Nieudane podrzybki, udane borowiki i dziwna awaria aparatu
-
DST
82.00km
-
Temperatura
25.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zachęcony pojawiającymi się
doniesieniami o podgrzybkach. postanowiłem sprawdzić swoje miejscówki, za Tanowem. Masowo występowały jedynie goryczaki żółciowe. Pojedyncze podrzybki były już spleśniałe, jeden zabrałem który i tak skapciał po drodze i finalnie wylądował w koszu. Trafiły się tam dwa przypadkowe prawdziwki ,
podjąłem wiec decyzję o opuszczeniu lasu i zrobieniu pętli za
prawdziwkami. W sumie można było się
tego spodziewać, a to, że lewobrzeże podgrzybkowe, rusza później niż
prawobrzeże, jest normalne, choć w tym wypadku może zabraknąć czau wobec
zapowiadanej ciepłej, bezdeszczowej pogody,.
Druga część to jazda za prawdziwkami, zebrałem 38 prawdziwków w ramach pętli rowerowej. Na szeregu miejscówek, gdzie borowiki
występują masowo podczas wysypu nic nie było., było to mozolne
zbieranie, od jednego napotkanego grzyba do drugiego. Oprócz tego około
10 kań . Najwięcej było w okolicach Dobieszczyna. W sumie jednak była kolejna pełna patelnia.
Zdjęcia nie ma, bo miałem dziwną awarię, pokazywało brak karty pamięci, pomimo, że była, próbowałem wkładać wielokrotnie, po powrocie do domu sprawdziłem w komputerze, karta działała, po czym włożyłem ją znów do aparatu i karta działa, nie umiem tego wytłumaczyć, mam nadzieję, ze to taka jednorazowa złośliwość przedmiotów martwych.