Wysyp kurek na "Kurkenstrasse" - 460 sztuk
-
DST
113.00km
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jestem w szoku, po 30 latach zbierania i denerwowania się na uwagi w różnego rodzaju atlasach, że kurka to łatwy grzyb do zbierania i występujący w masowych ilościach, przekonałem się, że jest taka możliwość. Początek, był dosyć marny, może jakieś 30 grzybów w godzinę, czy nawet półtora, ale potem, nie ukrywam podpatrzyłem miejscowych, przedzierających się w oddali na pewną piaszczystą przecinkę przeciwpożarową. Poszedłem z drugiej strony i moim oczom ukazał się dywan kurek rosnących na czystym piachu. To nie było zbieranie, ale jak najszybsze wrzucanie co ładniejszych sztuk, zanim zderzę się z konkurencją. Przy czym to co piszę, nie jest ubarwianiem sytuacji, zbiór był tak szybki, na ile technicznie jest możliwe wrzucanie grzybów do siatki. Później zrobiłem objazd na drugi koniec tej drogi, na sam koniec bądź początek lasu i również zastałem miejscowego Pana z rowerem i widok był podobny na nieprzeczesanym jeszcze miejscu. Oczywiście nie zbierałem, nie mam zamiaru zabierać komuś grzybów z przed nosa, ale miejsce sobie zapamiętałem. Łącznie zebranych zostało 1,75 kg kurek z tego tak na oko, 1,5 kg było w jakieś 15 minut. Na "Kurkenstrasse" spotkałem 7 osób, choć cały las był pusty więc to nie był przypadek. Jak tylko będę mógł zrobię w tygodniu powtórkę, ciekaw jestem czy powtórzy się to jeszcze raz? Poprzednio na 400 gram, wlazło 140 kurek, dziś jest ponad 4 razy więcej, łącznie w 3 godziny, choć tak naprawdę wszystko rozegrało się w kwadrans. Stąd też kurki wyglądają jak wyglądają, w gorącym momencie nie było czasu na czyszczenie, gdyż każda minuta oznaczała duży ubytek w zbiorach.
Aparatu nie brałem do lasu ze względu na zapowiadane deszcze, niby szkoda tego widoku, ale może jeszcze się kiedyś taki trafi, przy czym w gorącym momencie nie było i tak czasu, na szukanie aparatu. Podgrzybki jakieś tam są, ale nawet po nie, nie zaglądałem.
Warto było wstać o czwartej, gdyby człowiek wiedział to co wiedział i znał z góry miejsce, to i wyjazd o drugiej w nocy nie byłby problemem. Deszcze oczywiście były i to obfite, ale to bardzo dobrze.
Ostatnia jajecznica na kurkach , tym razem starszy na coś bardziej wykwintnego.
komentarze