Jagodobranie z pogodowym armagedonem w drodze powrotnej
-
DST
59.18km
-
Temperatura
18.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kolejna niezbyt daleka wycieczka połączona z "jagodobraniem". Jest ich w tym roku zatrzęsienie. Dziś w całkiem krótkim czasie (jak na jagody) zebrałem litr. Przelotne opady, na koniec w Tanowie armagedon pogodowy, największa ulewa jaką widziałem w życiu, połączona z gradem i wiatrem uniemożliwiającym jazdę. Na szczęście nawałnica zaczęła się tuż przed sklepem, gdyż w przeciwnym wypadku trzeba by było iść piechotą. Po jakiś 15 – 20 minutach uspokoiło się, to co zmokło szybko wyschło jak to w lipcu.
Po przyjściu uczta dla ciała i zdrowia – makaron razowy z leśnymi jagodami, kwaśną śmietaną i cukrem. Oczywiście makaron musi być gorący.
Z weekendu nic nie wyjdzie, będę się starał robić jakieś kilkugodzinne wypady za zachód od Odry, ale to wszystko i tak do przyszłego czwartku.
komentarze