Ogród - testowanie teleskopowej piły
-
DST
9.20km
-
Temperatura
14.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Opieńkowa pętla
-
DST
78.00km
-
Temperatura
14.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze




Opieńki, pełen kosz, 1 pień, zostało jeszcze połowa do zebrania, a takich miejsc było kilka, oprócz tego spotkałem też pokaźną liczbę kań, na pewno ponad 50 sztuk, w jednym miejscu naliczyłem ponad 20, pojedyncze maślaki. Mimo, że przejechałem kilometry stanowisk rydzowych, nie spotkałem ani jednego. W sumie tego co było starczyło, by na spokojnie na 3 kosze. W samym lesie na klasycznym grzybobraniu byłem tylko niecałą godzinę, tam było marnie 12 podgrzybków, w tym większość starych.
CC - Lubieszyn - Stolec - opieńki - Zalesie - Szczecin - CC
-
DST
71.29km
-
Temperatura
14.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze

Kosz opieniek w 1 miejscu. Zanim na nie się natknąłem zebrałem jeszcze 7 dorodnych kani. W tym momencie kanie stały już dla mnie balastem, więc oddałem je jeszcze w lesie pierwszej chętnej napotkanej osobie. Generalnie, preferuje zbiór jednogatunkowy, a potem przerób wg. jednego sposobu, tak jest znacznie szybciej. W drodze powrotnej było jeszcze kilka niewielkich stanowisk opieniek, wypatrzonych z roweru, ale już nie zbierałem. W drodze powrotnej widziałem ludzi koszących opieńki, a poza tym w ich wiadrach były nadal podgrzybki, maślaki, kanie. Co, dalej to się zobaczy.
Nie zapomniałem o dniu Wszystkich Świętych, zanim pojechałem na grzyby, po 7 byłem na Cmentarzu, a także już po zmroku drugi raz.
miasto
-
DST
9.20km
-
Temperatura
10.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jeszcze jedna porcja podgrzybków
-
DST
52.00km
-
Temperatura
12.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
110 podgrzybków
w około 2 godziny, te same rejony poszukiwań, tylko w odwrotnej
kolejności, teren szybciej przeszukany, bo jak nie ma grzybów to
znacznie szybciej się człowiek przemieszcza. Bo ilość grzybów była
minimalna, z wyjątkiem jednej miejscówki, gdzie pojawiły się grzyby w
większej ilości tydzień temu, tam nadal wychodzą nowe. Wszędzie indziej
było mizernie, w tym na sosowej miejscówce, która wyglądała tak
obiecująco na ostatnim grzybobraniu. Oprócz tego pojawiły się w rejonie
pojedyncze kanie, a za ogrodzonym płotem był pieniek ze starymi już opieńkami.
Liście - ogród i CC
-
DST
15.00km
-
Temperatura
11.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Grzybobranie - odwórcenie trendu spadkowego
-
DST
50.00km
-
Temperatura
8.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
240 podgrzybków w około 3 godziny, 6 miejscówek. 1 rydz. Sytuacja niejednoznaczna, pierwsze miejsce ok. 45 minut tempo ponad 200 grzybów, na godzinę najszybsze w tym sezonie, same maluchy, naprzeciwko już słabiej,ale było. Trzecia miejscówka świerkowa - punktowo wychodzą maluchy, pierwsze sztuki - szansa na wysyp. Czwarta i piąta miejscówka, obecna klapa. Na koniec postanowiłem sprawdzić dużą miejscówkę sosnową - pierwsze minuty marszu nie ma śladu grzybów, aż w pewnym momencie natrafiłem na miejsce, gdzie było pełno grzybów, napełniłem kosz w kilka minut i nie sprawdzałem już co dalej - następnym razem planuje tam zacząć. Nie spekuluje co dalej, na pewno jest za wcześnie na zamknięcie sezonu.
Grzybobranie przy pięknej, słonecznej pogodzie, wstrzeliłem się idealnie między deszczową nocą i pogorszeniem pogody po południu, ma siąpać deszcz przez długie godziny, potem mowa jest o ociepleniu ... w sumie bardzo dobrze. 
Grzybobranie
-
DST
50.00km
-
Temperatura
14.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
140 podgrzybków
w około 2,5 godziny, kolejny już dzień po zdecydowanym ociepleniu nie
przekłada się na wzrost ilości grzybów, tendencja jest cały czas
spadkowa. Jedyny nadzieja jest w tym, że przeważały grzyby bardzo małe,
octowe, które zbierane były przeważnie na świerkowych miejscówkach,
tylko gdzieniegdzie cokolwiek było.

Grzybobranie - ocieplenie po dwóch zimnych nocach
-
DST
55.25km
-
Temperatura
14.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze

Około 170 podgrzybków w 2,5 godziny, zacząłem od ostatniej miejscówki, niestety tam gdzie wyzbierałem nie pojawiło się nic nowego, ruszyłem więc więc w całkowicie oddalone miejsca na "chybił trafił". Wydaje się, że spełniły się czarne przewidywania i mamy powtórkę z końca września, mróz zahamował całkowicie ruszający właśnie wysyp i pozostaje tylko wyzbierać, to co zdążyło wykiełkować przed mrozami i nie zostało zebrane. Oczywiście nie mam nic przeciwko, jeżeli najbliższe ciepłe dni zmienią ten pesymistyczny trend. Pożyjemy, zobaczymy.
Początki trzeciego wysypu i znowu to samo ...
-
DST
54.00km
-
Temperatura
10.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze

Miejscowe początki wysypu, już po raz trzeci w tym sezonie, za pierwszym razem przyszedł upał, pod koniec września przyszły zimne noce i teraz znowu to samo, idzie bardzo zimna noc. Cała nadzieja , w tym, że zimno tym razem szybciej nas opuści. Odnośnie grzybobrania 280 podgrzybków w ponad 3 godziny, na większości terenów jeszcze nic się nie pojawia, grzyby pojawiają się punktowo, a sytuacja uratowała ostatnia miejscówka, gdzie było już coś, co można nazwać prawdziwym wysypem. Same podgrzybki z ciemnymi kapeluszami i grubymi nogami.


