Owad w jamie ustnej - ukąszenie i jazda po antidotum
-
DST
86.00km
-
Temperatura
27.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Aparatu nie brałem, bo w założeniu to miała być jazda po asfaltach do Goleniowa, cóż więc tam fotografować. Byłem sprawdzić jak przebiega, budowa mostu do Miękowa ?
Wracając z ulicy Wolińskiej, wyleciał z lasu, niezidentyfikowany gatunkowo owad i wleciał mi do buzi, na szczęście staram się nie otwierać zbyt szeroko dzioba podczas jazdy i mieć zaciśnięte zęby. To coś, użądliło mnie w wargę od wewnętrznej strony ust. Za szybko wyleciał, by zobaczyć, co to było ? Zaczęło puchnąć jak to po ukąszeniu, więc szybko pojechałem po najłatwiejsze do zdobycia antidotum, czyli do warzywniaka, po cebule i od razu nastąpiła poprawa. Gdy przyjechałem do domu nie było już po opuchliźnie śladu. Sprzedawca, jak się dowiedział się po co mi ona, chciał dać mi ją za darmo, ale powiedziałem, że zapłacę uczciwie. Koszt cebuli 10 groszy, myślę, że taniej niż specyfiki w aptece.
komentarze