Październik, 2015
Dystans całkowity: | 1139.89 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 13 |
Średnio na aktywność: | 87.68 km |
Więcej statystyk |
Tanowo do lasu przed zmrokiem
-
DST
42.00km
-
Temperatura
14.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
110 podgrzybków w około 2:10 minut, początek o 15:10. Dwa stałe miejsca. Pole nr 1 - same małe grzyby występujące praktycznie wyłącznie pojedynczo. Wniosek wysuwam z tego taki, że miejsce zostało skutecznie spenetrowane, a nowe owocniki rosną, ale już w bardzo małej ilości. Pole nr 2 - także pojedyncze grzyby, ale w trzech miejscach znalazłem duże, widoczne z daleka sztuki i tam występowały obok siebie w większej ilości. Oznacza to, że tam gdzie nie było ludzi można szybko nazbierać pełny kosz, tym bardziej, że owocniki są tam spore. Oczywiście z każdym dniem będzie o to trudniej, ale dziś widziałem kilkoro grzybiarzy z pełnymi koszami. Szczyt wysypu na lewobrzeżu jest jednak już ewidentnie za nami. Przydałoby się jeszcze znaleźć w tym roku kilka rydzów do octu.
Koszenie grzybów w Puszczy Goleniowskiej
-
DST
98.21km
-
Temperatura
17.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wysypu ciąg dalszy. Pełna rozpusta i ani jednego człowieka. Zostawiłem wiele grzybów w lesie i nie zbierałem egzemplarzy, które byłyby trudne do czyszczenia np. z przyklejoną trawą lub piachem. Pod sam koniec szukałem tylko większych, które z racji wagi są mniej narażone na wypadanie. Odrzucałem też grzyby z jakimkolwiek śladem lokatorów. Miejsce to same, dziś sprawdziłem na liczniku: równo 2,5 km od drogi krajowej nr 3 i około 5 km od Sobieszewa, stacji w Białuniu i Łoźnicy. Pomimo oddalenia od cywilizacji zbierałem na skraju lasu (gdzie lubią rosnąć grzyby) , bo przy linii kolejowej, gdzie obok torów jest szeroki pas wybronowanego piachu. Tory biegną równolegle do jedynych dróg w okolicy, a samochodziarze raczej poruszają się na trasie parking - prosto w głąb lasu - parking. Mamy naprawdę wspaniały grzybny rok w zachodniopomorskim, wysyp trwa praktycznie nieprzerwanie od trzech tygodni z wszystkich grzybobrań wracam z pełnym koszem. Przy czym na prawobrzeżu trwa on jeszcze dłużej i jest bardziej intensywny.
Piękny borowik na zakończenie grzybobrania.
Tego nie jemy, ale mało kto wie, że muchomór czerwieniejący jest już jak najbardziej jadalny :)
Zamiast morza udane grzybobranie w Puszczy Goleniowskiej
-
DST
102.87km
-
Temperatura
18.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wysyp ! Podgrzybki, trochę borowików w tym 2 szlachetne. Gdybym nie zobaczył, to bym nie uwierzył. Miałem dziś zrobić całodzienny trening ( przez grzyby ostatnio z tym słabo), ale nie byłem jakoś w nastroju dlatego skręciłem za Goleniowem, w drogę leśną nr 27, często uczęszczaną przeze mnie turystycznie, ale jak dotąd nigdy nie penetrowaną pod względem grzybowym. Przy wyborze miejsca kierowałem się tylko podłożem, szukałem mchów. W miejscu gdzie zaczęło się takie podłoże, spotkałem grzybiarzy, którzy wjechali tam samochodem, ale wybaczam im, bo droga leśna jest zrobiona pod ciężkie samochody wywożące drewno z lasu. Obok samochodu stały pełne wiadra , a grzybiarze szli kilkanaście metrów dalej w rękach mając masę grzybów. Pojechałem dalej do linii kolejowej i na jednym dużym polu zebrałem cały kosz i jeszcze dużo zostawiłem mimo, ze widziałem sporo wyciętych nóg. Grzyby octowe, praktycznie w 100 % zdrowe, na cały kosz natknąłem się na jednego ślimaka. Co więcej jak wracałem z lasu do drogi krajowej nr 3, widziałem z roweru, po drugiej stronie, na której dziś nie byłem sporo grzybów. Całe grzybobranie było po południu, a powrót był już zmroku, ale zdążyłem jeszcze kupić butelkę octu.