Październik, 2022
Dystans całkowity: | 650.71 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 17 |
Średnio na aktywność: | 38.28 km |
Więcej statystyk |
Opieńki
-
DST
40.00km
-
Temperatura
17.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pierwszy w życiu wypad do Puszczy Bukowej z myślą o opieńkach, nie dojechałem do miejsca docelowego, gdyż tuż po wjeździe do lasu, od razu z roweru wypatrzyłem stanowisko. Za jakiś czas kolejne punktowe, a na koniec wydaje, się natknąłem się na lasek, gdzie te grzyby rosły pod praktycznie każdym drzewem, niczym podgrzybki podczas wysypu. Tych było kilka i w ogóle mnie nie interesowały. Po raz pierwszy w lesie, a nie na obrzeżach natknąłem się na 2 rydze. Szacunkowo zebrane ok. 650 - 700 sztuk, plus niezebrane,
Opieńki już przerobione, na Pogodnie, 6 litrowych słojów na zimę, z octem i przecierem, plus obiad i podwieczorek.
Jak tylko będę mógł spróbuje ponownie.
CC i rydzowa pętla
-
DST
90.00km
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zostały jeszcze w słoiku nadmiarowe podgrzybki, więc zrobiłem sobie przejażdżkę po Niemczech, przez Lubieszyn, Bismarck, Blankensee, Grunhof do Dobieszczyna. Zbierałem tylko rydze, było ich 17 ( nie licząc robaczywych ) i pięknego borowika, były kanie, pojedyncze maślaki, nie zbierane. Tam gdzie zbierałem rydze poprzednio, były wyzbierane, podobnie jak w Niemczech przy granicy. Pod Grunhof, zerknąłem z ciekawości po obu stronach drogi masa podgrzybków, choć dużo starych, czyli nic nowego, na nie wyzbieranych miejscach są jeszcze podgrzybki. Po drodze 1 pojedyncza kępka opieniek 6 sztuk.
Poniedziałek zapowiada się rydzowo
A w niedzielę na kolację, jajecznica m. in z cebulką i borowikiem, zamiast pieprzu na koniec dodana papryczka chili, także od razu z dużą porcją witaminy C
Na rower z kolei wzięta nutella śliwkowa z kakao własnej roboty, pierwszy test, po przegryzieniu się składników, daje energię, warto było zrobić duży zapas na zimę.
na orzechy
-
DST
22.00km
-
Temperatura
15.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nareszcie rydze, a i podgrzybków nie ubywa,
-
DST
55.00km
-
Temperatura
18.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przed wjazdem do lasu porcja maślaków, i 6 rydzów, zastanawiałem się czy w ogóle wjeżdżać do lasu, czy robić pętlę za rydzami, ciekawość zwyciężyła, odwiedziłem dwie miejscówki, na której nie byłem już dawno w tym sezonie, jedna świerkowa, gdzie mam już stałą konkurencję innego rowerzysty, umiarkowane ilości malutkich podgrzybków i druga zagajniczek sosnowy na uboczu, który odwiedziłem w tym sezonie raz i jeszcze wtedy nie było grzybów, teraz zatrzęsienie grzybów bez śladów zbierania, potem jeszcze mała runda za rydzami i było warto, bo zebrałem ok. 30 sztuk, co u mnie jest rekordem
A to wcale nie miejscówka, widok z roweru, w drodze na miejscówkę, w głębi lasu ...
W drodze powrotnej kurs na Pogodno i uczta rydzowa dla wszystkich domowników ( cała reszta pierwsze degustowanie z prośbą o dokładkę, więc wyszło nieźle), a potem przerobienie grzybów, zawekowanie na weekend, tymczasem na kolację idą maślaki.
Pełno podgrzybków daleko w lesie
-
DST
47.83km
-
Temperatura
15.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miejscówka świerkowa, po kilku dniach nieobecności, 142 grzyby dokładnie w 50 minut, od 9:00 do 09:50 zerknięcie na kolejną tegoroczną miejscówkę też były grzyby, niezbierane bo mi nie były potrzebne. Potrzebowałem tylko na patelnie + suszenie, by napełnić ostatni słoik, w occie już wystarczy. Od tej chwili jeżeli chodzi o podgrzybki planuje tylko zbiory na patelnie, przynajmniej jeżeli chodzi o moje potrzeby. . Wyczekuję opieniek tych na razie nie ma i rydzów. Po drodze 2 kanie i sromotnik smrodliwy. Zmierzyłem na liczniku miejscówka 2,2 km od drogi, nie leżąca przy
głównej drodze do parkingu, trzeba zrobić parę skrętów, a potem nie bać się oddalić od drogi leśnej. Przy głównych drogach, nawet daleko w lesie grzyby w oczywisty sposób muszą być wyzbierane, ale są i zapewne dotyczy to zapewne powierzchniowo większej części lasu.
Korzystając, że było trochę miejsca, zabrałem śmieci, muszę powiedzieć, że w tym roku jest ich na szczęście mniej, zabrałem "tylko" porównując do innych lat i aż, bo w ogóle nie powinno być 2 butelki pet które znalazłem dziś, 2 papierki bo batonie oraz wyniesione z głębi lasu i zostawione przez mnie przy głównej drodze kilka dni temu , do zabrania jak będę bardziej pusty butelka pet i 1 szklana. Wtedy nie miałem się jak zabrać, to zabrałem te zaległe śmieci dziś. O dziwo brak puszek po piwie, co cieszy..
Kanie w tym niejadalna czerwieniąca
-
DST
74.00km
-
Temperatura
14.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pętla dobieszczyńska, tylko kanie w tym 1 czerwieniejąca, egzemplarze duże, wysyp musiał być już wcześniej, sporo zostawiłem, na zeszłorocznych miejscówkach z opieńkami nic nie ma, rydzy wciąż nie spotkałem w tym roku, w lesie w przypadkowym miejscu były podgrzybki, niezbierane, nie ujęte w statystykach.
Odnośnie kani czerwieniejącej, to trwają dyskusję, przyjmuje się, że może spowodować dolegliwości jelitowe, rozpoznanie nie jest trudne, sam wycinając nie przyjrzałem się nodze, nie ma brązowego wzorku, ma słabszy zapach i podobno też gorszy smak, zanim jednak włożyłem grzyba do koszyka grzyb był już zaczerwieniony.
Z kaniami na Pogodno, tam niedzielny obiad dla wszystkich, potem CC i na orzechy, po drodze chmury i mocny deszcz, udało się przeczekać w bezpiecznym miejscu.