dornfeld prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2011

Dystans całkowity:1425.92 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:71:20
Średnia prędkość:18.63 km/h
Maksymalna prędkość:37.73 km/h
Suma podjazdów:750 m
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:79.22 km i 4h 45m
Więcej statystyk

Dobieszczyn - granica

  • DST 59.58km
  • Czas 03:04
  • VAVG 19.43km/h
  • VMAX 27.60km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Stevens Galant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 14 sierpnia 2011 | dodano: 14.08.2011

Krótka popołudniowa przejażdżka. Wieczorem trzeba się udać na Wały Chrobrego, na drugi dzień Festiwalu Sztucznych Ogni Pyromagic 2011



odpoczynek od roweru

  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 11 sierpnia 2011 | dodano: 11.08.2011

nierowerowy wyjazd, najwcześniej na rowerze będe w niedziele a najprawdopodobniej w poniedziałek



Kołobrzeg - Koszalin . Międzynarodowy szlak rowerowy R-10 biegnący dookoła Bałtyku

  • DST 68.12km
  • Czas 04:08
  • VAVG 16.48km/h
  • VMAX 28.79km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Stevens Galant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 10 sierpnia 2011 | dodano: 10.08.2011

Na początku informacja, działa już odnośnik do mojej lutowej wycieczki, podany jako uzupełnienie w opisie wczorajszej wycieczki.


Dziś postanowiłem przejechać odcinek międzynarodowej drogi rowerowej R-10, którą
chwalą się wszystkie lokalne samorządy. Odcinek od Świnoujścia do Kołobrzegu przejechałem w odcinkach kilka lat temu,. Dziś kolejny etap z Kołobrzegu do Koszalina.


Co można zobaczyć kierując się wyłącznie, znakami w terenie. Odpowiedź krótka, nic.
Podobnie jak poprzednie odcinki, szlak prowadzi głównie przez błotniste drogi leśne, żadnych znaków orientacyjnych, informacji czy coś jest ciekawego. Uroki ścieżki, to po prostu świadomość, że jedzie się wzdłuż wybrzeża i oddychanie morskim powietrzem.

Nad samym morzem wiatr, podchodzący pod wichurę, na szczęście wiejący w plecy. Co jakiś czas opady nieraz intensywne trwające po kilkadziesiąt sekund.



Sztorm.



Pod Kołobrzegiem




Z Kołobrzegu do Ustronia Morskiego prowadzi ścieżka rowerowa z kostki chwilami nawet dobrej jakości. Na wysokości w Ustronia szlak rowerowy przebiega przez to coś. Tutaj powinien być zakaz jazdy rowerem a nie wyznaczony szlak rowerowy. Jak już się zorientowałem w co zjechałem było już za późno, przejechałem więc Ustronie Morskie nie wiedząc nawet jak wygląda ta miejscowość.



Po wyjechaniu z Ustronia po kilku km wjechałem w błotnistą , drogę leśną, po wyjechaniu znalazłem się w Gąskach jak na zdjęciu. W Gąskach można zobaczyć latarnie morską. Chwilami rower trzeba było prowadzić.



Wkrótce rozpoczął się asfalt, ponieważ szlak rowerowy skręcał w jakąś polna drogę, mając dosyć przygód postanowiłem jechać do Mielna asfaltem, tam jednak wcale nie było lepiej.




Dzięki temu jednak minąłem pięknie zachowany pałac.



Wobec marnej jakości asfaltu i ogromnego ruchu na drodze, skręciłem z powrotem w kierunku szlaku rowerowego i od miejscowości Chłopy jechałem aż do Mielna drogami leśnymi. Pod samym Mielnem minąłem bardzo efektowny bunkier. Same Mielno to jak dla mnie typowy moloch, nie mój klimat.



Szybko ruszyłem w stronę Koszalina, do którego z Mielna jest piękna asfaltowa droga rowerowa.



KOSZALIN

Drugim celem było objechanie Koszalina, co mi się udało. Korzystałem z bezpłatnej mapy Koszalina i przewodnika po „Staromiejskiej Trasie Turystycznej”. Materiały te otrzymałem na Pikniku nad Odrą w Szczecinie, ale jak się potem okazało są one dostępne także na ulicy Dworcowej w Koszalinie, gdzie jest informacja turystyczna.



Złoty medal w kategorii, najbrzydszy ratusz świata, zbudowany w latach 1960 – 1962.



Pałac Młynarza z XIX wieku.




Zabytkowy Park im. Książąt Pomorskich założony w 1817 roku.



„Domek kata”, kamienica z XV wieku.




Neogotycki budynek Poczty Głównej wzniesiony w 1884 roku.

Zwiedzanych obiektów w Koszalinie było dużo, dużo więcej

Na koniec odwiedziłem tamtejszą informacje turystyczną. Dostałem tam bezpłatnie wiele nowych map:

- Mapa turystyczna – Powiat Koszaliński z opisem atrakcji turystycznych przyrodniczych i architektury
- Mapę turystyczną Związku Miast i Gmin Dorzecza Parsęty, poprzedni egzemplarz wyzionął duchu w wyniku częstego używania
- Szlaki rowerowe powiatu koszalińskiego w skali 1:55 000.
- Mapa i przewodnik po gminie Sianów
- Koszalin na dwóch kółkach. Vademecum miejskiego rowerzysty

Mogę już stwierdzić, że w powiecie jest co zobaczyć a najciekawsze rzeczy są z dala od wybrzeża i utartych szlaków turystycznych, hitem na skalę europejską jest „aleja mrówek”, dotychczas słyszałem o alejach przydrożnych drzew, ale nigdy nie o alei przydrożnych mrowisk, tworzącej rezerwat faunistyczny, chroniącej największe w Europie skupisko mrowiska mrówki ćmawej.


Po przybyciu na dworzec miałem do wyboru dwa pociągi do Szczecina, o 15.36 jadący ze Słupska przez Białogard i Stargard oraz jadący bezpośrednio z Koszalina przez Kołobrzeg pociąg o godz. 15.55. Pierwszy okazał się być przeładowany do granic możliwości, pojechałem więc tym drugim, w Szczecinie byłem o godzinie później za to jechałem w komfortowych warunkach.



Do Loecknitz, starą drogą przez zieloną granicę, miasto

  • DST 69.68km
  • Czas 04:22
  • VAVG 15.96km/h
  • VMAX 30.54km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Stevens Galant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 9 sierpnia 2011 | dodano: 09.08.2011

Dziś głównym problemem był silny wiatr, dlatego priorytetem było unikanie jazdy pod wiatr, stąd nietypowa trasa. Wiatr był południowy , gdybym pojechał do byłego przejścia w Buku, jechałbym 12 km pod wiatr. Pojechałem więc starą brukową drogą biegnącą bezpośrednio z Buku do Lubieszyna, jednak przed charakterystycznym zakrętem pojechałem prosto przez las, dawną drogą do Linken, przecinając zieloną granicę. Cały czas byłem osłonięty od wiatru.



Przed II wojną światową droga z Dobieszczyna do Buku szła dalej prosto do Linken , Grambow i Tantow.

Po wojnie całe Linken znalazło się w Polsce w tym skrzyżowanie z którego odchodzi droga na Grambow, tym samym Niemcy zostali od niej odcięci.

Dlatego w 1948 roku zmieniono tam przebieg granicy. Oto cytat z Wikipedii




„Cztery lata później dokonano regulacji granicy na wysokości skrzyżowania i drogi Linki – Neu Lienken – Buk (od ob. znaków granicznych nr 802 do nr 823). Do 1949 r. przebieg ówczesnej granicy na tym odcinku był inny. Całe skrzyżowanie w Nowych Linkach należało wówczas do Polski, po 1949 przeszło na stronę NRD, w zamian przyłączono do Polski wąski pas ziemi leżący bezpośrednio po zachodniej stronie drogi z Nowych Linek do Buku. Przebieg granicy uzyskał w ten sposób kształt wygiętego kolana. Ta regulacja wymogła na stronie polskiej wybudowanie na tym odcinku nowej drogi do Buku, która dostosowana jest do nowego kształtu granicy[13]."


Była to jedna z kilku korekt granicy, nowa granica z Niemcami pierwotnie przebiegała prostą linią od środka mostu w Gryfinie do wieży kościelnej w Ahlbeck, przez co przebieg był w rożnych miejscach absurdalny np. w Świnoujście przez kilka lat przed korektą granicy sprowadzało wodę z NRD.



[b]Dawna droga Buk – Linken. W miejscu tym byłem już w lutym, kiedy nie było roślinności. Zdjęcia są lepsze, bo nie jeszcze liści na drzewach, lepiej widoczny jest tamtejszy NRD – owski bunkier.

Pod poniższym linkem jest moja relacja z tamtej wycieczki:

http://dornfeld.bikestats.pl/435472,Neu-Linken-zainspirowany-przez-montera61-w-poszukiwaniu-zaginionego-bunkra-granicznego.html



W Linken skręciłem na nową drogę rowerową, następnie za miejscowością Bismarck, skręciłem w polną drogę prowadząca do Kutzowersee, jest to fragment szlaku rowerowego „Stettiner Radweg”.

Powrót do Linken główną drogą, gdzie przy skrzyżowaniu skręciłem w lewo i przeszedłem ponownie przez zieloną granicę.

Dystans tam i z powrotem to 62 km.

Po powrocie wyjazd na miasto.


Niska nawet jak na mnie średnia to wypadkowa, jazdy po bruku, polnej drodze z krzywych płyt, pieszego przejścia przez zieloną granicę, silnego wiatru i jazdy po centrum w godzinach szczytu.



Grzybobranie

  • DST 47.51km
  • Temperatura 21.0°C
  • Sprzęt Stevens Galant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 7 sierpnia 2011 | dodano: 07.08.2011

Tyle co wczoraj, chyba ostatnie grzybobranie w ramach tego wyjątkowo wczesnego wysypu. Spóźniłem o jeden tydzień z grzybobraniem.



Grzybobranie

  • DST 45.06km
  • VMAX 28.09km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Stevens Galant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 5 sierpnia 2011 | dodano: 05.08.2011



Dziś:Wczorajsze grzybki już zjedzone. Pycha. Dziś typowy wyjazd na grzyby w swoje od wielu lat miejsce. To jeszcze nie jest to, ale jak na tą porę nie można narzekać. Zebrane pogrzybki, w mniejszej ilości borowiki ciemnobrązowe, pojedyńcze borowiki sosnowe. Na moje oko do lasu trzeba było się wybrać w zeszłym tygodniu. Grzyby występują miejscowo, gdzie nikt nie przeszedł, brak wyrastających nowych owocników, co obserwuje zawsze jak jest szczyt wysypu, wychodząc z lasu. Liczę, że sprawdzą się prognozy pogody i solidnie popada w najbliższych dniach, nie musi padać na czytających ten tekst bikerów, wystarczy jak popada tam, gdzie zawsze zbieram grzyby.






W zeszłym roku: Tyle się kosiło rok temu podczas wysypu we wrześniu, można było więcej ale nie było już jak, trzeba było wzywać samochód.



pierwsze grzybki

  • DST 66.05km
  • Czas 03:18
  • VAVG 20.02km/h
  • VMAX 33.05km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Stevens Galant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 4 sierpnia 2011 | dodano: 04.08.2011



Wypad do Loecknitz na zakupy, zanim dojechałem krótka wizyta w lesie. Po przebraniu tyle zostało na patelni. Szkoda, że wczoraj zabrakło troche czasu, po przejezdzałem koło miejsc gdzie obrodziły już borowiki.



Szczecin - Stargard oraz Świdwin - Połczyn - Zdrój - Szczeciek

  • DST 151.11km
  • Czas 07:51
  • VAVG 19.25km/h
  • VMAX 32.54km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Stevens Galant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 3 sierpnia 2011 | dodano: 03.08.2011

Opis niedokończony, pozostałe informacje: opis zabytków, innych atrakcji nie ujętych na zdjęciach, w najbliższych dniach.


Trasa: Szczecin – Stargard oraz Świdwin – Dąbrowa Białogardzka – Łęgi – Połczyn – Zdrój - - Białowąs - Nosibądy – Grzmiąca – Iwin – Radomyśl – Parsęcko – Szczecinek



Wyjazd nocą by zdążyć na pociąg jadący do Świdwina, ze Stargardu Szczecińskiego o godzinie 05:04.

Pałace i dworki na trasie: Dąbrowa Białogardzka ,Łęgi, Kołacz, Kładzino, Białowąs, Nosinądy, Lubogoszcz.

Drogi: Asfalt przeważnie o minimalnym natężeniu ruchu, dobrej jakości. Wyjątek: ok. 8 km odcinek przed i za Połczynem: Żołędno – Kołacz oraz kilka kilometrów drogi przed Szczecinkiem. Zasada była jedna: im bardziej boczna droga oraz mniejsze natężenie ruchu tym lepszy asfalt. Pobocze całkowicie podniszczone na dwóch powyższych odcinkach. Wielki plus prawie przez całą wzdłuż dróg lasy lub ciągnące się kilometrami aleje drzew, dające cień. Teren pagórkowaty. Jazda cały czas była pod wiatr.

Wydarzenia:

1. Moje pierwsze w życiu badanie na zawartość alkoholu we krwi.

2. Kupno w Połczynie- Zdroju po wielu latach butelki Połczynianki, najlepszej wody mineralnej jaką piłem w życiu., cena 1 zł za butelkę. Pytanie dlaczego zniknęła ona ze sklepów w Szczecinie a wody dwukrotnie droższe i gorsze w smaku sprowadza się z drugiego końca Polski. Firma zamiast 300 osób zatrudnia trzydzieści parę?

3. Oficjalnie została ukończona nowa trasa rowerowa od zjazdu z drogi krajowej nr 10 przez Kobylankę do Stargardu Szczecińskiego. Jakość pierwsza klasa, najlepsza droga rowerowa jaką dotąd jechałem. Asfalt pięknej jakości, całkowicie zlikwidowane krawężniki, dodatkowym plusem jest to, że ścieżka biegnie pod aleją starych drzew co w dzień chroni przed słońcem, czasami deszczem a w nocy daje lepszą widoczność, lepiej widać drogę, światło się nie rozprasza, podobnie jak uwaga rowerzysty.





Dąbrowa Białogardzka




Łęgi





Mgła. Droga na Połczyn Zdrój.

[
Połczyn Zdrój: url=http://photo.bikestats.eu/zdjecie,204575,polczyn-zdoj-deptak.html][/url]

Połczyn- Zdrój deptak



Kościół

Park Zdrojowy – Połczyn Zdrój: [/u]






[/ur]

Kłodzino. Kościół neogotycki w formie ośmiobocznej kaplicy z 1848.



Białowąsy:
[url=http://photo.bikestats.eu/zdjecie,204583,bialowasy.html]


Pałac



Dom ogrodnika. Za nim uschnięty dąb mający wg. przewodników 1200 lat, byłby to najstarszy dąb w Polsce. Obecnie najstarszy znany dąb zbadany pod kątem wieku ma ponad 800 lat, dąb „Bartek”, o którym uczono w szkołach ma faktycznie ponad 600 lat. Bezsprzeczne natomiast jest to, że ww. drzewo ma ponad 9 metrów obwodu i należy do najgrubszych w Polsce.



Dawna kaplica grobowa właściciela pałacu, wybudowana w 1698 roku. Obecnie kościół. W podziemiach, zachowane trumny, ich zdjęcia i szczegółoy opis tematu znajduję się tutaj: http://www.pomorzezachodnie.pl/art/77/artykul/2621.dhtml. Wg tej relacji w przeciwieństwie do Wikipedii czy przewodniku po pałacach w dolinie Parsęty, opisany powyzej dąb ma już "tylko" 700 lat. Ciekawe skąd oni biora te liczby?

Nosibądy:





Nosibądy. Pałac z przełomu XVIII i XIX wieku. Należał do najciekawszych obiektów Pomorza Środkowego, a i teraz moim zdaniem te schowane w gąszczu ruiny mają swój klimat, którego nie oddają zdjęcia. Wokół prawie dwumetrowe pokrzywy i gęsta roślinność uniemożliwia zrobienie zdjęcia z odpowiedniej perspektywy.




Lubogoszcz


Szczecinek:



Wał Pomorski




Kościół




Ratusz



Zamek książąt Pomorskich




Wieża Bismarcka




Jezioro szczecineckie. Podobnie jak w Połczynie, na szczególna uwagę zasługuje otaczający jezioro park.



Kostrzyn - Ośno lubuskie - Sulęcin - Lubniewice - Rzepin

  • DST 129.00km
  • Czas 06:45
  • VAVG 19.11km/h
  • VMAX 35.78km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 1 sierpnia 2011 | dodano: 01.08.2011

Trasa: Kostrzyn – Czarnków – Gronów – Ośno lubuskie – Sulęcin – Miechów – Jarnatów – Lubniewice – Glisno – Węgrzyn – Sulęcin – Brzeźno – Grabno – (krzyżówka z droga 134) – Rzepin

Pierwszy odcinek aż do Ośna lubuskiego , pokrywał się z międzynarodową trasą rowerową R-1, pierwsze 10 km jechało się droga krajową nr 22, trasa szeroka asfalt równiutki a i ruch nie był wcale duży, następnie odbicie na południe do Czarnkowa i dalej lokalną drogą do Ośna, ruch bliski zeru, miejscami asfaltowe drogi rowerowe, które zresztą nie były potrzebne.


Ośno lubuskie




Kaplica św. Gertrudy z XV wieku na nieczynnym cmentarzu. Obok zachowały się głównie polskie nagrobki z pierwszych lat po II wojnie światowej. Przy murze cmentarnym wmurowane tablice niemieckie, być może były tam groby urnowe?






Po wizycie na cmentarzu, rozpoczęło się poszukiwanie kolejnego, tym razem żydowskiego. Cmentarz jest ukryty w lesie, pomimo ustalonej wcześniej lokalizacji, szukałem dobre pół godziny. Jakby ktoś szukał trzeba znaleźć ulice Kościuszki, jechać dalej w las i wypatrywać po prawej stronie muru cmentarnego. Podobno zachowało się kilkanaście nagrobków, najstarszy z 1841 roku, mnie udało się dojść do kilku. Cmentarz został zdewastowany przez hitlerowców w 1938 roku, na jednym nagrobku znalazłem zgodnie z opisem, ślady po kuli.

Główną atrakcją są jednak kompletne mury miejskie z licznymi bramami.


url=http://photo.bikestats.eu/zdjecie,203933,brama-smolowa.html][/url]

Baszta smołowa.



Baszta kapłańska. Pierwszy raz widzę bramę, przez którą nie można przejść.




Łącznie w murach umieszczono 12 baszt.



XIX wieczny ratusz obok gotycki kościół św. Jakuba


Jarnatów:




Jarnatów. Pałac z XVII wieku należący niegdyś również do rodziny von Waldow. Wokół pałacu rozciąga się park, do którego uchodzą zabytkowe aleje: dębowa, bukowa, grabowa. Teren prywatny.




Strona gminy Lubniewice informuje : „Wokół pałacu rozciąga się park, do którego uchodzą zabytkowe aleje: dębowa, bukowa, grabowa W parku przy jarnatowskim cmentarzu znajduje się dobrze zachowany grobowiec rodzinny Waldowów.”. Zacząłem szukać wejścia do parku z tyłu płot był zniszczony. Nie wiem czy autorzy strony mieli ten „dobrze zachowany obiekt” na myśli.


Lubniewice




Pałac z 1793 r., przebudowany w stylu neoklasycznym w 1846 r. zwany "Starym Zamkiem".



Obok rozciąga się park krajobrazowy z początku XIX w. Tam też znajduje się monumentalny neorenesansowy zamek z 1909r. o urozmaiconej bryle z neogotycką wieżą widokową (Nowy Zamek). Wrażenie robi już wjazd do zamku.



Jak to tej porze bywa, roślinność utrudnia robienie zdjęć.



Na terenie pałacu, liczne dawne zabudowania gospodarcze, park oraz jezioro z piękną plażą.


Glisno

url=http://photo.bikestats.eu/zdjecie,203988,glisno-palac.html][/url]


Glisno - pałac z 1793 roku. Siedzibę rodziny von Waldow.




Tył pałacu.




Następnie rozpoczęło się przeszukiwanie parku w celu odnalezienia grobowca dawnego właściciela. Długo to trwało ale udało się. W parku są też sztuczne ruiny, ponieważ ja nie lubię tego, co sztuczne, darowałem sobie dalsze poszukiwania.

Sulęcin




Po ponownym wjechaniu do Sulęcina skierowałem się poszukiwanie cmentarza żydowskiego. Znajduję się on na północ od drogi za zabudowaniami fabrycznymi, przy samym wjeździe do Sulęcina. Cmentarz miał być uporządkowany w 2003 roku, ale niewiele z tego zostało. Na cmentarzu zachowało się jak informuje serwis żydowski, kilka nagrobków, w tym najstarszy z 1818 roku.



Mnie udało się dojść do jednego nagrobka tuż przy wejściu na cmentarz, dalej iść nie sposób. O cmentarzu nie ma żadnej informacji. Jedyna tablica przy cmentarzu rozpisuje się na temat rosnącej tam „lipy drobnolistnej” i „robinach akacjowych”.




Ponieważ było już mało czasu, Sulęcina już nie zwiedzałem, ale z tego co przeczytałem nie ma tam jakiś wielkich zabytków. Ruszyłem trasą R-1 kilku kilometrowym ostrym podjazdem na Brzeźno. Zresztą było ich sporo na trasie. Dalej było już tylko lepiej liczne zjazdy a podjazdy niewielkie do pokonania z rozpędu. I tak aż do drogi wojewódzkiej 137.




Po drodze zatrzymałem się na zrobienie zdjęcia w miejscowości Lubień, gdzie znajduję się dwór z XIX wieku. Teren prywatny.



Po wyjechaniu na główną drogę, jazda prosto do Rzepina, nie było już żadnych miejscowości, wszystkie leżały po bokach. Był to najmniej przyjemny odcinek, droga pełna kolein a ruch dużo większy niż na okolicznych drogach krajowych. W Rzepinie byłem 17 minut przed odjazdem przedostatniego pociągu. Kolejny raz nie udało mi się zwiedzić Rzepina oraz leżącego ok. 3 km od dworca dębu szypułkowego „Piast” mającego 700 lat. Nic straconego, Rzepin będzie leżał na trasie moich kolejnych wycieczek. Na zakończenie szybkie zdjęcie w Rzepinie, poniemiecka pompa firmy „Neusalz (Oder)(Nowa Sól) Wasserwerk”.


Na trasie było więcej atrakcji: liczne kościoły, aleje drzew, widok na rozlewiska Warty na poczatku drogi, niewieli bunkier w Wędrzynie, wybrałem moim zdaniem najbardziej charakterystyczne elementy.