Loecknitz z gadem, miasto, arkońska -ciąg dalszy spotkań z rowerzystami oraz pieszymi.
-
DST
77.79km
-
Czas
03:57
-
VAVG
19.69km/h
-
VMAX
33.92km/h
-
Temperatura
15.0°C
-
Sprzęt Stevens Galant
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wypad do Loecknitz zapłacić niemieckie rachunki, zakupy. Na Głębokim spotkałem "gadabagiennego", a właściwie to on mnie wypatrzył. Wspólna jazda do ronda w Dobrej.
Powrót przez Centrum, do przychodni kolejowej, odebrać recepty. Po drodze spotkanie z "Atheną" i "Odysseusem". Koło nowej galerii "Kaskada" ponowne spotkanie naszego Oficera Rowerowego z ekipą z RS, najprawodpodobnie nadzorującą nową infrastrukturę rowerową.
Po południu odwiedziny w szpitalu na ulicy Arkońskiej, mam nadzieje, że to już ostatnia jazda.
Po drodze dwa spotkania z pieszymi:
1. Koło Arkonki, pies wszedł mi pod same koła, z dużym wyprzedzeniem sygnalizowałem, że jedzie rowerzysta, na szczęście wyczułem przez nos idiotę i zwolniłem dosłownie do kilku km na godzinę. Na moją uwagę, by pilnował psa, właściciel stwierdził, że jestem przewrażliwiony.
2. Koło Galaxy na przejeździe rowerowym po przeciwniej stronie pasów na samym środku stanął pieszy. Zasygnalizowałem, dzwonkiem by łaskawie zszedł z drogi rowerowej. Faktycznie zszedł. Jak zapaliło się zielone i mijaliśmy się, Pan poinformował mnie, że przez jezdnie należy rower przeprowadzać. To już drugi ekspert od przepisów drogowych, pouczający mnie, że na przejeździe rowerowym rower się przeprowadza.
komentarze