Pierwsze grzybobranie + jagodobranie
-
DST
54.63km
-
Temperatura
22.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wpierw 3 pojemniczki jagód. Potem w zamyśle miała być pętla dobieszczyńska i przy okazji zerknięcie na miejscówki na kanie, koło Stolca. Po drodze jednak wskoczyło parę maślaków, więc zaliczyłem tylko maślakowe miejscówki. W dwóch miejscach znalazłem 26 ładnych maślaków, tych robaczywych było znacznie więcej. Mimo, że nie odwiedzałem kaniowych miejscówek, znalazłem je w trzech miejscach w ilościach" 1+2+3, z tego tylko dwie nadawały się do zbioru.
Na kolację będę wcinał maślaki ze śmietaną. Nawiązując do mojego odchudzania, tu dodam, że śmietana nie oznacza, że odchodzę od nowego sposobu jedzenia , na którym schudłem ponad 40 kg. Wręcz przeciwnie jestem zdania, że tłuszcze odchudzają, bo dostarczają energii i dają poczucie sytości i mają zerowy indeks glikemiczny. Tyje się natomiast od cukrów prostych i przetworzonej żywności. Przynajmniej u mnie to się sprawdza, dla porządku dodam, że nie idę jednak w żadnej skrajności, jak proponował dr Kwaśniewski, który jest autorem diety opartej na tłuszczu i nie żałuje sobie węglowodanów złożonych, ( kasze, ryż brązowy, ziemniaki, prawdziwy chleb razowy ) owoców i warzyw.
Podobnie rzecz dotyczy się jagód, pierogi domowej roboty z masłem i śmietaną, są bardzo dietetyczne w mojej opinii, dopóki nie da się tam cukru. Oprócz tego robię jagody w sosie własnym na zimę ( będzie do ryżu ze śmietaną czy deserów z owocami i masłem orzechowym), koktajlów, i klasycznie wcinam jagody ze śmietaną, ale oczywiście bez cukru. Jagody są też zalecone, dla pewnej chorej osoby, jako element leczenia wspomagającego. Mam więc wciąż po co jechać do lasu, tym bardziej, że jagód jest wciąż mnóstwo.
komentarze
Do tej pory trafiałem prawdziwki i kozaki, stuprocentowo robaczywe, do zbioru nadawały się tylko muchomory rdzawobrązowe, ale ich nie chciało mi się zbierać skoro nie było bardziej konkretnych grzybów, żeby do nich dodać. Kanię pierwszą (i jedyną, za to zdrową) znalazłem przedwczoraj, też taką kopułkę jak Twoje.
No i kurki, gdyby nie one, to nie mógłabym jeszcze mówić o grzybobraniu, a tak prawie od miesiąca zbieram kurki :-)