Loecknitz
-
DST
68.00km
-
Temperatura
17.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Maślaki i podgrzybki - Nowe Warpno
-
DST
98.54km
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niezbyt udany zbiór, ku mojemu zaskoczeniu na miejscówce w ogóle nie było grzybów, w Tanowie jeszcze nie ma wysypu. Wszystko wskazuje, że dużo lepiej jest bliżej Nowego Warpna, myślę, że tamta miejscówka spisała by się dziś dobrze, ale po 11:00 było już po zawodach. Za to pojeździłem sobie więcej niż planowałem. Bardzo dużo kań przy drodze do Dobieszczyna, ale tylko w pierwszą stronę. W poniedziałek jadę (najprawdopodobniej) do Loecknitz, może trafią się jakieś przy mniej uczęszczanych drogach. 


Klasyk, maślaki duszone w śmietanie podawane z białym pieczywem najlepiej chrupiącą bułeczką. Robota własna, jak zawsze w przypadku grzybów :)
Pierwsze podgrzybki
-
DST
50.51km
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze

Nareszcie !. W sumie około 120 podgrzybków, 1 kozak przy drodze i 3 kanie. Grzyby były tylko na jednym sprawdzonym grzybnym polu ( tym najlepszym z najlepszych ) i to nie wszędzie, gdzie zwykle, lecz w wąskim pasie,. W innych sprawdzonych miejscach znalazłem tylko 1 grzyba ( czyli przez ponad połowę czasu nie było niczego). Przede mną nikogo nie było, byłem o świcie, zresztą w lasach ciągle pusto. W skrócie grzybobranie wyglądało tak: najpierw prosto na miejscówkę, przez kilkanaście minut nic, myślałem, że znowu nic i na środku pola zaczęły się grzyby, po kilka sztuk. Po obejściu postanowiłem zobaczyć gdzie indziej i wszędzie nie było, nawet grzybów trujących. Chciałem już wracać do domu, ale postanowiłem jeszcze wrócić na miejscówkę i po jakimś czasie trafiłem na 40 sztuk w obrębie kilku metrów, oprócz tego po dłuższym chodzeniu natrafiłem na grzyby w dwóch miejscach. To jeszcze nie jest wysyp, ale mam mam nadzieję, że jego zapowiedź.
W lesie też kask się przydaję, jak nie ma w co wkładać grzybów.
Objazd Puszczy Wkrzańskiej
-
DST
88.38km
-
Temperatura
22.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze

Kozakowa aleja w górach Piaskowych.
Cały dzień w lesie, 88 km rowerem, efekt 4 kanie ( trzy małe zostały w lesie) oraz 2 koźlarze w tym jeden stary nie zebrany. Oto przebieg grzybobrania z uwzględnieniem zbiorów innych osób. Rano jazda za Tanowo, gdzie przy drodze były 3 małe kanie, które zostawiłem w lesie. Celem była wczorajsza miejscówka, gdzie znalazłem koźlarze i borowiki. Ponad godzina szukania i nic, potem „podgrzybkowa” miejscówka też nic. Przy wjeździe do lasu wracała grzybiarka z 1 grzybem w koszu, ponadto spotkałem Pana na rowerze, którego widuje co roku, który tez miał jeden grzyb. Pojechałem do Zalesia i dalej w las w asfaltową drogą, na rozdrożu, spotykam Pana, mieszkającego w pobliżu, który zbiera grzyby jadąc na rowerze, dziś turystycznie miał 1 borowika, wczoraj jadąc 30 km w lesie uzbierał 15 sztuk. Zagaduję o kozaki, dostałem instrukcję gdzie są one zbierane przez okolicznych mieszkańców. Znajduję wielokilometrową aleje brzozową, widoczną na zdjęciu biegnąca na zachód od jeziora Piaski, gdzie nic nie znajduję, spotykam tam Panią, która potwierdza, że zbiera się tam kozaki, ale ona także wraca z pustym koszem. Dalej jadę na Trzebież, z lasu wyjeżdża Pan na motorze z pustym koszem, po drodze para grzybiarzy nie ma nic, koło stacji paliw Pan także nie ma nic. Jadę przez las do Drogoradza, spotykam Pana na rowerze, który wypatrując z roweru grzybów, w ciągu godziny zebrał 5 borowików, zaraz przy drodze znajduję 1 kozaka, drugi jest stary, za Drogoradzem na łące 1 kania, potem przez Nową Jasienice w kierunku Jasienice, przed którą skręcam w las w drogę nr 27 i ponownie wypatruję grzybów jadąc na rowerze. Wyjeżdżam na drogę nr 115 w kierunku Tanowa, koniec grzybobrania.
Ta pójdzie na patelnie.
Wysyp
zbliża się z północnego zachodu i mam nadzieję, że w końcu
dojdzie, rozpoczął się w woj. pomorskim i rozprzestrzenił się na
woj. warmińsku- mazurskie i wschodnie krańce woj.
zachodniopomorskiego. Wg. doniesień grzyby są już na pojezierzu
drawskim, koło Koszalina i w okolicach Białogardu.
Pierwsze grzyby, kozaki i borowiki
-
DST
50.91km
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze


Pierwsze grzyby, 9 koźlarzy pomarańczowożółtych, 3 borowiki, 1 podgrzybek zajączek. 2 kapelusze trzeba było odrzucić, bo rozciapały się w transporcie. . W sumie więcej, szczęścia jak rozumu. Znalazłem w 4 bardzo bliskich miejscach, w brzozach. W lesie iglastym nie ma co szukać. W województwie pomorskim rozpoczął się wysyp, ale nawet tam ograniczony do kozaków, maślaków i prawdziwków. Ponieważ lasy obok Szczecina to zagłębie podgrzybka i "podgrzybkopodobnych" bardzo źle to wróży, ale się nie poddaje, trzeba będzie próbować znaleźć nowe miejscówki.
Najprostsze dania są najlepsze. Cebula, pieprz, sól plus bagietka. Poezja smaku!
droga nr 27 - wypadek
-
DST
46.60km
-
Temperatura
19.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
W lesie bez zmian. W drodze powrotnej, koło arkonki bardzo groźny wypadek. Rowerzysta, z tego co się dowiedziałem, od dwóch kobiet z dziećmi, zderzył się, bądź zahamował przed rolkarzem i walnął głową ( bez kasku) prosto w asfalt. Z tyłu głowy leciała krew, bardzo groźnie to wyglądało. Jednak warto nosić kask, bo znam opisy kilku wypadków, banalnych zakończonych kalectwem z powodu niefortunnego uderzenia głową. Chociaż jestem też pierwszy przeciw jakimś nakazom w tej kwestii. Jak ja jechałem, było już widać karetkę, wokół kilku ludzi więc nic tam nie mogłem pomóc. M.in z tego powodu, bardzo nie lubię tam jeździć, zwłaszcza w "godzinach szczytu", widziałem już kilka stłuczek, dziwnie się tylko, że tak mało razy, jak się weźmie pod uwagę jak tam się niektórzy poruszają, bez względu na wiek i rodzaj transportu. Z tego powodu często jadę tam jak ślimak, starając się na wszystkich uważać, może średnia spada, ale na razie obeszło się bez takich sytuacji. Dla mnie to najbardziej niebezpieczna droga w Szczecina, zdecydowanie bardziej wolę prawobrzeże.
Pierwsze maślaki
-
DST
86.90km
-
Temperatura
17.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze

Na razie tylko maślaki w przydrożnym rowie - łącznie 7 sztuk. Dobre były ( smażone, z cebulką, czosnkiem, solą i pieprzem do białej bułeczki na kolację ) , tylko troszkę mało :)
W głębi lasu na miejscówkach brak grzybów jadalnych, ale pojawiły się pierwsze "kapeluszowate" trujaki ... 
np. niejadalne, podobno bardzo gorzkie pieniążki ( monetnice) plamiste.
Nad morze
-
DST
197.37km
-
Temperatura
15.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze


Przy drodze jedna czubajka kania
Nowe Warpno z obowiązkowa wizytą w lesie
-
DST
90.86km
-
Temperatura
15.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Do Nowego Warpna, w deszczu i wietrze z obowiązkową lustracją miejscówki. Na miejscówce dwa niejadalne krowiaki, znane z tego, że rosną także w trakcie suszy. Ponadto po przeciwnej stronie drogi, przy drodze, na pniach po ściętych drzewach rosły dwa pasożyty drzew. Do gara nie ma dalej co włożyć. 
Żólciak siarkowy.
Żagiew łuskowa. 

Krowiak aksamitnotrzonowy i jego blaszki. 
Memento mori 
Widok z Nowego Warpna.
Czy są grzyby?
-
DST
43.10km
-
Temperatura
19.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nie ma.


