Niemiecki burdel ... , czyli jazda po zmroku do Loecknitz po paczkę.
-
DST
63.82km
-
Temperatura
5.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tytuł przejaskrawiony, bo awarie są wszędzie, nawet w Niemczech, choć nie wszyscy w to wierzą.
Po godzinie 16:00 dostałem SMS-a, że w Packstation w Loecknitz czeka na mnie paczka, wyjechała ona z Neusterlitz o 10 rano, jakieś 100 km, samochód pokonał w 8 godzin, normalnie trwa to około godziny. Sama paczka była w bazie 4 dni, a przesyłka kurierska z Niemiec do Niemiec szła łącznie 5 dni, powinna być już w piątek. Dostałem SMS – postanowiłem od razu jechać, przyjeżdżam i co zastałem? W automacie wyje alarm na pół miasteczka ( współczuje okolicznym mieszkańcom), ekran dotykowy wyłączony Pocałowałem więc „klamkę” i wróciłem. Jedyny plus to dodatkowo zrobione kilometry.
Od kilku dni próbuje także załatwić sprawę w „DEUTSCHEBANKU” i też nic z powodów technicznych nie mogą mi wydrukować pewnego dokumentu.
Jakby ktoś był przez przypadek w Loecknitz prośba by zerknął czy Packstation jest czynna ( czy działa ekran i nic nie wyje”, znajduję się ona w samym centrum za tamtejszym urzędem, jak się skręca w głównej drogi do dworca , zaraz po lewej stronie, po przeciwnej stronie budek telefonicznych.
Sama jazda bez niespodzianek, w pierwszą stronę przez Buk , z powrotem główną drogą do Lubieszyna i dalej przez Dobrą do Szczecina.