Bagażnik jeżyn na Międzyodrzu - najciemniej jest pod latarnią
-
DST
13.23km
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wyjazd o 5 rano. Liczyłem na bardziej ambitną jazdę, która byłaby jeszcze bardziej ambitna, gdyby okazało się, że jeżyny ma mojej miejscówce są już przetrzebione lub wysuszone. Była mapa i alternatywne plany na jazdę. Tymczasem blisko domu, "wyskoczyła " jeżynowa miejscówka. Zebrałem 5 pojemników, co się przekłada na około 3 kg . Same piękne duże, pokazowe i miękkie sztuki. Choć były ślady zbierania.
Troszkę żal kręcenia, ale nie żałuję, pokręcić można cały rok, a dary natury są tylko w ściśle wyznaczonym czasie. Niespodzianka sprawiła mi dużo radości. Z dwóch pierwszych pojemników, wyszły 2 duże słoje do pasteryzacji, które są już w garnku i trzeci tylko nieco mniejszy, który jest już na parapecie i jest przeznaczony do bieżącego użycia, po puszczeniu soku.
Po zapakowaniu tak to wyglądało. Bez przygotowania tj. długiego ubrania oraz środka na komary, które właśnie się tam wylęgły, nawet nie ma co podchodzić.
Po 11:00 kończę przerabiać, łącznie 4 duże słoje, 1 mniejszy, choć również duży, plus talerz do zjedzenia.
Być może jak się wyrobię , zrobię drugą rundę po okolicy, znaleźć inne miejsca.