Pałac w Małkocinie - pętla
-
DST
127.90km
-
Temperatura
25.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
/index2#lat=53.43644&lng=14.56255&zoom=14&type=6
Trasa: Szczecin, Załom, Kliniska, Strumiany, Sowno, Żarowo, Lubowo, Rogowo, Poczernin, droga 142, Warchlinko, Małkocin, Storkówko, Łęczyca, Maszewo, Darż, Zagórce, Tarnowiec, Tarnówko, Stawno, Kliniska, Szczecin.
Zdjęcie dnia. Pałac w Małkocinie, jeden z dwóch głównych celów wycieczki.
Zaczęło się od chęci pojechania do Maszewa by zobaczyć wyjątkowy pomnik ku czci poległych w I wojnie światowej, którego nie widziałem, mimo że jeździłem tam dziesiątki razy. Ponieważ stoi on na obrzeżach miasta, przy czym nie wiedziałem dokładnie, gdzie, zawsze sobie mówiłem, że jeszcze zdążę go odwiedzić. Jak już postanowiłem, gdzie jadę, zacząłem układać trasę. Tak ułożyłem sobie dzisiejszą wycieczkę.
Zwiedzanie zaczęło się od Sowna, po jeździe pustymi drogami przez Kliniskę i Strumiany.
Sowno. Pierwszy postój na rozdrożu dróg z pomnikiem ku czci poległych w I wojnie światowej.
Kościół św. Marii Magdaleny w Sownie – wybudowany w 1889 roku, z zewnątrz się niczym nie wyróżnia natomiast w środku znajduję się unikat na skalę europejską – co najmniej jeden oraz kilka bardzo cennych detali architektonicznych, starszych od samego kościoła.
Nr 1 . Płyta nagrobna Mikołaja Hinza zmarłego w 1599 roku błazna księcia Jana Fryderyka, którego śmierć na pewno nie była zwyczajna. Błazen zmarł w wyniku żartu swego pana, który zainscenizował egzekucje błazna, który nie wiedział, że zamiast topora zostanie użyta kiełbasa (sic!). W wyniku emocji błazen zmarł.
.Płyta przedstawia bogato odzianego Mikołaja Hinze trzymającego w prawej ręce przedmiot interpretowany najczęściej jako laska kiełbasy. U stóp błazna leży przewrócony kufel. W prawym narożniku umieszczono na kartuszu litery "C.F." będące inicjałami twórcy płyty. Kamienną płytę okala łaciński napis: "Oto głowa Hinziusa ręką żartobliwą w sposób niezwykły życia pozbawiona
Skojarzyło mi się z inną historią z zachodniopomorskiego. W XV wieku przyjął się w Baniach obyczaj odgrywania scen z misterium Męki Pańskiej, ostatni raz miało to miejsce w 1498 roku. Przez zbieg okoliczności aktor, który odgrywał krzyżowanego Chrystusa trwał w zatargu z aktorem grającym legionistę Longinusa. Legionista korzystając z odgrywanej sceny przebił włócznią unieruchomionego przeciwnika raniąc go śmiertelnie. Aktorstwo bywa niebezpieczne.
Nr 2. Zabytkowy ołtarz z XVI wieku wypełniony ponad 100 drewnianymi figurami.
Nr 3. Ozdobna XVI wieczna ambona wykonana w XVI wieku przez Hansa Peissera.
Całość robi niezwykłe wrażenie (udało się mi zwiedzić wnętrze). Galerie zdjęć można zobaczyć pod tym linkem:
http://www.westernpomerania.com.pl/?art_id=346
Biblioteka w Sownie, po drugiej stronie drogi można zobaczyć koło młyńskie z 1854 roku.
Po minięciu Smogolic z kolejnym zabytkowym kościołem znalazłem się w Żarowie. We wsi co nietrudno zgadnąć kolejny kościół z zabytkową bramką, pomnik upamiętniający poległych w I wojnie światowej oraz chyba najciekawszy most kolei wąskotorowej z 1895 roku.
Z Żarowa można skręcić w kierunku Grzędzic, gdzie można zobaczyć unikatowe, najstarsze polichromie na całym Pomorzu Zachodnim. Dziś postanowiłem jechac w druga stronę. Po przeciwnej stronie jest Lubowo z murowanym współczesnym kościołem z dużo ciekawszą drewnianą wieżą z XVIII wieku.
2 km dalej w Rogowie, w północnej części wsi, podobno warto skręcić do parku po prawej stronie, gdzie znajduję się duży głaz z wyrytymi nazwiskami poległych w I wojnie światowej. Pisze podobno, bo nie szukałem park być cały zarośnięty, przez przypadek znalazłem się na dawnym cmentarzu, z zachowanymi trzema krzyżami żeliwnymi.
Jadąc dalej znalazłem się w Poczerninie, gdzie jak można się już domyślać stoi kolejny zabytkowy kościół. Mnie jednak bardziej się spodobały niektóre zwyczajne domy. Zwykłe, ale jakie piękne.
Jadąc dalej dwukrotnie przeciąłem chociwelkę, by zwiecić Małkocin, przede wszystkim przepiękny pałac z XIX wieku, rodziny von Loeper. Pałac jest własnością Uniwersytetu Szczecińskiego, obok piękny park robiący nie mniejsze wrażenie. Cały teren otwarty, do pałacu przylega piękny park ze starodrzewem, sztucznymi oczkami wodnymi, alejami, ławkami itd.
We wsi kościół odbudowany w 1854 roku po po pożarze w XVI wieku, czyli zajęło to jakieś 300 lat. W środku zachowały się dwa zabytkowe witraże, ponadto dzwon z 1594 roku oraz XIX wieczna chrzcielnica w stylu gotyckim Na cmentarzu przy kościele warto zobaczyć obelisk z czarnego granitu poświęcony poległym w I wojnie światowej.
Jako ostatnią atrakcję trzeba wymienić stojący przy drodze do Warchlina murowany gołębnik z XIX wieku.
Stąd ruszyłem w kierunku Maszewa by zobaczyć jeden obiekt – pomnik ku czci poległych w I wojnie światowej, największy i najbardziej oryginalny jaki znam. Po drodze w Storkówku urzekła mnie aleja kasztanowa idąca wzdłuż drogi polnej do ….
W Storkówku przypomniały się tam dawne czasy. Kawałek dalej zjechałem na chociwelkę, następnie koło Łęczycy na drogę nr 106 i prosto Maszewo zobaczyć pomnik z czasów I wojny światowej.
Maszewo. Na wyjątkowość pomnika składają się następujące elementy:
- lokalizacja na przedmieściach miasta a nie jak to zazwyczaj bywało na cmentarzu lub centralnym punkcie miejscowości
- brak tablic z nazwiskami poległych
- ogromne rozmiary
Pomnik został wybudowany w 1926 roku, po wojnie popadł w runę, odremontowany w 1993 roku.
Stojąc kilkaset metrów od pomnika zapytałem się mieszkańca o dokładną jego lokalizację, o takim pomniku nic nie wiedział, ale za to stwierdził, że w parku jest grobowiec poległego rycerza. Znajomość lokalnej historii jest u niektórych powalająca.
Wokół pomnika jest park, jezioro, ławki , dobre miejsce na odpoczynek. Spotkałem tam jednego rowerzystę i zgadało się, że tuż obok zaczyna się droga polna do Darża , pozwalająca w drodze do Szczecina ominąć ruchliwą drogę nr 106. Należy jechać do końca ulicy Karola Świerczewskiego, potem na rozstaju dróg skręcić w lewo. Jeżeli okaże się, że droga polna z Dąbrowca do Warchlina jest przejedna dla rowerów, być może ułożę ładną trasę z Maszewa do Stargardu z pominięciem wszystkich ruchliwych dróg.
Chcąc jechać w druga stronę z po minięciu Darża należy skręcić w tym miejscu.
Dalej aż do Zagórca jechałem ta samą drogą co dwa dni temu. Pod koniec wioski moją uwagę zwróciło ukryte gospodarstwo, całkiem zwykłę, ale tak położone, że można by było tu kręcić film z XIX wieczną fabułą
Tuż obok skręciłem w żużlową, potem piaszczystą i znowu utwardzoną drogę polną z Zagórca do Tarnowca.
W Tarnówku powrót na standardową drogę do Klinisk, gdzie zrobiłem ostatni zjazd by zobaczyć lipę św. Anny liczącą 600 lat, najstarsze drzewo puszczy goleniowskiej. Teraz zostało tylko przejście przez drogę ekspresową nr 3, zastanawiałem się ile będę czekał na przejście przez drugi pas w kierunku Szczecina z powodu pory powrotów znad morza, a tutaj niepodzianka, pierwszy kierowca z polskimi flagami zatrzymał się i mnie przepuścił, na drogach ekspresowych nawet Niemcy się nie zatrzymują. Po tym optymistycznym akcencie ruszyłem prosto do domu.
komentarze
Droga Warchlino-Dąbrowica jest przejezdna dla rowerów: http://michuss.bikestats.pl/622648,Stawno.html zdjęcie drugie od góry (tylko tam trzeba uważnie jechać, bo łatwo z Dąbrowicy zamiast do Warchlina pojechać do Poczernina).