Początek rehabilitacji, czyli wieli pozytywny kop w tyłek
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pierwszy dzień rehabilitacji. Szedłem jak na ścięcie, już mi się wszystkiego odechciało, parę minut w dobrych rękach i od razu widać efekty. Mam ochotę ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć, nawet więcej niż można. Największym błędem było trzymanie przez 10 dni nogi w szynie zaordynowanej przez państwową służbę zdrowia, a najlepszą decyzją, że zdjąłem ją 5 dni wcześniej przed terminem w prywatnym gabinecie.
Dziś spotkałem sporo ludzi po podobnych urazach i operacjach, co dodatkowo dało pozytywną energię, że można wyjść na prostą.
Przez najbliższe tygodnie ćwiczenia na odbudowanie mięśnia czworogłowego uda, którego obwód zmniejsza się już po pierwszej dobie od włożenia nogi w szynę o 1 cm. Dziś udało się pokonać lęk przed stawaniem na chorej nodze, samodzielnie wstać z podłogi bez podparcia kuli oraz przełamałem lęk przed wchodzeniem po schodach, stopniach itd. Najchętniej pomachałbym sobie w domu drugą nogą, niestety nie mogę, chodzi o to, by obie miały możliwie zbliżoną siłę, co wpływa na prawidłowe chodzenie i dalszą rehabilitacje.
Na rehabilitacji głównym tematem rozmów byl rower, zarówno to, że się wcześniej jeździło jak i zamierza się jeździć wg. słów trenera przyspiesza regeneracje.
komentarze
Wszystkiego dobrego...