Ukradłem rower spod sklepu
-
DST
73.93km
-
Temperatura
3.0°C
-
Sprzęt Stevens Galant
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś jazda do Loecknitz, w sumie zimowy standard. Utrzymane w stylu alarmowym prognozy: silne wiatry i spadek temperatury poniżej zera a tym samym przy takich opadach możliwość wystąpienia gołoledzi, wreszcie otwarte w Niemczech sklepy i co ważniejsze knajpy, spowodowały, że pojechałem tam gdzie pojechałem.
Dziś nie zamierzałem zostawiać bez widoku roweru, więc zamiast solidnego U-locka, do zamknięcia zabrałem tylko stare "linkowe" zapięcie firmy Kryptonite. Zapięcie jak to w przypadku linek słabe, więc i klucz jest tam cienki.
Jakie było moje zdziwienie, gdy podczas otwierania, klucz się ułamał a końcówka została w środku.
Jedyna rada to przecięcie zapięcia, tylko, czym? Pokręciłem się tu i tam, ostatecznie zostałem skierowany do "Der Schlusseldienst", - czyli "pogotowia kluczowego", w nagłych wypadkach jest 24 h, numer alarmowy. Powiedziałem, o co chodzi, dostałem do ręki odpowiedni sprzęt do cięcia, zrobiłem parominutowy spacerek do roweru i ciach. Przedtem zaczekałem parę chwil akurat przy głównej ulicy jechał radiowóz, gość tnący zabezpieczenie rowerowe mógł im się wydać podejrzany, nic by się nie stało, ale sprawdzanie by trochę trwało.
Czas przecięcia ok. 1 sek. nawet nie trzeba było się wysilać. Pomimo, że ukradłem rower i tym samem stałem się złodziejem, sprzętu do cięcia nie ukradłem tylko grzecznie wróciłem i podziękowałem. Zaproponowałem zapłatę, ale właściciel odmówił.
Opowieść dedykuję wszystkim, którzy zostawiają swoje rowery bez nadzoru, przypinając różnego rodzaju linkami. Dziś przekonałem się jak prosto jest ukraść rower. „Ukradłem” swój rower w dzień, nikt się nie zatrzymał, nikt się o nic nie spytał, skoro ukradłem swój, mogłem ukraść każdy inny.
W sumie to nic nowego, ale co innego jak się czyta a co innego jak się samemu widzi. Tak jak już pisałem, gdybym miał zostawić rower bez nadzoru, w grę wchodziłby tylko U-lock a wówczas takie wydarzenie jak dziś ( klucz jest solidny) nie miałoby prawa mieć miejsca. Dziś jechałem do Loecknitz tylko na obiad, gdzie ze stolika miałem widok na swój rower.
Zapięcie
Klucz
komentarze
Troszkę to przerażające...
Bardziej w opisie chodzi mi o pokazanie, że łatwo jest ukraść rower tak by nikt nie widział niż narzekanie na przechodniów.
w niujorku też nikt nie reaguje...
http://www.youtube.com/watch?v=J7zb8YXrmIA