Mżawka w okolicach zera
-
DST
75.96km
-
Temperatura
-0.1°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dojechałem za Kołbaskowo i termometr zaczął pokazywać zero stopni przy padającej mżawce. W związku z wiszącą groźbą gołoledzi zmieniłem kierunek jazdy na północny, gdzie liczyłem na wyższą temperaturę. Gołoledź była zapowiadana na południu, czyli w lubuskim. Poza tym wybierając ten kierunek miałem większą możliwość korygowania trasy wycieczki, a nawet jej przerwania ( pociągi i autobusy) w zależności od rozwoju sytuacji Później temperatura na liczniku spadła maksymalnie do -0,4 , by wzrosnąć potem do -0,1 - 0,0 stopnia. Mimo to na podłożu nigdzie nie było gołoledzi. Zastanawiałem się nawet nad dokładnością licznika, do myślenia dały jednak dwie oznaki mrozu, zamarznięte krople mżawki na stole pod wiatą w Blankensee oraz kryształek lodu na bidonie.
Wniosek temperatura powyżej podłoża faktycznie oscylowała koło zera, ale nagrzana ziemia nie pozwoliła zamarznąć wodzie w takiej temperaturze.
Ostatecznie wyszła taka trasa: Szczecin - Kołbaskowo - Smolęcin - Warnik - Ladentin - Grambow - Ramin - Schmagerow - Schmagerowerweg - Ploewen - Waldweg - Blankensee - Dobra - Szczecin
Myślałem jeszcze o rundzie na Dobieszczyn, ale w tych warunkach uznałem to za zbyt ryzykowne.
PS. Informacja o prognozowanej mżawce w lubuskim była na pogodynce rano, już po powrocie widzę ostrzeżenie o spodziewanych marznących opadach w całym zachodniopomorskim od godziny 13:00. Utwierdza to mnie w przekonaniu, że skrócenie jazdy było rozsądnym wyborem.