koronawirus
-
DST
0.01km
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Długo sobie nie pojeździłem.
Przechodzę najłagodniej ze wszystkich dookoła siebie , schudnięcie, uregulowanie ciśnienia , regularny ruch na pewno pomaga.
Jedyne objawy to drobna infekcja w obrębie gardła, lekki ból głowy i chwilowe wieczorne lekkie osłabienie, jak przy gorączce, przez około 2 - 3 dni. Saturacja krwi 99 - 100. U mnie przebieg jest dużo bardziej łagodny, niż przy zwykłym przeziębieniu, nie miałem też w ogóle gorączki, choć chwilowo wydawało mi się, że taką mam.
Wszystko już minęło już w sobotę. Test robiłem w niedzielę, kiedy już objawy ustąpiły i pozytywny wynik był dla mnie dobrą wiadomością, bo i tak już wiedziałem, że mam wirusa. Gdyby na teście wirus nie byłby wykazany, nie mógł bym już być ozdrowieńcem, pomimo przejścia choroby.
Odnośnie wiarygodności testów, to były one robione u mnie w rodzinie wiele razy z powodu różnych kontaktów w szpitalu i wychodziły negatywne, a jak się pojawiły objawy, to wyszły 4 pozytywne u 4 osób, tak więc ja nie mam do nich zastrzeżeń.
Jest tak pisałem na samym początku. dla przeciętnego człowieka choroba jest niegroźna, natomiast jeżeli przechodzi ją milion osób to już przy małym odsetku ciężkich przebiegów jest problem i to duży. I niestety jestem też wstanie wskazać osoby, które już nie przeżyły tej choroby, bo się zwyczajnie udusiły, bądź przechodziły ją bardzo ciężko.
Jestem zaliczony do chorych tylko z mojej inicjatywy, bo chcę być oficjalnym ozdrowieńcem, by oddać osocze, jeżeli będzie to możliwe, nie podpadać pod kolejną kwarantannę i podjąć odpowiednią decyzję w sprawie szczepienia się odnośnie mojej osoby.
Milion zakażeń to oczywiście ściema, biorąc pod uwagę, że większość, przechodzi to skąpo objawowo, liczbę należy pomnożyć przez 4 - 5, a jeszcze drugie tyle, które wie, że jest chorych, ale unika testów, bądź nie jest wstanie go zdobyć. Gdyby już przeszło 8 - 10 milionów to bym się nie zdziwił.
Podsumowując, jeżeli chodzi o mój stan zdrowia to jest wszystko ok, ćwiczę w domu by nie zardzewieć. Siedzę w domu do 16 grudnia, jeżeli się nic nie przedłuży, co potem to się zobaczy, może być sporo obowiązków do ogarnięcia.
komentarze