dornfeld prowadzi tutaj blog rowerowy

Ulikowo - Choszczno - nieistniejący most, zabytki, przyroda, żaby i inne

  • DST 92.11km
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Stevens Galant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 16 marca 2012 | dodano: 16.03.2012

Ulikowo – Choszczno







Odcinki polne, narysowane w sposób przybliżony, do tego dochodzi powrót z domu i do domu z dworca PKP.





Droga do Pęzina. Poranek.



Zamek w Pęzinie.

Po minięciu zamku, ruszyłem prosto do Krępcewa przez Krąpiel, przynajmniej tak mi się wydawało. Był to moment, który zadecydował o odbytym dystansie, dodam, że jak się okazało to nie ja się pomyliłem, ani mapa, nastąpiło jednak wydarzenie, którego nie sposób było przewidzieć.




Krąpiel – do tego momentu wszystko szło zgodnie z planem.




Z Krąpiela ruszyłem do Krępcewa piękną asfaltówką, kiedy asfalt się skończył, znalazłem się na rozstaju polnych dróg. Pojechałem prosto i po kilkudziesięciu metrach stanąłem u wrót jak się okazało później Krępcewa. Jest tylko jeden problem nie było mostu. ( Rozwiązanie zagadki później).



Wróciłem, te kilkadziesiąt metrów, skoro nie można prosto pojadę w prawo. Rozpoczęła się długa powolna jazda na zachód, coraz gorszą drogą, tak, że znalazłem się w Tychowie, niedaleko Stargardu, po przeciwnej stronie, w stosunku do zamierzonego kierunku.

Ostatecznie postanowiłem wrócić do punktu wyjścia tym razem krajową 10 – tką. To co zajęło mi jakąś godzinę w polu na asfalcie trwało kilka minut, przynajmniej takie miałem wrażenie.




Podjąłem drugą próbę przeprawy przez Inę, tym razem jadąc z Krąpiela do Zukowa skąd skręciłem w gruntową nieoznakowaną wyłożoną płytami drogę do Rzeplina o długości 2 km.



Ina.




Podsumowując jadąc do Krępcewa jechałem najpierw na południe, zachód,północ, wschód, znowu na południe, teraz musiałem jechać znów na zachód, by potem wracać na wschód by odwiedzić kolejne planowane w miejscowości. Gdy już dojechałem skręciłem za znakiem wskazującym ruiny zamku i znalazłem się po drugiej stronie rzeki. Tyle kluczenia, by znaleść się kilka metrów dalej.


Co się stało z mostem? Nieco później w sklepie, dowiedziałem się, że most był jeszcze dwa lata temu. Ponieważ komuś się nudziło został on spalony. No i czy można było to przewidzieć?


KRĘPCEWO – POZOSTAŁE ZABYTKI




Resztki zamku.



Jeden z trzech takich śladów po bramach miejskich.




Przydrożny „ krzyż prośby” z XVI wieku.



Ruiny piekarni z 1874 roku.



Kościół.




Dalej powrót do skrzyżowania z idącą w prawą stronę drogą do Dolic. Przedtem krótki „skok w bok” w lewo do wsi Lipki z zabytkowymi ruinami kościoła z przełomu XV i XVI wieku. Po drodze długa uznana za pomnik przyrody aleja przydrożna.



Kolejna aleja dębów szypułkowych (Dolice-Bralęcin), ponad 470 sztuk o obwodzie do 282 cm.
Za Dolicami do zaliczenia zostały liczne miejscowości ze spisem atrakcji turystycznych: Moskorzyn, Kluki, Przelewice, Warszyn i inne. Nieprzewidziane atrakcje zabrały jednak za dużo czasu więc zacząłem jechać w kierunku Ziemomyśla.




Wpierw odwiedziłem miejscowość Sądy z zabytkowym kościołem i pomnikiem poległych z czasów I wojny światowej. Od tego miejsca jest 4 km asfaltem do Ziemomyśla i dalej 3 km brukową drogą do Bonina, skąd jest już rzut beretem do Choszczna. Oczywiście 4 km asfaltu było zbyt wielkim ułatwieniem, więc ruszyłem drogą polną wzdłuż torów.




Nie była to jazda przypadkowa, udałem się do rezerwatu „ dęby sądowskie”

Obejmuje on fragment lasu liściastego, grądowego z subatlantyckim lasem dębowo-grabowym (Stellario holoste – Carpinetum betuli).
Na jego terenie rosną dęby szypułkowe, graby zwyczajne, buki, jawory, wiązy górskie i inne gatunki drzew.
W podszyciu rośnie m.in. leszczyna, porzeczka czarna (dzika) i kalina koralowa, należące do chronionych i rzadkich roślin naczyniowych.
Jest to typ lasu o dużej liczbie drzew z cechami pomnikowymi (m.in. ok. 25 szt. dębów szypułkowych o obwodzie pni 500 do 700 cm w wieku ok. 400 lat) w skupisku stanowiącym cenny fragment przyrodniczy dający pewien obraz przeszłości.
Ochroną prawną tego rezerwatu objęto również stanowiska rzadkich i zagrożonych wyginięciem grzybów: Purchawicy olbrzymiej (Langermannia gigantea), Żagwicy listkowatej (Grifolla frondosa) i Sromotnika bezwstydnego (Phallus impudicus).
Pierwotną formą ochrony tego cennego obiektu był uznany już w 1955 r. pomnik przyrody (pojedynczy dąb).




Ograniczę się do jednej fotki z rezerwatu. W tym miejscu mogłem się wrócić ale liczyłem, że natrafię dalej na dwa olbrzymie dęby przy kolejnym przejeździe kolejowym i że wypatrzę znajdujący się w pobliżu grób megalityczny. Nie znalazłem, ale trzeba przyznać, że dokładnie nie szukałem, w każdym razie zrobiłem kolejny objazd po polnych drogach i to dużo gorszej jakości niż na poprzednim zdjęciu.







W Ziemomyślu są bardzo ciekawe ruiny kościoła. Następnie pojechałem ze względu na stan nieprzejezdną drogą z kocich łbów, na szczęście przeważnie z szerokim poboczem i dalej drogą asfaltową do Choszczna.



Pozostałe:


1. ŻABY – Mamy wiosnę, dziś na jezdni przy moście w Dolicach, spotkałem pierwszą zabłąkaną żabę, oczywiście przeniosłem ją w bezpieczne miejsce. Dalej jadąc do Sądów naliczyłem 7 przejechanych płazów. W odludnym Ziemomyślu, gdzie nic praktycznie nie jeździ przy kościele wszystko skacze.

Nie wiem czy w innych miejscach jest tak samo, ale zalecam zwolnić nogę z pedałów i uważnie patrzeć pod koła koło zbiorników wodnych, choćby koło Goplany, gdzie tradycyjnie zacznie się kolejna rzeź. Osobiście taki widok, skutecznie zabiera mi radość z jazdy rowerem.


2. Pociąg do Szczecinka:






Ostatnio na BS, pojawiła się propozycja jazdy z rowerem w niedzielę wieczorem z Czaplinka do Szczecina. W Stargardzie uchwyciłem ludzi nie mogących wejść do środka w popołudniowym piątkowym podciągu do Szczecinka. Ci ludzie wracają w niedzielę wieczorem do Szczecina, sytuacja jest wtedy odwrotna. Oczywiście dalej na poszczególnych stacjach pociąg się opróźnia, w niedziele następuję proces odwrotny. Odradzam więc takie pomysły, może poza wsiadaniem na stacji początkowej. Podobna sytuacja jest np. w pociągach z Kołobrzegu.


Temperatura rano poniżej zera, na mokrych nawierzchniach lekka gołoledź, zamarznięte kałurze i jeziora, w dzień + 15 stopni.




komentarze
dornfeld
| 11:53 sobota, 17 marca 2012 | linkuj Do Jarka: już od dłuższego czasu umieszczam mapki, wystarczy przejrzeć wycieczki od października wstecz, kiedy Cię tu nie było. Nie chce mi się jednak w to bawić, gdy pojawiają się oklepane i znane wszystkim miejscowości typu: Loecknitz, Dobieszczyn czy Nowe Warpno.

Do Marka, odnośnie dębów: to prawda, tym bardziej, że całość to zaledwie 2 hektary, czyli dęby są jeden przy drugim i to jest w rezerwacie najciekawsze: nie wiek, nie grubość pni, ale ich liczba. W całej okolicy przy drogach rosną wyłącznie dęby, praktycznie zero lip, kasztanów. Nasuwa mi się tu skojarzenie z okolicami Polanowa, gdzie też jest taki rejon, jednego gatunku, tylko, że tam królują buki.

Przy okazji poprawiłem właśnie przekręcone nazwy własne miejscowości, niestety podczas pisania Word automatycznie robi takie numery, co nie zawsze od razu wychwytuję.


jarrek-removed
| 04:30 sobota, 17 marca 2012 | linkuj Marek, d z i ę k i za mapkę.
Czytam twoje wpisy i brakowalo mi mapek. Jeszcze raz dzięki.
jotwu
| 22:05 piątek, 16 marca 2012 | linkuj Jak zwykle bogaty i rzetelny opis tego co po drodze. Nawiązując do wpisu @Jaszka dodam, że niestety też pamiętam jak to się jeździło zbierać ziemniaki w czasie wykopków, niekiedy daleko od miejsca zamieszkania, no ale faktycznie to już historia.
Jaszek
| 21:57 piątek, 16 marca 2012 | linkuj Pęzino, moje pierwsze wykopki w 1982 roku...
Ciekawe, kto jeszcze wie dzisiaj, co to były wykopki ;-)
Łezka mi się w oku zakręciła, fajna traska Dornfeld.
rowerzystka
| 19:26 piątek, 16 marca 2012 | linkuj I cóż ja mam napisać..., znów powtórzyć, że świetna wycieczka, choć trochę pogmatwana przez spalony most, że świetna relacja..., że fajne foty... . A niech tam..., napisałam :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa hwala
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]