Dwa kapcie i dwa razy deszcz
-
DST
110.15km
-
Temperatura
10.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miało być coś większego, ale od rana wszystko się przeciągało. Całonocne opady spowodowały, że kilka razy przesuwałem wyjazd. Za Kliniskami w najgorszym miejscu, bo w polu i podczas deszczu złapałem kapcia, dodatkowo podłoże było piaszczyste więc łatwo nie było. Po wymianie wróciłem do Klinisk, trochę się podsuszyć, dopompować koło i załatać dętkę. Dobrze zrobiłem, bo po przejechaniu 3 km złapałem drugi kapeć. Na szczęście nie padało i w miarę spokojnie sprawdziłem dokładnie oponę i znalazłem szkło. Postanowiłem jechać dalej, po kilku km, kolejny ulewny deszcz. Korzystając z okazji pojechałem tylko za Miękowo, by sprawdzić grzybową miejscówkę. Nadal nic nie ma. Stąd powrót do domu, tuż przed zapadnięciem zdążyłem jeszcze złożyć wizytę na cmentarzu.
Klejenie pierwszej dętki.
Drugi kapeć.
Deszcz pod Goleniowem, zdążyłem drugi raz solidnie przemoknąć.