddać osocze, jeżeli będzie to możliwe, nie podpadać pod kolejną kwarantannę i podjąć odpowiednią decyzję w sprawie szczepienia się odnośnie mojej osoby.
Milion zakażeń to oczywiście ściema, biorąc pod uwagę, że większość, przechodzi to skąpo objawowo, liczbę należy pomnożyć przez 4 - 5, a jeszcze drugie tyle, które wie, że jest chorych, ale unika testów, bądź nie jest wstanie go zdobyć. Gdyby już przeszło 8 - 10 milionów to bym się nie zdziwił.
Podsumowując, jeżeli chodzi o mój stan zdrowia to jest wszystko ok, ćwiczę w domu by nie zardzewieć. Siedzę w domu do 16 grudnia, jeżeli się nic nie przedłuży, co potem to się zobaczy, może być sporo obowiązków do ogarnięcia.
Las
-
DST
47.84km
-
Temperatura
2.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wjazd do lasu przy pierwszej wiacie za Tanowem, gdzie zrobiłem sobie śniadanie i później różnymi ścieżkami i ścieżynami aż do Tatyni.
Po drodze w lesie zebrałem reklamówkę śmieci Spotkałem także osobę, która uprawiała sport / spacer, która zgubiła kierunek do Tanowa, która również miała torbę foliową z zebranymi śmieciami. .Jak widać nie jestem sam.
Na oko, po grzybach jesiennych nie ma już śladu, pojawiły się gatunki zimowe.
Załom po zmroku
-
DST
42.84km
-
Temperatura
3.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze