Wrzesień, 2011
Dystans całkowity: | 1124.70 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 53:14 |
Średnia prędkość: | 18.76 km/h |
Maksymalna prędkość: | 40.03 km/h |
Suma podjazdów: | 500 m |
Liczba aktywności: | 20 |
Średnio na aktywność: | 56.23 km i 3h 07m |
Więcej statystyk |
Europejski Tydzień Zrównoważonego Transportu
-
DST
29.65km
-
Czas
01:54
-
VAVG
15.61km/h
-
VMAX
25.99km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Stevens Galant
-
Aktywność Jazda na rowerze
Grzybobranie
-
DST
42.00km
-
VMAX
28.85km/h
-
Temperatura
10.0°C
-
Aktywność Jazda na rowerze
Udany zbiór ale z każdym dniem trzeba coraz bardziej się nachodzić. Trzeba szukać miejsc, gdzie nie stanęła jeszcze stopa ludzka. Ładne sztuki nierobaczywe. Wyłącznie grzyby z rodziny borowikowatych: najwięcej podgrzybków ale także borowiki ciemnobrązowe, sosnowe, zajęcze, ponadto dwa niezebrane kozaki gdyż nie pasowały do reszty zbioru, z dwóch kozaków potrawy się nie zrobi.
Niezdjęty licznik w lesie nabił 12 km w czasie klasycznego wysypu, zazwyczaj wychodzi 3 - 4 km. Oczywiście nie wliczam tego na bikestats, podaje tylko dystans do lasu i z powrotem.
Grzybobranie
-
DST
42.00km
-
Temperatura
21.0°C
-
Sprzęt Stevens Galant
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wczorajszy zbiór w zamrażarce.
Dziś jeszcze się udało ale narazie wyjątkowo słaby rok. Pierwsze mikro grzybki pojawiły się w niedziele, obecny zbiór to tamte owocniki, które nieco podrosły, brak małych grzybów. W czasie normalnego wysypu można zbierać dzień po dniu w tym samym miejscu. Obecnie trzeba znaleść kokretne miejsca, na których nikt wcześniej nie był. Bardzo mało ludzi, może z 10 procent tego co w czasie normalnego wysypu, wieść o grzybach jeszcze się nie rozeszła ale jak się nic nie zmieni, to w piątek nie będzie po co jechać.
Z tego co się orientowałem podczas moich wojaży rowerowych słabo było w moim ulubionym kurkowo - borowikowym zagłębiu koło Czaplinka.
popołudniowe grzybobranie
-
DST
42.00km
-
VMAX
29.67km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
Sprzęt Stevens Galant
-
Aktywność Jazda na rowerze
....Grzybów było w bród: chłopcy biorą krasnolice,
Tyle w pieśniach litewskich sławione l i s i c e,
Co są godłem panieństwa, bo czerw ich nie zjada,
I dziwna; żaden owad na nich nie usiada.
Panienki za wysmukłym gonią b o r o w i k i e m ,
Którego pieśń nazywa grzybów półkownikiem.
Wszyscy dybią na r y d z a; ten wzrostem skromniejszy
I mniej sławny w piosenkach, za to najsmaczniejszy,
Czy świeży, czy solony, czy jesiennej pory,
Czy zimą. Ale Wojski zbierał m u c h o m o r y.
Inne pospólstwo grzybów pogardzone w braku
Dla szkodliwości albo niedobrego smaku,
Lecz nie są bez użytku: one zwierza pasą
I gniazdem są owadów, i gajów okrasą.
Na zielonym obrusie łąk jako szeregi
Naczyń stołowych sterczą: tu z krągłymi brzegi
S u r o j a d k i srebrzyste, żółte i czerwone,
Niby czareczki rożnem winem napełnione;
K o ź l a k, jak przewrocone kubka dno wypukłe,
L e j k i, jako szampańskie kieliszki wysmukłe,
B i e l a k i krągłe, białe, szerokie i płaskie,
Jakby mlekiem nalane filiżanki saskie,
I kulista, czarniawym pyłkiem napełniona
P u r c h a w k a, jak pieprzniczka - zaś innych imiona
Znane tylko w zajęczym lub wilczym języku,
Od ludzi nie ochrzczone; a jest ich bez liku.
Ni wilczych, ni zajęczych nikt dotknąć nie raczy,
A kto schyla się ku nim, gdy błąd swój obaczy,
Zagniewany, grzyb złamie albo nogą kopnie;
Tak szpecąc trawę, czyni bardzo nieroztropnie.
Telimena ni wilczych, ni ludzkich nie zbiera.
Roztargniona, znudzona, dokoła spoziera
Z głową w górę zadartą. Więc pan Rejent w gniewie
Mówił o niej, że grzybów szukała na drzewie;
...
(Adam, Mickiewicz, Pan Tadeusz)
Miejsce grzybobrania
Szczecin - Tanowo - Jasienica - Drogoradz - Nowa Jasienica - Police - Stołczyn - Szczecin
-
DST
66.41km
-
Czas
03:26
-
VAVG
19.34km/h
-
VMAX
31.70km/h
-
Temperatura
27.0°C
-
Podjazdy
90m
-
Sprzęt Stevens Galant
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś krócej niż wczoraj, ale równie ciekawie.
Kościół Najświętszej Marii Panny w Niekłończycy, o konstrukcji ryglowej .Wybudowany w 1778 roku, ówczesnym fundatorem był król Prus Fryderyk II Wielki.
Drogoradz, nietypowy 200 letni dąb z wypalonym pniem na skutek uderzenia pioruna. Wbrew przewidywaniom nie usechł, mimo upływu kilkudziesięciu lat drzewo w znakomitym stanie. W tym roku rozpoczęto zabiegi konserwatorskie, wszystkie szczegóły o tych zabiegach o samym dębie i zdjęcia wypalonego pnia można obejrzeć tutaj:
http://wokolpolic.pl/index.php/turystyka/1-turystyka/513-200-letni-db-z-drogoradza-doczeka-si-konserwacji
Przy okazji odkryłem znakomity objazd z Polic do Trzebieży przez Nową Jasienice. Ja jechałem bardzo dobrym asfaltem na trasie Uniemyśł / Niekłończyca – Drogoradz – Nowa Jasienica – Jasienica. Z mapy wynika, że można też zrobić inny objazd: Jasienica – Nowa Jasienica i dalej dojechać wzdłuż jeziora Karpino do szosy Myślibórz Wielki – Trzebież. Oczywiście jak wygląda w praktyce ta trasa nie wiem. Brak jakichkolwiek drogowskazów. By dojechać z Jasienicy do Nowej Jasienicy należy skręcić w ulicę Podgórną , tuż obok oznakowanego zjazdu do Tanowa.
Kościół parafialny p.w. św. Piotra i Pawła stanowiący fragment dawnego kościoła augustianów. Pierwotny kościół był dwukrotnie dłuższy – miał osiem przęseł, obecnie – trzy. Obecnie zachowana część pochodzi z XV wieku.
Obok kościoła znajdują się ruiny zabudowań poklasztornych z XIV w.
POWRÓT DO SZCZECINA
Powrót nadodrzańskimi dzielnicami Szczecina: Skolwin, Stołczyn, Gocław. Dzielnice te są często nieznane nawet dla szczecinian, Całość stanowi niekończącą się aleję dawnych fabryk, starych kamienic, wiele nie zamieszkanych przeznaczonych jest to rozbiórki. Podsumowując idealne klimaty do nakręcenia filmu „Ziemia obiecana”.
Po prawej stronie ruina pofabryczna, po lewej kamienica przeznaczona do rozbiórki.
Ukryta wśród zalesionych wzgórz kopuła wieży Bismarcka. Była to najdroższa wieża Bismarcka w całych Niemczech. Zgodnie z zasadą, że pod latarnią jest najciemniej, pod samą wieżą byłem tylko jeden raz, najmniej 20 lat temu, jeszcze w szkole podstawowej, z której wyrwałem się z kumplami. A przecież by dojechać do niej nie trzeba nawet wsiadać na rower, pod wieżę można dojechać szczecińskim tramwajem. Będzie trzeba nadrobić tą zaległość. Trasa nadodrzańska z Polic również była dla mnie nowością i przejechałem ją po raz pierwszy w życiu choć są to dzielnice Szczecina.
Więcej informacji o wieży Bismarca w Szczecina można znaleść m.in tutaj: http://pl.wikipedia.org/wiki/Wieża_Bismarcka_w_Szczecinie
Krzyż - Wieleń - Tuczno - Wałcz - Czaplinek 10000 km / 2011
-
DST
131.30km
-
Czas
06:38
-
VAVG
19.79km/h
-
VMAX
40.03km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
Podjazdy
310m
-
Sprzęt Stevens Galant
-
Aktywność Jazda na rowerze
?131568520743843
Trasa: Krzyż – Wieleń – Człopa – Tuczno – Strzakiny – Zdbowo – Strączno – Wałcz – Czaplinek
Celem był rekonesans rowerowy po powiecie wałeckim oraz zobaczenie zamku w Tucznie.
Drogi w 99,99 procentach asfaltowe, aż do samego Wałcza praktycznie puste za wyjątkiem wyjazdu z Krzyża, gdzie było nieco samochodów osobowych, jadących do pracy. Trudno w to uwierzyć ale przez pierwsze 70 km minęły mnie tylko dwa TIRY i to w przeciwnym kierunku. Stosunkowo największy ruch był na drodze z Wałcza w kierunku Czaplinka, docelowo droga ta prowadzi do Kołobrzegu tak więc latem jest naprawdę zatłoczona. W dniu dzisiejszym pierwsze kilometry tej drogi wyglądały nieciekawie ale dosyć szybko ruch malał, nie wiem gdzie wyparowały wszystkie samochody.
W Wałczu celowo pominąłem fragment Wału Pomorskiego tzw. „Czapę Hitlera” jedyny obiekt na Wale, który można zwiedzać także od wewnątrz. Po minięciu Tuczna co rusz pojawiają się znaki prowadzące do różnego rodzaju bunkrów. Za Wałczem wał ciągle się kilometrami aż do Bornego Sulinowa, uznałem, że bunkry te zasługują na oddzielną wycieczkę i to zapewnie nie jednodniową.
Nieświadomie natomiast jadąc do Wałcza przeoczyłem Magiczną Górkę" – leżącą na drodze pomiędzy Strącznem i Rutwicą pod którą przedmioty (w tym i samochody) wtaczają się "same". O samej atrakcji wiedziałem, nie wiedziałem natomiast, że stosowne tablice i drogowskazy ustawione są tak, że widoczne są dla osób jadących z Wałcza a nie do Wałcza.
Na osobną wycieczkę zasługują też liczne zabytkowe wiadukty leżące na linii kolejowej z Kalisza Pomorskiego do Wałcza. Obecnie ta linia jest odbudowywana i 2012 roku ma być ponownie otwarta po dziesięcioletniej przerwie. Tym samym cały region stanie dużo łatwiej dostępny..
Wieleń- Kaplica-Mauzoleum z XIX wieku- miejsce pochówku dawnych właścicieli
pałacu Sapiechów. Obecnie w remoncie. Wieleń będzie w przyszłości zwiedzany przy okazji innej wycieczki np. do Poznania, dlatego tym razem odpuściłem sobie to miasto.
TUCZNO
ZAMEK
Zamek położony jest na wysokim brzegu Runicy,. Siedziba rody von Wedel. Pierwsza wzmianka o zbudowanym w tym miejscu :Kamiennym domu: pochodzi z 1338 roku. Fragmenty jego murów zachowały się do dziś w piwnicach zamku. W 1581 r. Stanisław Tuczyński rozpoczął budowę nowej, renesansowej rezydencji., później rozbudowywany i przebudowywany. W 1945 r. zamek został spalony, odbudowany w latach 1965-76.
KOŚCIÓŁ
Kościół parafialny p.w. Wniebowzięcia NMP zbudowany w latach 1522-1528.
Zbdowo. Mauzoleum rodziny Ree z połowy XIX wieku. Obok kościół szachulcowy z 1819 roku.
WAŁCZ:
Most Kłosowski. Jest to jedyny w Polsce most wiszący przerzucony nad jeziorem. Most wiszący o konstrukcji stalowej, długości 85 m wybudowany został w 1978 roku w miejscu wcześniejszego mostka drewnianego. Mostem tym można dojść do umocnień Wału Pomorskiego. Nieźle huśta, można się poczuć jak osioł idący do zamku po królewnę Fione.
Fragment jeziora Raduń.
Cmentarz wojenny w Wałczu.
Budynek Urzędu Miasta z 1890 roku.
Kłębowie. Ruina zabytkowego pałacu z XVII-XVIII w. - rezydencji szlacheckiej rodziny von Goltz. Pałac spłonął w wyniku działań wojennych w 1945 r.
Kościół filialny p.w. św. Antoniego z 1669 r. fundacji rodziny von Golz.
Trzciniec – pałac z początku XX wieku.
Broczyno. eden z nielicznych kościołów rotundowych ma Pojezierzu Drawskim.
Oprócz tego we wsi godne zobaczenia są: Pałac neogotycki z II poł. XIX w. oraz
Dwór wybudowany w latach 1925 - 1928 w stylu modernistycznym.
Znak przy wjeździe do Czaplinka, brzmi interesująco.
Czaplinek - węzeł szlaków rowerowych na rynku. Same miasteczko też piękne, zwiedzane już kilkakrotnie, oprócz architektury główną atrakcją są okoliczne jeziora.
Powrót z Czaplinka o godzinie 16.49 nowym szynobusem w którym jak zwykle coś nie działało. Jedna ubikacja niesprawna, w drugiej dla inwalidów zepsute automatyczne zamykanie i otwieranie drzwi. Na dworcu błędnie podana data odjazu pociągu do Szczecina 16:53 Reszta ok.
Generalnie w rozkładach sporo zmian z powodu remontów torów, dlatego przed odjazdem warto je sprawdzić korzystając z okienka "Tymczasowe zmiany w kursowaniu pociągów dla stacji:" na stronie Przewozów Regionalnych http://www.przewozyregionalne.pl/
Loecknitz
-
DST
64.75km
-
Czas
03:18
-
VAVG
19.62km/h
-
VMAX
34.75km/h
-
Temperatura
17.0°C
-
Sprzęt Stevens Galant
-
Aktywność Jazda na rowerze
wietrznie
Nad morze, kąpiel. Szczecin - Kamień Pom. - Trzęsacz - Niechorze - Trzebiatów
-
DST
155.48km
-
Czas
07:46
-
VAVG
20.02km/h
-
VMAX
29.97km/h
-
Temperatura
17.0°C
-
Podjazdy
100m
-
Sprzęt Stevens Galant
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś pogoda nie sprzyjała zwiedzaniu, więc celem wycieczki była po prostu jazda rekreacyjna i kąpiel w morzu, która teraz sprawia najwięcej przyjemności, temperatura wodny i powietrza zbliżona, deszcz chłodzi ciało przez co nie ma szkoku termicznego, dotego puste spokojnie plaże.
Jedynym po raz pierwszy zwiedzanym zabytkiem był leżący nieco na uboczu krzyż pokutny w Trzebiatowie, pierwszy raz rowerem byłem też w Niechorzu, ostatnia moja wizyta miała tam miejsce jakieś 18 - 19 lat temu.
Wschód słońca za Goleniowem.
Nowo wybudowany bezkolizyjny, dostępny dla rowerów zjazd w kierunku Kamienia Pomorskiego. Remont zakończony, nie ma już problemu z jazdą rowerem, we wszystkich kierunkach.
Ulewa.
Trzęsacz, przerwa, potem kąpiel. Przewidując deszcz, zabrałem ze sobą zapasową parę butów i skarpet. Pierwsza para obuwia już się rozlatująca, zgodnie z planem nasiąknęła wodą i została pod koniec wycieczki wyrzucona do lasu... żartowałem to nie mój styl.
Droga rowerowa do Niechorza.
Latarnia w Niechorzu. Ostatni raz byłem tam w 1992 roku.. W Niechorzu zagadałem parę Niemców z sakwami, którzy jechali od strony Trzęsacza w kierunku Kołobrzegu. Chciałem się zapytać jaka jest droga turystyczna do Trzęsacza, dostałem zapewnienie, że bardzo dobra. Ponieważ chcieli zobaczyć Trzebiatów pojechaliśmy razem. Przy okazji wspólnego studiowania map, udzieliłem lekcji polskiego, bo tamtejsze nazwy miejscowości akurat się do tego nadają: Trzęsacz, Mrzeżyno, Trzebiatów itp.
Lędzin.
Trzebiatów rzeka Rega.
Trzebiatów – krzyż pokutny, stawiany przez sprawców na miejscu zbrodni, postawiony ku czci Jakuba Wacholza, zarys głowy barany to prawdopodobnie jego herb. W kościele MNMP w Trzebiatowie, w hali wieżowej zachowała się płyta nagrobna Jakuba von Wacholz z połowy XVI. Można przyjąć, że jest to grób zamordowanego.
Loecknitz
-
DST
65.91km
-
Czas
03:16
-
VAVG
20.18km/h
-
VMAX
33.64km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
Sprzęt Stevens Galant
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piękna pogoda, aż żal, że mogłem dziś gdzieś dalej pojechać. Lepszy rydz niż nic.
Dobieszczyn granica
-
DST
58.67km
-
Czas
02:54
-
VAVG
20.23km/h
-
VMAX
28.86km/h
-
Temperatura
21.0°C
-
Sprzęt Stevens Galant
-
Aktywność Jazda na rowerze
url=http://s08.flagcounter.com/more/wfR][/url]