Początek walki ....
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wczoraj postanowiłem nie czekać na wizytę u państwowego ortopedy i zdjęto mi szynę. Wyobrażałem sobie, że po zdjęciu gipsu odzyskam sprawność w nogach i co najwyżej będę odczuwał ból. Jest odwrotnie nic mnie boli, za to po pierwsze: muszę się nauczyć wyprostować chorą nogę, odbudować mięśnie i nauczyć się prawidłowo chodzić - najpierw o kulach. Po wczorajszym zejściu i wejściu na schodach mięśnie były tak przemęczone, że nie mogłem ruszyć nogą. Jeszcze większym wyzwaniem było zrobienie pierwszego kroku do przodu, wyzwanie jak wejście na drabinę nad Kozią Przełęczą w Tatrach przez osobę z lękiem wysokości:
<object width="425" height="350"><embed src="http://www.youtube.com/v/GuJ546wQfI8" type="application/x-shockwave-flash" wmode="transparent" width="425" height="350"></embed></object>
Wczoraj wieczorem miałem odczucie, że najlepiej byłoby doczołgać się do jakiegoś okna – byle wysoko i pofrunąć w dół.
Można już postawić prawidłową diagnozę, uszkodzone są więzadła krzyżowe przednie. Teraz cel odzyskanie siły w mięśniach i prawidłowy chód, by doczłapać się na rehabilitacje. Dalej po 3-4 tygodniach diagnoza odnośnie operacji w zależności od tego jaka będzie ruchomość w stawie.
Jedno teraz sobie obiecałem, jeżeli dojdę do sprawności, nie będę rezygnować z czegokolwiek, bo to niebezpieczne np. jazdy rowerem po drodze krajowej czy pójścia potencjalnie niebezpiecznym szlakiem górskim. Już wiele razy przekonałem się, że jak jest człowiekowi pisane to spadnie mu cegła w drewnianym kościele, choć pierwszy raz w tak mocny sposób na sobie.
Teraz ważną kwestią będzie wybranie ośrodka rehabilitacji, jak ktoś jest zorientowany w temacie proszę o wiadomość.
komentarze
Wracaj do zdrowia i pełnej sprawności jak najszybciej. :)
A drabinka przy wchodzeniu nie jest tak straszna jak przy schodzeniu. ;)