Krótko, by mięśnie nie zastygły przed majówką :)Plany i przechwałki
-
DST
81.00km
-
Temperatura
19.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Mapka:
https://www.bikemap.net/en/r/10728422/?created=1#9...
Jak w opisie, zaczyna się najlepszy czas na dłuższe wycieczki, dziś testowałem rower, założyłem nową lżejszą oponę, po wizycie na Cmentarzu, była dłuższa wizyta na stacji w Lubieszynie, gdzie przetestowałem wszystkie zgromadzone przez lata przejściówki do pompowania i wentyle, i dokładnie ustawiłem hamulce.. Potem była przejażdżka, nie za długo, tyle by rozgrzać mięśnie.
Na odcinku leśnym tradycyjne zbieranie śmieci. A wśród zbiorów w lesie, znalazłem potężny klucz nasadowy w rozmiarze 32 - 33, made in Gemrany, takiego nie mam w zbiorze, może się przyda, miejsce z innymi narzędziami jest lepsze od lasu :)
Zabrzmi to trochę pyszałkowato, może nie wypada, dla zawodowców, wyjeżdżających po kilkaset kilometrów, będzie śmiesznie, ale nie porównując się do nikogo, mierząc tylko w swojej skali oraz punkt wyjścia, stwierdzam, że obecnie jestem w szczycie formy ( oczywiście swojej to nie są porównania do kogokolwiek )
A piszę to tylko po to, by stwierdzić, jeżeli ktoś ma kryzys, że dużo można w swoim życiu zmienić, była bowiem czas, że jazda 50 - 60 km była dla mnie dużym obciążeniem, a przez długi czas przed odchudzaniem nie byłem np. w Nowym Warpnie, bo był za odległy punkt do jazdy, bez żadnej możliwości wrócenia pociągiem.
Dwa kryzysowe momenty:
Okres przed zaczęciem, nazwijmy to odchudzaniem, bo ja tak tego nie spostrzegam, tylko jako rozpoczęcie nowego zdrowego , sprawiającego mi radość zdrowego stylu życia
http://dornfeld.bikestats.pl/1816109,Nowy-Rok-i-po...
A z dawniejszych czasów, rozwalenie wiązadeł i zagipsowanie mi nogi, całkowicie bezsensowne, gdzie w ogóle nie mogłem chodzić, to dopiero była jazda bez trzymanki:
http://dornfeld.bikestats.pl/870246,Poczatek-walki...
Odnośnie odchudzania, jest pełno metod i filozofii, mogę dawać subiektywne, wcale komuś nie odpowiadające rady dietetyczne, ale jedno nie ulega wątpliwości i dotyczy wszystkich uzależnień, wszystko jest w głowie, dopóki, będziemy się katować tym, że czegoś sobie odmawiamy, czekać na punkt dojścia do jakieś wagi, po którym przecież dalej zasady odżywiania się nie zmieniają, będziemy mieli poczucie, jak jest nam źle, robić sobie dyspensy, dopóki nic z tego nie będzie, wcześniej czy później.
Jak z rzucaniem palenia, możemy liczyć dnie bez papierosa i kojarzyć dymek z przyjemnością w połączeniu z poranną kawą, albo widzieć i czuć smród i dziwić się jak można w ogóle palić.
A ponieważ dawno nie wspominałem od mojej wadze, to dodam, że od wartości minimalnej, przybyło około 2 kg, co mnie nie martwi, bo w pasie dalej ubyło, przybyło więc mięśni, które są cięższe od tłuszczu i to ewidentnie czuję. Dla przypomnienia, utrata wagi, wyniosła grubo ponad 40 kg, myślę, że lekko 45 kg, być może nawet z dużym plusem , dokładnie nie wiem ile, bo waga była poza skalą wagi, łazienkowe. Odchudzanie, niech będzie nazwijmy to odchudzaniem, bo ja się nie odchudzałem, ale zmieniłem styl życia zakończyłem 2 lata temu. Bardziej precyzyjnie zakończył się etap, osiągnięcia prawidłowej wagi, związanej ze stylem życia, na razie jak widać z sukcesem i zmieniać na razie niczego nie zamierzam.
Tyle w temacie, jestem gotowy na majówkę, rower też, oczywiście jak zawsze wszystko zależy od pogody i od życia, które zawsze może zaskoczyć, na ten moment wszystko jest jak najbardziej pozytywne.
Do lipca, najlepszy czas, potem jagody, grzyby itd. ...