Uznam - wnętrze wyspy na trasie Świnoujście - Szczecin
-
DST
172.62km
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Mapka:
http://www.bikemap.net/pl/route/3141622-swinoujsci...
Dzisiaj celem było przejechanie możliwie dużych odcinków szlaku rowerowego dookoła wyspy Uznam. "Usedom Radroungweg" . Przejechałem mniej niż myślałem, gdyż zboczyłem po drodze z trasy i było bardzo dużo terenu, ale pierwszy krok został zrobiony.
Wyjazd do Świnoujścia o godzinie 05:35, dojazd bezproblemowy i punktualny, późnej była już tylko jazda mniej więcej jak na powyższej mapce. Biorąc pod uwagę środek sezonu i dzień tygodnia wcale nie było to takie oczywiste. Dlatego, skorzystałem pierwszy raz z prawa pozwalającego rowerzyście wsiadać do pociągu bez biletu, bez konieczności zgłaszania tego konduktorowi i ponoszenia z tego tytułu opłat, nawet gdy na dworcu jest kasa.
http://www.przewozyregionalne.pl/faq/czy-podrozny-...
Podróż też ma być przyjemnością i nie zamierzałem uczestniczyć w bitwie o miejsce w pociągu ( tak było podobno tydzień temu w pociągu wyjeżdżającym o 8 pomimo, że był on złożony aż z trzech składów !) , na wszelki wypadek włożyłem do plecaka mapę zachodniopomorskiego, która na szczęście okazała się zbędna.
Pomimo, że dziś zamierzałem jeździć daleko od wybrzeża, do Niemiec wjechałem po północnej strony, by dla przyzwoitości zrobić zdjęcie morza. Bo być w Świnoujściu i nie widzieć morza, to jak w Rzymie nie widzieć papieża.
Po dokonaniu tejże formalności ruszyłem na południe przez wzgórza w okolicy Korswandt.
Wolgastsee
Droga rowerowa w Wolgastsee do Ulrichshorst, Co ważne na samym końcu jest znak kierujący na lewo do Zuerchow, nie ma żadnego znaku kierującego na Usedom Radroungweg, by nim jechać na końcu należy skręcić w prawo.
Dalej jechałem cały czas tym szlakiem, który istnieje na tym odcinku tylko na mapie. Tylko raz na samym końcu widziałem znak informujący o tym szlaku.
Okolice Benz, obok niewidoczna na zdjęciu droga do Neppermin. ( Uwaga na kolejną okazję, w Benz trzeba odnaleźć wiatrak )
Nepperminer See. Jadąc do zamku (opis poniżej) w miejscowości najlepiej odbić na lewo.
Ja wybrałem dłuższą i bardziej piaszczystą trasę. Zacząłem jechać w kierunku północno - zachodnim do wsi Balm, ale tam nie dojechałem, tylko odbiłem na szlak w stronę zamku, droga chwilami była bardzo mocno piaszczysta.
Tylko dzięki temu, niespodziewanie minąłem potężny liczący sobie 800 lat dąb.
Rower na tle pnia.
Wasserschloss w Mellenthin:
Do tzw. zamku na wodzie, w orygnale zwanym Wasserschloss dojechałem od tyłu.
Tutaj widok z boku.
Tutaj jak można się domyślić z przodu.
Kościół w Mellenthin:
W tej samej wsi napotkałem wyjątkowej urody kościół.
Otaczający go mur i nagrobki zajmujące całą powierzchnie przykościelną w tle potężnych drzew, tworzą niesamowity klimat, który cofnął mnie o kilka stuleci do tyłu. Przynajmniej ja tak to odebrałem.
Piękny nagrobek dziecka, niesamowicie małych rozmiarów.
Fragment cmentarza przykościelnego.
No i sam kościół z bliska.
Po wyjechaniu ze wsi pojechałem w stronę ruchliwej drogi B 110. Za skrzyżowaniem, należy wjechać do lasu, gdzie taką drogą dojedziemy ...
.. do szlaków rowerowych biegnących z Garz do Anklam. ( Uwaga na kolejną okazję, zjechać do Stolpe i odnaleźć zamek )
W przyszłości chciałbym objechać tzw. Lieper Winkiel. Dobrze wiedzieć, że z głównego szlaku rowerowego za Usedom, można tam dojechać taką oto drogą.
Znak który o tym informuje.
Usedom.
Moenchow. Grobowiec rodziny Dannenfeldt
Karmin. Ruiny podnoszonego mostu kolejowego. ierwsze prace przy budowie mostu w Karninie miały miejsce już w 1875 roku wraz z budową linii kolejowej z Ducherowa do Świnoujścia. Początkowo aby umożliwić przepływ dla statków most był obrotowy – kilkudziesięciometrowy odcinek mostu wraz z torowiskiem obracał się o 90 stopni. Wzrastająca liczba przewozów pasażerskich oraz zbyt długi czas obrotu przęsła wymogły rozbudowę linii oraz samego mostu, którą ukończono w 1933 roku. Dobudowano drugi tor oraz przebudowano przeprawę tak, że środkowy fragment był podnoszony równolegle do lustra wody. Stalowa konstrukcja o wysokości 35 metrów unosiła przęsło o długości 47,9 metra i 16 metrów szerokości do góry na wysokość 28 metrów w ciągu 2 minut. Całkowita długość mostu wynosiła 360 m[1][2].
28 kwietnia 1945 roku wycofujące się wojska niemieckie wysadziły przęsło mostu, aby utrudnić przeprawę wojskom radzieckim[3]. Po wojnie komendantura radziecka rozkazała odbudować zniszczoną w czasie wojny linię do Karninu, która potem służyła wojskom radzieckim do wywozu dóbr z wyspy Uznam. W roku 1947 rozpoczęto rozbiórkę linii od Karninu do Świnoujścia, pod koniec 1948 pozostały już tylko puste nasypy oraz budynki stacyjne. Również w 1948 roku zaczęto rozbierać odcinek od Ducherowa do mostu w Karninie, a w latach 1952–53, zdemontowano częściowo most w Karninie, pozostawiając jedynie część podnoszoną, która istnieje w stanie niezmienionym do tej pory jako pomnik techniki. Niektóre części mostu posłużyły do odbudowy mostu w Kostrzynie[4][5]. ( Wikipedia)
Anklam. Miasto na tyle duże i na tyle blisko, że można zawsze zrobić oddzielną wycieczkę, dlatego nie skupiałem się tu już na fotografowaniu.,
Przed Anklam w okolicach mostu, którym opuszcza się wyspę , wyłączone z ruchu było kilka km drogi rowerowej, gdzie kładziona jest nowa nawierzchnia, jechałem tam więc bardzo ruchliwą drogą. Już po fakcie okazało się to niepotrzebne, gdyż nawierzchnia jest przejezdna, a co chwilę są łączniki, którymi można się dostać na drogę główną, gdyby przejazd był niemożliwy. Zresztą bardzo prawdopodobne jest, że wkrótce ta uwaga będzie nieaktualna i będzie tam nowy odcinek asfaltowej drogi rowerowej.
W mieście remont i objazdy, a oznaczenia bardzo słabe. W efekcie nie wjechałem na szlak właściwy, lecz na drogę brukowaną do Gnevezin. Jakby ktoś tu wyjechał na szlak rowerowy do Ueckermuende może się dostać, skręcając w lewo w pierwszą napotkaną drogę z płyt oraz podobną drogą z Gnevezin.
Pierwsze oznakowanie za Anklam na jakie się natknąłem.
Most w Kamin z drugiej strony.
Dalej głównie takimi drogami, częściowo leśnymi aż do Ueckermuende, a później już przez las do Rieth, skąd przez mostek dawnej wąskotorówki dostałem się do Polski.