Zamiast morza udane grzybobranie w Puszczy Goleniowskiej
-
DST
102.87km
-
Temperatura
18.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wysyp ! Podgrzybki, trochę borowików w tym 2 szlachetne. Gdybym nie zobaczył, to bym nie uwierzył. Miałem dziś zrobić całodzienny trening ( przez grzyby ostatnio z tym słabo), ale nie byłem jakoś w nastroju dlatego skręciłem za Goleniowem, w drogę leśną nr 27, często uczęszczaną przeze mnie turystycznie, ale jak dotąd nigdy nie penetrowaną pod względem grzybowym. Przy wyborze miejsca kierowałem się tylko podłożem, szukałem mchów. W miejscu gdzie zaczęło się takie podłoże, spotkałem grzybiarzy, którzy wjechali tam samochodem, ale wybaczam im, bo droga leśna jest zrobiona pod ciężkie samochody wywożące drewno z lasu. Obok samochodu stały pełne wiadra , a grzybiarze szli kilkanaście metrów dalej w rękach mając masę grzybów. Pojechałem dalej do linii kolejowej i na jednym dużym polu zebrałem cały kosz i jeszcze dużo zostawiłem mimo, ze widziałem sporo wyciętych nóg. Grzyby octowe, praktycznie w 100 % zdrowe, na cały kosz natknąłem się na jednego ślimaka. Co więcej jak wracałem z lasu do drogi krajowej nr 3, widziałem z roweru, po drugiej stronie, na której dziś nie byłem sporo grzybów. Całe grzybobranie było po południu, a powrót był już zmroku, ale zdążyłem jeszcze kupić butelkę octu.
komentarze