Nocna jazda, zdążyć z przed burzami, test własnego hipertonika z glukozą
-
DST
210.70km
-
Temperatura
25.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trasa Szczecin - Zdroje - Chojna drogą krajową, Miętno - Łaziszcze - Klępicz - Godków - Brwice - Trzcińsko Zdrój - Góralice - Rów - Piaseczno - Tetyń - Trzebórz - Mielno - Zadeklino - Czarnowo - Nowe Chrapowo - Stare Chrapowo - Linie - Bielice - Parsów - Gardno - Radziszewo - Szczecin
Straszą nas burzami, burze może nie potrzebne, ale deszcz jak najbardziej, zakładałem że będą, więc celem była jazda a nie zwiedzanie, z opadów był jeden deszcz koło Widuchowej, bez wiatru i żadnego wyładowania na horyzoncie.
Dodam, że ostatnio poczytałem sobie trochę o nawadnianiu sportowców, i przetestowałem dziś swój pierwszy hiperotonik, biorąc pod uwagę zastosowane proporcje napoju z glukozą, użyte składniki to 50 gram glukozy na 1,5 l wody plus pół łyżeczki soli, to naprawdę działa, zero zmęczenia do końca, wydolność kręcenia nieporównywalna, nie zużyłem nawet 100 gram glukozy, podobno tempo przyswajania przez organizm to 60 gram na godzinę, więc na pewno tu wszystko się spaliło, tym bardziej że siłą rzeczy je się mniej niż zazwyczaj innych rzeczy,
Nie mam pojęcia ile bym mógł jeszcze jechać, ale gdyby była potrzeba nie było by problemu z dalszą jazdą.
Krzyżówka na Dąbie i Zdroje nocą
Kościół w Chojnie
Skrót na Klępicz niedaleko Siekierek., tym razem nie skręciłem na Moryń, by dojechać na szlak rowerowy. Pocisnąłem dalej by skręcić na nieoznaczony znakami skrót do Klępicza. By jechać w stronę stacji Klępicz, we wsi należy skręcić w prawo przejechać obok kościoła, tam jest znak na drogę gruntową w stronę szlaku do którego jest 450 m.
Stacja Klępicz, przyjazna rowerzystom, już opisywana dwa razy prze ze mnie, tym razem udało mi się tu jeszcze dostać mapy rowerowe
Dalej kierunek Trzcińsko - Zdrój, a po drodze zjazd by zobaczyć w Brwicach po 10 latach największy w Polsce mamutowiec, największe drzewo świata, dożywające nawet 3500 lat. W Brwicach trochę się pokręciłem, próbując skrócić drogą polną powrót na szlak, droga mnie jednak zniechęciła i powróciłem na szlak w tym samym miejscu co go opuściłem tj. drogą asfaltową w kierunku Narost.
Rzut oka na Trzcińsko, jakże ciekawe miasto i dalej ścieżką rowerową w kierunku wsi Rów, tam odbicie na Banie, Do Góralic cały czas wydzielonym szlakiem rowerowym, później kawałeczek dk 26, do zjazdu na Banie.
Zjazd na Banie, dokąd nie dojechałem. W Piasecznie, odbicie na Tetyń, by sprawdzić coś na kolejnym szlaku rowerowym
A konkretnie, czy na tamtejszych MOR-ach, czyli miejsca obsługi rowerzystów jest już woda w ujęciu wody pitnej, jest to przydatne latem, na tym odludziu, niestety w tym roku krany nadal są suche
Dalej jak na tablicach, ponieważ byłem w formie, by w dystansie po dwójce wpadła jeszcze jedynka pokręciłem się jeszcze po parku Żeromskiego.