Po lasach i oblodzonych i zaśnieżonych - ścieżkach - wyjazd nocą by zrobić test w niskich temperaturach.
-
DST
79.50km
-
Temperatura
-14.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wyjazd nocą, by załapać się na niskie temperatury i przeprowadzić testy związane z działaniem kuchenki w niskich temperaturach.
Temperatura minimalna -14 stopni., w przeciągu 10 lat na BS, kojarzę jeden dzień, gdzie były większe spadki temperatury o poranku, poniżej -15 stopni, ( coś koło -18 ).
Dziś zabrałem ze sobą, kuchenkę, palnik i świeczki. Niestety nie udało mi się już wczoraj kupić kartuszy firmy Alpen Camping, które to o wiele lepiej spisują się w niskich temperaturach. Przynajmniej ja mam takie doświadczenie. Mam obecnie dwa firmy Neon. Tak jak myślałem, w takiej temperaturze kartusze nie zadziałały, na szczęście zabrałem świeczki, w cieple świeczek podgrzałem kartusz aż udało mi się odpalić palnik, następnie palnikiem podgrzałem kuchenkę z drugim kartuszem. . A potem było perpetuum mobile. Od ciepła kuchenki podgrzewałem palnik, a jak spadało ciśnienie w kuchence, palnikiem podgrzewałem kuchenkę, gdy tam spadało ciśnienie. Oczywiście zgodnie z instrukcją kartuszy nie nagrzewa się powyżej 50 stopni, co nie znaczy, że nie można ich w ogóle podgrzać :)
A odnośnie samej wycieczki, bajkowe widoki i cieszenie się zimą, trasa wybrana tak by było jak najwięcej śniegu i lodu, w pierwszą stroną nawet odśnieżone i posolone drogi rowerowe były zalodzone, bo solanka działa tylko do określonej temperatury. W takich warunkach opona z kolcami dopiero pokazuje co potrafi. Mam nadzieję, że nie przyjdzie za szybko odwilż.
Trasa - Szczecin - Załom - Kliniska - Ina - Strumiany - Sowno - Wielgowo - kier. chociwelka - lasem do Załomia - Szczecin
Śniadanie
Jak wyżej
Tu się coś musiało przestawić w aparacie
Obiad. A po drodze między Sownem a Wielgowem na ławkach topienie lodu ) i uzupełnienie płynów.
Przydał się nóż do rozcięcia butelki i wyjęcia bryły lodu.
komentarze
dopisek od Kluski widzącej fotkę zwierzaka: Liiiisieeeek!!!!
Te topienie śniegu by mieć co pić, chyba dla podniesienia dramatyzmu owej "wyprawy". Mam też poważne wątpliwości co do ilości przejechanych kilometrów, nie tylko w tym wpisie. Nie robisz zapisu śladu, możesz zwyczajnie ściemniać. Nawet tu, 80 km w -14 stopniach, przy takiej nawierzchni, postajach to z dobre 10 godzin. Coś mi tu śmierdzi.
Aczkolwiek na jednodniówkach nie chce mi się odpalać kuchenki, jeśli chodzi o ciepłe rzeczy, bazuję na termosach z kawą i herbatą.
Jeśli chodzi o zimny kartusz, to nie miałem problemów żeby mi nie odpalił, co najwyżej słabo palnik ciągnął... wtedy najpierw grzeję odrobinę wody, wlewam ją na dekielek od menażki i w niego wstawiam kartusz z palnikiem. Przydatny patent nie tylko na chłodne poranki, bo w trakcie gotowania kartusz się wychładza i jak się go ogrzeje, to lepiej ciągnie.
Tyle, że mam inną kuchenkę - kartusz stojący i na nim od góry montowany palnik.