Na jeżyny
-
DST
64.97km
-
Temperatura
18.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
O 4 rano na jeżyny, na zeszłoroczne miejsce. Pora uwarunkowana upałami. Temp. minimalna rzędu 18 stopni, poza miastem. W mieście o 4 rano prawie 23 stopnie. Po 10 już koło 30 stopni.
Zebrano x 2 + plus się solidnie najadłem. Na ten moment to moje 4 jeżynobranie, wcześniejsze były w prywatnym ogrodzie.
Oczywiście jestem przygotowany, by przedostać się przez pokrzywy, osty lub przyciąć uschły pęd blokujący dostęp do owoców :) Tu druga miejscówka, działka za płotem opuszczona, dom w ruinie, a ogrodzenie przewrócone na dużym odcinku. Wewnątrz też rosną jeżyny, ale tam to już raczej z kosą trzeba iść, a nie sekatorem.
Kiedy teraz, następna jazda na jeżyny ? Wszystko zależy, czy ktoś mnie uprzedzi, ale jeszcze bardziej od zewnętrznych czynników, których dziś nie mogę przewidzieć. Ponieważ telepałem się trochę po wartepach, jeżyny już puściły sok, pójdą więc do słoików, choć nawet nie wiem, czy będę je pasteryzował, czy zostawię je sobie na najbliższe dni.
Swoją drogą taka zagadka, w właściwie pytanie retoryczne, jak to się dzieje, że dzikie jeżyny, bądź zerwane na ogrodzie u rodziny, zaczynają brzydko wyglądać po kilku godzinach, a rynku sprowadzane nieraz z drugiego końca Polski , stojące cały dzień na słońcu, są cały czas piękne i soku nie puszczają ?
komentarze