Jagodobranie, raczej na koniec sezonu
-
DST
40.19km
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wyszło 7 słoiczków plus porcja na zjedzenie na surowo :)
Prawie cały pojemnik, ponad 4 litry jagód, na tyle starczyło czasu. Prawdopodobnie to już koniec sezonu, oczywiście jagody na krzakach będą jeszcze długo, ale powoli zaczynają się przesuszać i kurczyć i to już nie jest to, a po drodze szykuje się jeszcze jazda do Loecknitz, zobaczymy kiedy, mam nadzieję, że jeszcze przed weekendem.
W lesie o poranku bardzo mokro, był to taki pierwszy dzień na skutek rosy, może też w jakimś stopniu jakiegoś deszczu, który dzień wcześniej było widać na tych obszarach na radarze opadów.
Generalnie jednak od pamiętnej ulewy z początku lipca, deszczu nie widziałem, o burzach i zalaniach tylko mogę sobie poczytać w wiadomościach z innych rejonów kraju.
Sezon był krótszy i słabszy niż rok temu, wg pobieżnych obliczeń zebrałem 29 litrów jagód i to tylko dzięki temu, ze miałem większe jednorazowe zebrane porcje. rok temu było to 40 kg jagód. Nie żebym narzekał, po prostu stwierdzam fakt. Z zeszłego roku zostało 14 małych słoiczków.
Wracając jeszcze zahaczyłem o Piekarnie Reczyńskiego, by uzupełnić zapasy, który robię na ponad 3 tygodnie w związku z przerwą urlopową.
komentarze