dornfeld prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2015

Dystans całkowity:1384.52 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:98.89 km
Więcej statystyk

Loecknitz po zmroku

  • DST 59.65km
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Kalkhoff
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 28 lipca 2015 | dodano: 28.07.2015



Kliniska

  • DST 58.66km
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Kalkhoff
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 28 lipca 2015 | dodano: 28.07.2015

Nie lubię takiej pogody. W koszuli z długim rękawem za ciepło, z  krótkim za zimno,  nie wiadomo czy będzie padać, czy nie, a i silny wiatr przeszkadzał w jeździe w prawie każdym kierunku.  Sam nie wiedziałem dokąd jechać, bo nie bardzo wiadomo, czego się spodziewać po pogodzie. Ostatecznie w międzyczasie przyszła wiadomość, że w Loecknitz czeka na mnie przesyłka, która przyszła wcześniej niż się spodziewałem.  Postanowiłem wrócić. Może jeszcze dziś pojadę, przynajmniej załatwię konkretna sprawę.



Cały dzień na jagodach

  • DST 42.85km
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Kalkhoff
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 26 lipca 2015 | dodano: 26.07.2015

Potworny wiatr powodował, że jazda nie była dziś przyjemnością, więc cały dzień spędziłem w lesie.  Starczy na pierogi domowej roboty i na kilka dni  ze śmietaną i cukrem. 







Loecknitz plus do lasu na jagody

  • DST 89.55km
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Kalkhoff
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 24 lipca 2015 | dodano: 24.07.2015

Wyjazd popołudniowy. Kolejność odwrotna niż w tytule. Najpierw za Tanowo, gdzie uzbierałem  prawie 1 kg jagód, potem do Loecknitz.  Pychota, pierwszą porcję ze śmietaną i cukrem już zjadłem. Jednak samemu zebrane jakoś lepiej smakują.



Loecknitz

  • DST 68.59km
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt Kalkhoff
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 23 lipca 2015 | dodano: 23.07.2015

Pierwsza przydrożna kania, sezon grzybny coraz bliżej :)



Nijako ...

  • DST 127.64km
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Kalkhoff
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 20 lipca 2015 | dodano: 20.07.2015

Silny zachodni wiatr, dawał dziś świetną okazję, do zrobienia dłuższej wycieczki na wschód np. na Pojezierze Drawskie. Niestety z rożnych powodów nie udało się odpowiednio wcześnie  wyruszyć na rower.  Ostatecznie wygramoliłem się po obiedzie i pomyślałem sobie, że jest dobra okazja, na wykręcenie symbolicznej, treningowej dwusetki. Niestety poza miastem, naprawdę ostro wiało i zacząłem się obawiać powrotu, skręciłem więc do lasu i zrobiłem pętlę przez Łożnice Najgorsze, że jak wracałem zrobiła się piękna bezwietrzna pogoda. W sumie nie za bardzo jest o czym pisać. Powrót po zmroku. 



Załom po zmroku

  • DST 38.20km
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Kalkhoff
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 19 lipca 2015 | dodano: 19.07.2015



Ueckermuende - pętla we dwoje

  • DST 159.60km
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt Kalkhoff
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 16 lipca 2015 | dodano: 16.07.2015

Mapa:


http://www.bikemap.net/pl/route/3151625-ueckermuen...



Kolejna wycieczka we dwoje z kolegą znanym od urodzenia, który od  niedawna rozpoczął swoją przygodę z rowerem. 
Dla mnie w zasadzie były to znane tereny, przynajmniej tak myślałem na początku, w międzyczasie trochę jednak się zmieniło. Najzabawniejsza była końcówka, nigdy bym nie uwierzył, że mogę zabłądzić, na przejechanej już przeze mnie trasie łączącej Pasewalk z Rothenklempenow. W Krugsdorfie, zobaczyłem znak roweru i strzałkę w prawo, więc bez namysłu tam skręciliśmy, po kilku ładnych kilometrach okazało się, że jesteśmy już pod Rossow. Zaczęliśmy więc wracać, aż natknęliśmy się na drogę łączącą Zerrenthin z Koblenz. Dzięki temu odkryliśmy bardzo fajny skrót, którym jednak nie mieliśmy okazji jechać, bo  po raz kolejny pojechaliśmy naokoło.  Teraz wiemy jednak jak należy jechać i jak się nadarzy okazja nie będzie już problemu. 

Gratulację dla kompana, który pobił swój rekord życiowy z 95 km do 136 km o ile pamiętam.  Wszystko na grubych oponach, z plecakiem na plecach, gdyż w rowerze nie było jeszcze bagażnika.  Spotkanie i pożegnanie  było w Pilchowie, ja jechałem jeszcze z  i do Szczecina. 





Plaża w Warsin




Punkt widokowy w Ueckermuende koło ujścia rzeki Uecker. 



Ueckermuende. 




Ueckermuende. 





Węzeł w Friedeberg. 





Friedeberg. 






Friedeberg. 




Pałac w Krugsdorf. 





jak wyżej:

Tuż za pałacem, jak już pisałem,  skręciłem za znakiem w prawo. Okazało się, że był to początek szlaku Caselower Heide, a nie kontynuacja Stettiner Grenzweg. 



Z pod Rossow wróciliśmy do Zerrenthin. Znaleziony skrót wywołał wielką radość, wkrótce jednak droga rozwidlała się na trzy. Pojechaliśmy na prawo, a należy jechać cały czas prosto ! 

Tak powinnyśmy jechać od miejsca gdzie zorientowaliśmy, że zboczyliśmy z trasy, widać to dokładnie jak się przybliży mapę. 

http://www.bikemap.net/pl/route/3153668-skrot-1/






 Na zdjęciu opisany powyżej pierwszy zjazd na prawo.

Tak jechaliśmy,   tu także widać to dokładnie jak się przybliży mapę:


http://www.bikemap.net/pl/route/3153679-skrot-nr-2...








Potem znowu w prawo. Ponieważ wiadomo było, że zboczyliśmy tylko dokładnie nie wiadomo dokąd, liczyliśmy, że wyjedziemy gdzieś na drogę  L 283 ?  Kierunek  zaczął się  wkrótce zmieniać nie tam gdzie trzeba.  Jak się okazało potem, gdybyśmy nie wrócili dojechalibyśmy  znowu do Rossow.  Zaczęliśmy jechać w przeciwną stronę i wkrótce  udało się  w  Breitenstein dotrzeć na właściwą drogę. Dalsza jazda odbyła się już bez przeszkód. 





Na zakończenie, patent który wpadł mi do głowy podczas niewielkiego opadu deszczu o świcie. 
Zamiast pędzić pod wiatę, której może nie być w pobliżu, wystarczy  na odpowiednie drzewo  zarzucić materiał nieprzemakalny.  Do tego jakiś kawałek folii pod tyłek i mamy mały domek, pod którym można przetrać nawet dużą ulewę :) 



Kliniska po zmroku

  • DST 60.07km
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Kalkhoff
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 14 lipca 2015 | dodano: 14.07.2015



Uznam - wnętrze wyspy na trasie Świnoujście - Szczecin

  • DST 172.62km
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Kalkhoff
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 11 lipca 2015 | dodano: 11.07.2015

Mapka: 

http://www.bikemap.net/pl/route/3141622-swinoujsci...


Dzisiaj celem było przejechanie możliwie dużych odcinków szlaku rowerowego dookoła wyspy Uznam. "Usedom Radroungweg" . Przejechałem mniej niż myślałem, gdyż zboczyłem po drodze z trasy i było bardzo dużo terenu, ale pierwszy krok został zrobiony. 

Wyjazd do Świnoujścia o godzinie 05:35, dojazd bezproblemowy i punktualny, późnej była już tylko jazda mniej więcej jak na powyższej mapce. Biorąc pod uwagę środek sezonu i dzień tygodnia wcale nie było to takie oczywiste. Dlatego, skorzystałem pierwszy raz z prawa pozwalającego rowerzyście wsiadać do pociągu bez biletu, bez konieczności zgłaszania tego konduktorowi i ponoszenia z tego tytułu opłat, nawet gdy na dworcu jest kasa.

http://www.przewozyregionalne.pl/faq/czy-podrozny-...

Podróż  też ma być przyjemnością i nie zamierzałem uczestniczyć w bitwie o miejsce w pociągu ( tak było podobno tydzień temu w pociągu wyjeżdżającym o 8 pomimo,  że był on złożony aż z trzech składów !) , na wszelki wypadek włożyłem do plecaka mapę zachodniopomorskiego, która na szczęście okazała się zbędna. 









Pomimo, że dziś zamierzałem jeździć daleko od wybrzeża, do Niemiec wjechałem po północnej strony, by dla przyzwoitości zrobić zdjęcie morza. Bo być w Świnoujściu i nie widzieć morza, to jak w Rzymie nie widzieć papieża. 



Po dokonaniu tejże formalności ruszyłem na południe przez wzgórza w okolicy Korswandt. 



Wolgastsee




Droga rowerowa w Wolgastsee do Ulrichshorst, Co ważne na samym końcu jest znak kierujący na lewo do Zuerchow, nie ma żadnego znaku kierującego na Usedom Radroungweg, by nim jechać na końcu należy skręcić w prawo.

 




Dalej jechałem cały czas tym szlakiem, który istnieje na tym odcinku tylko na mapie. Tylko raz na samym końcu widziałem znak informujący o tym szlaku. 






Okolice Benz, obok niewidoczna na zdjęciu droga do Neppermin.  ( Uwaga na kolejną okazję,  w Benz trzeba odnaleźć wiatrak ) 



Nepperminer See.   Jadąc do zamku (opis poniżej)  w miejscowości najlepiej odbić na lewo. 




Ja wybrałem dłuższą i bardziej piaszczystą trasę.  Zacząłem jechać w kierunku północno -  zachodnim do wsi Balm, ale tam nie dojechałem, tylko odbiłem na szlak w stronę zamku, droga chwilami była bardzo mocno piaszczysta. 



Tylko dzięki temu, niespodziewanie minąłem potężny liczący sobie 800 lat dąb. 



Rower na tle pnia. 


Wasserschloss  w Mellenthin: 




Do tzw. zamku na wodzie, w orygnale zwanym Wasserschloss dojechałem od tyłu. 



Tutaj widok z boku. 







Tutaj jak można się domyślić z przodu. 


Kościół w Mellenthin:




W tej samej wsi napotkałem wyjątkowej urody kościół. 




Otaczający go mur i   nagrobki zajmujące całą powierzchnie przykościelną  w tle potężnych drzew, tworzą niesamowity klimat, który cofnął mnie o kilka stuleci do tyłu. Przynajmniej ja tak to odebrałem.





Piękny nagrobek dziecka, niesamowicie małych rozmiarów. 





Fragment cmentarza przykościelnego. 





No i sam kościół z bliska. 




Po wyjechaniu ze wsi pojechałem w stronę ruchliwej drogi B 110.  Za skrzyżowaniem, należy wjechać do lasu, gdzie taką drogą dojedziemy ... 





.. do szlaków rowerowych biegnących z Garz do Anklam.    ( Uwaga na kolejną okazję, zjechać do Stolpe i odnaleźć zamek )






W przyszłości chciałbym objechać tzw. Lieper Winkiel. Dobrze wiedzieć, że z głównego szlaku rowerowego za Usedom, można tam dojechać  taką oto drogą. 



Znak który o tym informuje. 






Usedom. 




Moenchow. Grobowiec rodziny Dannenfeldt




Karmin. Ruiny podnoszonego mostu kolejowego. ierwsze prace przy budowie mostu w Karninie miały miejsce już w 1875 roku wraz z budową linii kolejowej z Ducherowa do Świnoujścia. Początkowo aby umożliwić przepływ dla statków most był obrotowy – kilkudziesięciometrowy odcinek mostu wraz z torowiskiem obracał się o 90 stopni. Wzrastająca liczba przewozów pasażerskich oraz zbyt długi czas obrotu przęsła wymogły rozbudowę linii oraz samego mostu, którą ukończono w 1933 roku. Dobudowano drugi tor oraz przebudowano przeprawę tak, że środkowy fragment był podnoszony równolegle do lustra wody. Stalowa konstrukcja o wysokości 35 metrów unosiła przęsło o długości 47,9 metra i 16 metrów szerokości do góry na wysokość 28 metrów w ciągu 2 minut. Całkowita długość mostu wynosiła 360 m[1][2].
28 kwietnia 1945 roku wycofujące się wojska niemieckie wysadziły przęsło mostu, aby utrudnić przeprawę wojskom radzieckim[3]. Po wojnie komendantura radziecka rozkazała odbudować zniszczoną w czasie wojny linię do Karninu, która potem służyła wojskom radzieckim do wywozu dóbr z wyspy Uznam. W roku 1947 rozpoczęto rozbiórkę linii od Karninu do Świnoujścia, pod koniec 1948 pozostały już tylko puste nasypy oraz budynki stacyjne. Również w 1948 roku zaczęto rozbierać odcinek od Ducherowa do mostu w Karninie, a w latach 1952–53, zdemontowano częściowo most w Karninie, pozostawiając jedynie część podnoszoną, która istnieje w stanie niezmienionym do tej pory jako pomnik techniki. Niektóre części mostu posłużyły do odbudowy mostu w Kostrzynie[4][5]. ( Wikipedia)





Anklam.  Miasto na tyle duże i na tyle blisko, że można zawsze zrobić oddzielną wycieczkę, dlatego nie skupiałem się tu już na fotografowaniu.,

 Przed Anklam w okolicach mostu, którym opuszcza się wyspę , wyłączone z ruchu było kilka km drogi rowerowej, gdzie kładziona jest nowa nawierzchnia, jechałem tam więc bardzo ruchliwą drogą.  Już po  fakcie okazało się to niepotrzebne, gdyż nawierzchnia jest przejezdna, a co chwilę są łączniki, którymi można się dostać na drogę główną, gdyby przejazd był niemożliwy. Zresztą bardzo prawdopodobne jest, że wkrótce ta uwaga będzie nieaktualna i będzie tam nowy odcinek asfaltowej drogi rowerowej.  







W mieście remont i objazdy, a oznaczenia bardzo słabe. W efekcie nie wjechałem na szlak właściwy, lecz na drogę brukowaną do Gnevezin.  Jakby ktoś tu wyjechał na szlak rowerowy do Ueckermuende może się dostać, skręcając w lewo w pierwszą napotkaną drogę z płyt  oraz podobną drogą z Gnevezin. 






Pierwsze oznakowanie za Anklam na jakie się natknąłem. 





Most w Kamin z drugiej strony. 



Dalej głównie takimi drogami, częściowo leśnymi aż do Ueckermuende, a później już przez las do Rieth, skąd przez mostek dawnej wąskotorówki dostałem się do Polski.