Wysyp w Puszczy Wkrzańskiej
-
DST
49.94km
-
Temperatura
10.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
480 podgrzybków w 4,5 godziny. Przeszedłem 2 pola, na pierwszym stałym, były tylko dwa podgrzybki, na drugim po przeciwnej stronie, mnóstwo podgrzybków, ale wyłącznie w wąskich położonych w stosunku do siebie równolegle pasach, o szerokości kilku metrów. Łatwo to będzie wyzbierać w weekend, chyba, że wysyp ulegnie rozszerzeniu na kolejne obszary. Najważniejsza sprawa na kolejne dni to temperatura, dokąd nie będzie przymrozków, dotąd wszystko możliwe.
W trakcie grzybobrania jeden deszcz i grad, a po powrocie zasłużony bigos z dodatkiem świeżych grzybów z ostatniego zbioru. 


Suszenie ( część )
Dalszy ciąg wysypu.
-
DST
38.39km
-
Temperatura
15.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
566 sztuki, 7 kg razem z koszem. W pierwszej części koszenie mikrusów na mchu, stąd do kosza weszła taka rekordowa ilość. W drodze powrotnej poszedłem zerknąć na stałą miejscówkę, gdzie ostatnio nie było grzybów, również tam ruszyło, ale nie byłem już tego w stanie skonsumować. Teraz przymusowe kilka dni przerwy, ale już jestem zadowolony, jeżeli weźmie się pod uwagę tegoroczne warunki.
Dzień krótki, więc więc trasę do i z Goleniowa przejechałem pociągiem. 

Przedwczorajsze maślaki marynowane. 
Las jesienią. 
Grzyby na drodze. 
Zbiór
Na lewo suszenie i smażenie , na prawo do marynowania :)
Wysyp podgrzybka ! Wreszcie
-
DST
60.11km
-
Temperatura
15.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nareszcie sypnęło, na razie tylko punktowo, sprawdza się moja teoria, że grzyby są najpierw za Goleniowem, potem m.in na lewobrzeżu Odry.
Łącznie około 420 grzybów, w 6 godzin. Przez pierwsze 3 godziny całkowity brak grzybów na znanych i pewnych miejscówkach i w jednym miejscu, nie wiadomo dlaczego tam, mnóstwo wychodzących czarnych łepków i zbieranie z nosem przy ziemi. Na końcu jeszcze jedna miejscówka, z większymi pojedynczymi sztukami oraz zbieranie przydrożnych maślaków.
W związku sytuacją, trudno spekulować co będzie dalej, po cichu liczę na rozszerzenie wysypu. W każdym razie dopóki nie ma mrozów wszystko jest możliwe.
W obie strony korzystałem z pociągu, tam pojechałem do Goleniowa, z powrotem wsiadłem w Kliniskach, w pociąg, który akurat przejeżdżał. Nie ma co marnować sił, za zbyt długie dystanse. Siły trzeba zostawić sobie na las. 


Sromotnik smrodliwy, nazwa nieprzypadkowa. Niejadalny, z wyjątkiem młodych owocników w formie jaja. 

Maślaki
Opieńki w śmietanie.
-
DST
60.17km
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Najpierw za Tanowo, gdzie nadal nic nie ma. W związku z tym, powrót, by zebrać to zostawiłem poprzednim razem. Większość zostawionych opieniek nie nadawała się już do zbioru, ale odkryłem 3 pniaki z młodymi sztukami.
Jednak na razie opieńki nie będą mnie interesować, trzeba zostawić słoje na podgrzybki, a opieńki tylko do bieżącej konsumpcji. 
Opieńki w śmietanie, do tego ziemniaki i nic więcej nie trzeba. 


Opieńkowe żniwa
-
DST
10.60km
-
Temperatura
15.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Opieńki, o godzinie 10:00 już w domu. J Miejsce zacienione, wilgotne.



Grzybobranie na bagnach
-
DST
59.26km
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze




Z powodu suszy trzeba szukać niekonwencjonalnie.
Na mojej zeszłorocznej miejscówce na opieńki , normalnie wilgotnej, nic nowego nie wyrosło, ale podkusiło mnie, by pójść, na jeszcze bardziej wilgotne stanowisko porośnięte trzciną i typowo jeziorną roślinnością i tam było mnóstwo opieniek. Zabrałem ile się dało.
Łącznie w tym sezonie, jak dobrze liczę wyszło 17 dużych słoików marynowanych grzybów.
Poza tym 3 kanie i 2 podgrzybki.
Trochę opieniek miodowych i 3 kanie
-
DST
73.26km
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze

Wielogodzinna jazda i sprawdzanie miejscówek przyniosło efekt w postaci 3 kań i 2 1/2 słoika marynowanych opieniek i to tylko dlatego , że sprawdziłem zeszłoroczną miejscówkę na opieńki, przy czym ilość owocników w porównaniu do zeszłego roku była wielokrotnie mniejsza od 1 %, gdzie indziej zero.

Opieńki miodowe na zeszłorocznym miejscu, mam nadzieję, że to dopiero początek. 
Czubajki kanie 
Pierwsze w tym roku łuskowiaki nastroszone. Niejadalne, z powodu gorzkiego smaku.
Na koniec ponowna wizyta w opuszczonym sadzie, celem uzbierania jabłek m.in na niedzielny jabłecznik.
Opieńki + NOWY NAPĘD
-
DST
21.36km
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Opieńki ciemne i nieliczne miodowe , w sumie około 400 - 500 owocników. Miałem jechać poza miasto, ale po drodze natknąłem się na opieńki, po zebraniu pojechałem kawałek dalej za Jezioro Głębokie, ale znajdowałem tylko pojedyncze owocniki wzdłuż strumienia. Wróciłem na pierwotnie miejsce dozbierałem ile się dało ( miejscówka w pokrzywach i gęstych krzakach) i pokręciłem się po okolicy, ale już bez efektu. W sumie całość ograniczona do 1 miejsca. 
Reszta obok w gęstych krzakach i pokrzywach. 
Za Głębokim tylko pojedyncze sztuki. 
Po przebraniu.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dziś założyłem nowy napęd: kasetę i łańcuch. Stary zestaw miał rekordowy przebieg i jeszcze był zdatny do użytku, wysiadł tylko najniższy bieg w kasecie, nieco głośno , ale jeszcze sprawnie działał bieg drugi.
Jechałem do wczoraj na zestawie: Kaseta SRAM PG - 850 - która miała dystans 10788 km
Łańcuch SRAM PG 830 - 10525 km
( Nie bawię się i nie zamierzam się bawić w metodę dwóch łańcuchów, wiem, że tak można.)
Różnica wynika stąd, ze kaseta została przełożona ze starej obręczy.
Tym razem został założony odwrotny zestaw KASETA SRAM PG - 830 oraz Łańcuch SRAM PG 850.
Zmiana nastąpiła przy dystansie rocznym 6418, 32 km
Pierwsze opieńki i jabłka na jabłecznik
-
DST
65.00km
-
Temperatura
17.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze


Dwie kępy ciemnych opieniek, w odległości kilku metrów od siebie, tuż przy drodze. Wobec tego znaleziska odwiedziłem
zeszłoroczne miejscówki na opieńki, ale bez efektu. Będzie pierwszy słoik z tegorocznymi grzybkami. Przybyło maślanek . Przedtem byłem na mojej wieloletniej miejscówce na podgrzybki. W najlepszych miejscach w sporych ilościach pojawiły się lisówki, muchomory oraz wspomniane już maślanki wiązkowe. Ściółka była o wiele bardziej wilgotna, niż można było się spodziewać. Powiało umiarkowanym optymizmem, oby nie było tylko przymrozków.
Lisówka pomarańczowa

Teoretycznie jadalna maślanka łagodna z fioletowymi blaszkami u starszych owocników

Zielonkawy kolor sugeruje trującą maślankę wiązkową, podobno akurat te gatunki podobno można rozróżnić po smaku, łagodna ma smak łagodny, wiązkowa ostry. Ktoś chętny na eksperyment ? :)
Zdjęcie zza płotu, z daleka nie do odróżnienia trująca hełmówka jadowita albo łuszczak zmienny
Poniemiecki opuszczony sad, jabłecznik już się robi.
Puszcza Goleniowska
-
DST
81.11km
-
Temperatura
13.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze


Pętla po Puszczy Goleniowskiej, z jadą po widocznej powyżej widocznej drodze pożarowej nr 18, która tylko na zdjęciu wygląda na równą i wygodną. Grzybów brak.


