Jazda na 202, czyli po głosowaniu nowy powypadkowy rekordzik
-
DST
202.16km
-
Temperatura
23.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Lokale wyborcze czynne dopiero od 7:00. Zanim zagłosowałem i wróciłem do domu wszystkie pociągi w kierunkach wycieczkowych zdążyły już odjechać. Odpuścić wyborów nie mogłem, cel był wzniosły :" Sprzedać budynek Parlamentu Europejskiego i zrobić tam burdel". Postanowiłem zrobić nowy rekord, zarówno tegoroczny jak i powypadkowy. Dziś to była bułka z masłem, mógłbym spokojnie jeszcze jechać. Długie dystanse przynoszą efekt. Może relacja z jazdy dla kilometrów nie jest ciekawa do czytania, ale po urazie nogi każdy taki długi dystans daje więcej niż kilka czy nawet kilkanaście krótszych wycieczek. Nic lepszego jak budowa masy mięśniowej nie wynaleziono. Co do samej jazdy nic nadzwyczajnego się nie zdarzyło, jazda do Dziwnówka tak i z powrotem z kilkoma skokami w bok dla podbicia licznika i zaopatrzenia się w sklepach. Po wyjeździe w domu wpierw wizyta w aptece, bo zauważyłem, że skończył się magnez, niezbędny przy takim dystansie.
Nad samym morzem byłem tylko kilka minut, jak dla mnie za ładna pogoda i za dużo ludzi. Wolę jak jest tam deszczowo, wietrznie lub ciemno ( gwiazdy, w oddali latarnia morska, tajemniczy szum morza itd. ) Wtedy jest klimat.
komentarze
No bo jak te 200 km gonisz to magnes jest potrzebny aby wiedzieć w jakim kierunku podążasz a magnes to nie do końca wiem po co ci potrzebny.