Wiśnie w ogrodzie
-
DST
9.00km
-
Temperatura
27.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
zbiór, prace pomocnicze w ogrodzie i przerób na nutellę wiśniową z kakao i wanilią
Już dochodzą wiśnie na drugim drzewie
Pod Schwedt - po borowiki - wyszły kanie
-
DST
99.25km
-
Temperatura
25.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Bardzo pracowite dni poprzedzające wyjazd, tak więc wykorzystałem niedzielę tylko do stosunkowo krótkiego, jak na weekend, wypadu , by sprawdzić miejscówkę na borowiki z przed tygodnia.
To było do przewidzenia przy tych temperaturach, wręcz z setek mijanych tydzień wcześniej borowików , prawie nic nie zostało. Znalazłem tylko 2 borowiki usiatkowane i pierwszy w tym roku borowik szlachetny, choć robaczywy, pojawiły się natomiast kanie, łącznie kilkanaście sztuk, wszystko razem pokroiłem i podsmażyłem z cebulą, przyprawami i serem gorgonzola i wyszło bardzo fajne nadzienie do naleśników.
Druga część ( bez sera) którą się podzieliłem z tego co wiem poszła do ziemniaków i też smakowała .
wiśnie w ogrodzie - pierwsza partia
-
DST
10.00km
-
Temperatura
27.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czereśnie + ogród
-
DST
78.28km
-
Temperatura
25.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na czereśnie - nie wszędzie wymroziło :)
-
DST
67.31km
-
Temperatura
27.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Akurat takie wyszło zdjęcie, nie oddające ilości owoców na drzewach, a było ich całe mnóstwo. Zbierane w ramach sprawdzenia miejscówek na wzgórzach przy Puszczy Bukowej. Zrobionych 17 kompotów, no i co nieco sobie pojadłem, a raczej więcej niż co nieco. Zanim to nastąpiło miałem dylemat, czy nie wybrać się na borowiki, zwyciężył argument, że na zbieranie grzybów jest jeszcze sporo czasu. Ponadto sprawdziłem jeszcze trzy inne miejscówki na różne owoce i ogólnie podtrzymuje opinie, że wygląda to bardzo źle i sporo drzew nie ma żadnych owoców.
Z czasem przybyła i konkurencja, dwóch różnych ekip, ale dla wszystkich starczyło, każdy rwał sobie na swoim stanowisku bez wchodzenia sobie w drogę, wręcz przeciwne, z ciekawych rozmów dowiedziałem się tego i owego.
Tu o sukcesie zadecydowała chyba wysokość, podobnie jak napotkane ostatnio czereśnie w Niemczech, te również były na wniesieniu, na przygruntowe przymrozki uderzają raczej przy gruncie i w kotlinach.
Jest obecnie co robić i gdzie jeździć, najdłuższe dni na wycieczki i jednocześnie przyspieszone dojrzewanie tego, co ocalało, w ogrodzie do rwania porzeczki, już dojrzewają wiśnie, ocalały - ciut mniej, niż rok temu, za to większe i bardziej urodziwe, nęcą te borowiki które ostatnio spotkałem, a jednocześnie w przy tak długich dniach radość sprawiają długie trasy turystyczne.
Cedynia - Klępicz - Siekierki - pętla przez Niemcy skróty, borowiki i czereśnie
-
DST
216.60km
-
Temperatura
25.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trasa: Szczecin - Rosówek - B-2 Schwedt obwodnica do zjazdu na Meyenburg - przecięcie szosy Schwedt - Felchow - Zuetzen - Odra - Nyssa - Hohenwutzen - Osinów Dolny - Cedynia - Golice skrót do szlaku rowerowego - stacja Klępicz - Siekierki - Stary Kostrzynek - Osinów Dolny powrót szlakiem Odry i Nysy do - Zuetzen - L-284 - Berliner Allee - Karl - Teichmann Strasse ( runda po okolicznych ulicach i parkach, by przetestować najlepszy skrót ) - droga 166 - Lindenallee - Vierraden - B-2 - Gartz - Rosówek - CC - Szczecin
Co się udało nowego odkryć ?
1. Wytyczenie skrótów przez Schwedt pozwalających skrócić drogę na południe od tego miasta z pominięciem szlaku Odra - Nysa, dzięki temu szybciej i oszczędzając kilometry będzie można dotrzeć w interesujące tereny na południe od tego miasta.
2. Nowa trasa w kierunku kultowej stacji Klępicz, w tym odkrycie skrótu z Golic do stacji Klępicz
3. . Odkrycie kolejnego skrótu ze Starej Rudnicy do Golic.
4. Wpadły nowe pomysły na co najmniej trzy pętle rzędu 200 + odbijające ze szlaku Odra Nysa na Pinnow i Angermuende
5. Odkryłem bardzo interesujące miejscówki na borowiki pod Schwedt.
Wykorzystując wczesną porę w pierwszą stronę przejechałem się fragmentem obwodnicy Schwedt w ciągu drogi B2.

Droga na Meyenburg.

Po przecięciu drogi Schwedt - Angermuende - kontynuacja jazdy na Zützen


Zützen - Kośćół z 1250 roku oraz widoczna oraz najstarsza płyta nagrobna z powiatu Ucekrmarkt z 1513 roku. Obok mauzoleum Fam. von Bredow z lat 1793 / 1793.

Nowe pomysły na pętle 200 + w oparciu o gęstą sieć szlaków w okolicach Angermunede.


Upamiętnienie bitwy pod Cedynią.


Za Cedynią zjazd w kierunku Mieszkowic. Morynia która dojechałem do Golic, tuż za Golicami wybudowano ścieżkę rowerową w kierunku Żelichowa, aktualnie kończy się ona na szlaku rowerowym, z Siekierek do Godkowa, dalej biegnie droga polna.
Ja szlakiem dojechałem do kultowej stacji Klępicz, tam kawa i uzupełnienie wody, zdjęć już nie robiłem raz, że robiłem to już pare razy, dwa, że przyjechali inni rowerzyści.

Tam zmiana kierunku jazdy i jazda na Siekierki, nie dojechałem jednak do mostu, tylko pojechałem drogą wojewódzką 126 do Osinowa Dolnego.

Po drodze odkryłem skrót do Golic z pominięciem Cedyni, która być może przetestuje kolejnym razem.





Tuż przed Osinowem wizyta najdalej wysuniętym na zachód miejscu Polski

Powrót do Zützen. szlakiem Odra - Nysa, który opuściłem by przetestować nowy wariant przejazdu przez Schwedt przez Berliner Allee


Rondo i dalej na wprost Karl Teichmann Strasse.

Na drodze 166 skręt w prawo , po czym zaraz w lewo na Vierraden. Pokręciłem tam się tam trochę by wybrać najlepszy wariant.
Podsumowując optymalna trasa przejazdu jeżeli nie chcemy ją pokonywać na wysokości Schwedt trasą Odra Nysa:
Od Zützen - jazda przez Berliner Allee, dalej rondo kierunek na Szczecin, aż do drogi 166, dalej w prawo i lewo odbicie na Vierraden
Lepszym wariantem za rondem na światłach skręcić w prawo do Heinersdorfer Damm i na Julian Marchlewski Strasse, skręcić w lewo i dalej cały czas prosto

Jazda w odwrotnym kierunku ku pamięci:

Odbicie z B2 na Vierraden, na zdjęciu ścieżka rowerowa łącznik która możemy skrócić drogę

I tak aż do centrum, za torami możemy albo odbić w prawo na drogę 166, by kawałek dalej odbić na drogę na Felchow i dalej cały czas prosto.
Lepszym wariantem jest pojechać prosto w Julian Marchlewski Strasse i kawałek dalej obić w prawo Heinersdorfer Damm, droga jest bardziej spokojna.

Na skrzyżowaniu odbijamy w Karl - Teichmann - Str. . Na początku drogę najlepiej pokonać przez park, dalej jest asfaltowa droga rowerowa.


Co zwracało uwagę, to mnóstwo borowików w dębowych lasach pod Schwedt, oczywiście nie zbierałem, bo dziś była jazda nazwijmy to treningowa, z pełnym ekwipunkiem.
Z kolei z Gartz w kierunku Rosówka było mnóstwo dojrzałych czereśni, co zaskoczyło w kontekście przymrozków w okolicach Szczecina, ale dobrze jest wiedzieć, że nie wszędzie wszystko przymroziło.
Sprawdzić dzikie czereśnie
-
DST
43.50km
-
Temperatura
18.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pojechałem sprawdzić stan moich ulubionych dzikich czereśni, co roku te potężne drzewa są obsypane słodkimi czarnymi owocami, idealne na kompot. W tym roku wszystko wszystko dojrzewa wcześniej, na ogrodzie już są dojrzałe porzeczki, a nawet można już skubać pierwsze wiśnie. Niestety okazało się, że w tym roku wszystko wymarzło, nie ma ani jednego owocu na wszystkich tamtejszych drzewach.
Nie jest to nic nowego w tym roku, bardzo dużo różnych owoców, na wybranych drzewach padło w 100 %, wszystko zależy od miejsca i gatunku.
Dodam tu, że wszystko wskazuje, że w tym roku nie będzie jagód, no chyba, że natknę się jeszcze na jakieś stanowisko, gdzie przymrozki nie były tak dotkliwe.
Czwarte "borowikobranie "
-
DST
94.20km
-
Temperatura
18.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czwarte "borowikobranie" , w ramach pętli przez Niemcy, na razie raczej ostatnie. Robi się sucho i mają być upały i nie pojawiają się nowe miejsca z wysypami grzybów, o czym najlepiej świadczy, to, że na przedwczorajszej miejscówce, gdzie znalazłem rekordową ilość borowików, nie było dziś żadnego nowego owocnika. Żeby nie było wątpliwości, biorąc pod uwagę porę roku jestem bardzo zadowolony ze zbiorów w tym tygodniu, .
W sumie wyszła pełna blacha, borowików ile było trudno policzyć, biorąc pod uwagę, że grzyby kroiłem na miejscu i nieraz do kosza trafiał tylko fragment kapelusza.
Borowikowy szał, na 1 miejscu 72 sztuki (pełny kosz)
-
DST
66.82km
-
Temperatura
18.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jechałem na konkretne miejsce w Niemczech, odkryte przypadkowo 15 lat temu, jest tam dębowy lasek, w kształcie trójkąta, którego kąty stanowią dwie rozdzielające się drogi biegnące do drogi głównej. Kiedyś była tam wiata, i przez przypadek skoczyłem do lasku za potrzebą i no i tak odkryłem te miejsce. Miejsce pewne jak w banku, tylko trzeba się nie spóźnić, rok temu widziałem tam już tylko śmierdzące rozkładające się borowiki, przyjechałem za późno.
Nigdy nie widziałem by ktoś oprócz mnie nawiedzał te miejsce - łącznie na powierzchni przeciętnego większego mieszkania w bloku było 72 sztuki borowików, pełny kosz, znacznie więcej odrzuconych już w lesie, ostatecznie po przebraniu, dwie wielkie blachy, z tego 1 do duszenia, druga na wielką patelnie, smażone do podziału, został jeszcze 1 worek do zamrożenia.
O ile w tym miejscu było pełno grzybów, do na drodze do tego miejsca nic nie spotkałem, prócz jednej zasuszonej kani, choć mijałem parę miejscówek. W drodze powrotnej okrężnej trafiłem jeszcze kilka borowików, ale niemal 100 % okazały się niezdatne do zbioru, ponadto natrafiłem na 1 kozaka.
Część grzybów została wykorzystana do spaghetti, które będzie dopiero gotowe na jutro musi wystygnąć, będzie serwowane z olejem rydzowym nierafinowanym, pełnym kwasów Omega-3, który spożywa się wyłącznie na zimno. Skład makaron, borowiki smażone z cebulą na maśle z dodatkiem smalcu ( sól, pieprz, jako przyprawa mikroskopijne ilości cukru i octu, ziele angielskie, liść laurowy, gorczyca), po dodaniu do makaronu, przyprawa do makaronu prymat, tymianek oraz około 250 gramów sera żółtego.
Grzybobranie - borowiki, kanie, kozaki , maślaki
-
DST
80.60km
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wyjazd po głosowaniu.
Prym wiodły borowiki i wyszła po przebraniu pełna kopiasta blacha do suszenia, oprócz tego były 3 kanie, trochę maślaków , 1 kożlarz czerwony i 1 duży kożlarz babka, oczywiście wielokrotnie więcej borowików zostało w lesie. Występowały punktowo właściwie tylko w jednym miejscu, o o specyficznym warunkach wilgotnościowych ( zagłębienia). tam gdzie już były. Pierwsze letnie grzyby, jak się już pojawią stanowią nie lada wezwanie, to walka z czasem i wyścig z robalami, które im cieplej tym się szybciej i licznej pojawiają, grzyby również im cieplej, tym szybciej rosną, tak więc cały proces przebiega błyskawicznie, a grzyby równie szybko znikają co się pojawiają.
Finał,już po wstępnym przebraniu grzybów w lesie
Borowiki
Najbardziej pożądany koźlarz i jednocześnie i spotykany najrzadziej, przeze mnie - koźlarz czerwony
sromotnik bezwstydny