Pierwszy raz na rowerze po urazie.
-
DST
15.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś pierwsza jazda po urazie na rowerze stacjonarnym. . Wpis oczywiście z przymrużeniem oka, bo rower stacjonarny to oczywiście oksymoron, ale liczę, że symboliczna ilość wpisanych kilometrów i stan mojej nogi spowodują, że niczyje uczucia nie zostaną urażone. Od jutra dochodzi więc nowe ćwiczenie, 7 dni w tygodniu, będę się starał codziennie wydłużać czas i opór.
Generalnie z każdym dniem coraz lepiej, oprócz normalnego chodzenia opanowałem już sztukę wchodzenia i schodzenia naprzemiennie obiema nogami. Kule, laski i inne podpórki poszły w odstawkę, podobnie jak pojazd dla inwalidów zwany samochodem. Rehabilitant twierdzi, że jest duża szansa na uniknięcie operacji, po cichu też na to liczę, bo nie chcę mi się za bardzo zaczynać wszystkiego od początku. Cały dzień to jedna wielka rehabilitacja: schodzenie, wchodzenie, chodzenie, ćwiczenia w domu, poza domem, pływanie itd. Perspektywa powrotu na rower jest tu wielką pomocą. Okazuję się, że nie tylko jazda na rowerze wytwarza endorfiny, ale już samo myślenie o rowerze.
komentarze
gdzie poleca pan skorzystanie z rehabilitacji po urazach ?
Pozdrawiam