"skręcenie i naderwanie w obrębie (strzałkowego) i piszczelowego wiązadła". - przerwa w jeżdzeniu z nierowerowego powodu.
-
Temperatura
-6.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Narazie 14 dni w gipsie, potem jak będę miał mniej szczęścia operacja łękotki.
Wpis dedykuje tym, którzy przesrzegają przed jazdą zimą na rowerze, bo to
niebezpieczne,
oraz by nie chodzić po górach, nie jeździć po jezdni i takie tam.
Przyczyna wypadku: byłem na wybiegu z psem do którego przyłączył się kompan, celem zabawy. Gdy stałem tyłem, rozpędzony bydlak, walnął mnie w tył nogi, tak, że wyleciałem w powietrze i upadłem na dupę. Śnieg więc był tu pomocny, bo zamortyzował wypadek, a mróz zmniejszył ból.
Ból mam gdzieś, najbardziej mnie martwi przewa w jeżdzeniu, mam nadzieje, że nie będzie za długa.
W swoim życiu naprawdę sporo bywałem w sytuacjach niebezpiecznych, chodziło się po lodzie i w zimie bo górach nie tylko polskich, jeździło się , po niebzpiecznych drogach i nigdy nie miałem złamania ani zwichnięcia, a dziś stanąłem na bezpiecznym polu i to wystarczyło by odjechać karetką.
komentarze
Ale z tym psem to jest tak jak z jazdą na rowerze : im więcej się jeździ tym bardziej nabiera wprawy w bezpiecznym jeżdżeniu a im częściej się przebywa z dużymi psami tym bardziej się uczy czego można się po nich spodziewać.
Moje "maleństwo " waży niecałe 40 kg a zwali rozpędem każdego z nóg . Stąd nigdy nie spuszczam psa z oczu jak biega.
Pozdrawiam
Szybkiego powrotu do zdrowia i do roweru.