Wyspa Wolin - Jezioro Czajcze + dobry uczynek
-
DST
133.67km
-
Temperatura
12.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
#lat=53.715751914877&lng=14.685085&zoom=9&maptype=ts_terrain
Początkowo myślałem nad wypadem w okolice Dolic, by odwiedzić starożytne grobowce megalityczne. Wymagało to jednak dreptania po trawach i łąkach, co w deszczu byłoby mało przyjemne.
Jezioro Czajcze.
Wydrzy Głaz. Dosyć niepozorny, bo wystający zaledwie jeden metr nad lustro wody. Nazwa wzięła się od wygrzewających się w słoneczne dni wydr. Obwód 8,1 metra. Pomnik przyrody nieożywionej.
Tuż obok na wzgórzu na półwyspie jeziora, znajdowało się słowiańskie grodzisko.
Na szlaku pieszym zielonym dookoła jeziora.
Planowałem teraz jazdę na wzgórze Gosań. Niestety za mną było słychać odgłosy burzy. Wdrapywanie się w tych warunkach nie było rozsądne. W Wisełce pojechałem w kierunku Kamienia Pomorskiego, zatrzymując się jak zwykle w Dziwnówku.
Nad samym morzem wichura, choć fale zaczynały się dopiero tworzyć. Około godziny 17.00 włączyły się wszystkie „światłoczułe” lampy, z powodu zapadających ciemności. Aparat był już schowany, peleryna prewencyjnie założona. Na otwartym terenie nie było by to łatwe z powodu wiatru. Fajnie było :)
Dziwnówek. Dawny stoczniowy symbol luksusu. Było tu wszystko: tarasy widokowe na 11 piętrze, kawiarnie, biblioteka, lekarz, basen z solanką, place zabaw, super imprezy przy ognisku itd. Szczególną frajdę sprawiała jazda tamtejszymi bardzo wówczas nowoczesnymi windami :) Od tych wieżowców rozpoczął się rozwój Dziwnówka. Zanim je zbudowano przyjeżdżało się do domków campingowych, po których nie ma już śladu. Plany były jeszcze bardziej kosmiczne, już wtedy podejmowano inwestycje, których nie było się w stanie dokończyć. Zmarnowanych pieniędzy także we współczesnych czasach nie sposób wyliczyć także nie tylko Bruksela jest wszystkiemu winna.
Dobry uczynek:
Od bardzo dawna naprzeciw parkingu była niezabezpieczona studnia, wypełniona wodą. Zawsze zapominałem napisać, więc ostatnio zrobiłem zdjęcie, by po przyjęciu do domu od razu sobie o tym przypomniał. Napisałem do nadleśnictwa. Sam bym przykrył właz, ale betonowa pokrywa była nie do ruszenia.
Po kilku dniach.
Dlaczego to napisałem? Dlatego, że często się słyszy narzekanie na to i tamto, a czasem wystarczy jedna wiadomość by załatwić sprawę. Nie wszystko da się sfotografować np. kasjerki, z konsekwencjami służbowymi która kiedyś nie chciała mi podbić biletu po nie potrafiła odróżnić jednego biletu od drugiego. Zamiast więc narzekać lepiej podejmować działania i nie godzić się z dziadostwem i chamstwem na różnych szczeblach.
komentarze